W całej Wspólnocie ziemniaki zajmują milion 200 tys. ha, czyli tyle, ile my mieliśmy jeszcze 3 lata temu. Z tym, że w krajach Piętnastki plony są wyższe i dlatego tam produkcje się ich znacznie więcej niż w Polsce.
Na rynku tym przodują Holandia, Niemcy, Dania i Francja. W Unii Europejskiej
rolnicy uprawiają ziemniaki dla konkretnego odbiorcy, jeśli go nie mają,
rezygnują z tego kierunku produkcji. Na Zachodzie są one produkowane pod
potrzeby firmy, z którą rolnik zawiera wcześniej umowę kontraktacyjną. Inne
produkuje się na frytki, inne do gotowania czy pieczenia. A jeszcze inne są
wymagania dla ziemniaków przemysłowych. Muszą mieć one odpowiednią zawartość
suchej masy czy skrobi. Poza tym rynek skrobi objęty jest już od 40 lat Wspólną
Polityką Rolną.
Od 1992 roku farmerzy unijni otrzymują
płatności kompensacyjne, które stanowią dodatek do ceny minimalnej. Natomiast od
sześciu lat produkcja skrobi podlega kwotowaniu. Każdy kraj ma przydzielony
określony limit. Ilość skrobi wyprodukowana ponad przyznany limit – musi
być wyeksportowana poza granice Unii. Ale to nie wszystkie regulacje dotyczące
tego rynku w krajach Pietnastki.
Od 1993 roku obowiązują tam
także: rejestracja producentów, dystrybutorów i importerów oraz paszporty
roślin. Przepisy te wprowadzono po to, aby móc kontrolować ziemniaki nie tylko
na polu farmera, ale także w sprzedaży. Jest to warunek swobodnego przepływu
zdrowych roślin na obszarze Unii Europejskiej