
18 grudnia w Brukseli zapłonie najpoważniejsza od lat fala protestu europejskich rolników. Copa i Cogeca – największe organizacje reprezentujące unijnych producentów i spółdzielnie rolne – spodziewają się co najmniej 10 000 rolników z ponad 40 krajowych organizacji. Data protestu nie jest przypadkowa: tego samego dnia szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen odlatuje do Brazylii, by finalizować kontrowersyjną umowę Mercosur, a w Brukseli zbierają się szefowie państw UE, by debatować nad przyszłym budżetem i reformą WPR po 2027 roku.
To nie będzie zwykła demonstracja. To alarm w obronie europejskiego rolnictwa, które – jak wskazują organizacje branżowe – znalazło się w krytycznym momencie.
Od początku 2024 roku rolnicy ostrzegają Komisję Europejską przed skutkami rosnącej biurokracji, niekończących się regulacji środowiskowych, gwałtownie napiętego budżetu WPR oraz prób wymuszenia umów handlowych, które pogłębiają nierówną konkurencję.
Dziś – pod koniec 2025 roku – ich zdaniem sytuacja tylko się pogorszyła. Mimo deklaracji o „priorytetowej roli rolnictwa”, działania Komisji idą w przeciwnym kierunku:
WPR po 2027 roku ma być słabsza, bardziej rozproszona i z mniejszym finansowaniem.
Europejskie standardy produkcji nie są bronione w negocjacjach handlowych.
Rolnicy toną w regulacjach i niepewności prawnej.
Copa-Cogeca alarmuje: Europa odchodzi od wspólnej polityki rolnictwa, a przepaść między deklaracjami polityków a realnymi działaniami „stała się nie do zniesienia”.
W oświadczeniu organizacje przypominają, że rolnictwo i bezpieczeństwo żywnościowe to filary europejskiej suwerenności.
Rolnicy od dekad są jednymi z najbardziej proeuropejskich grup społecznych. Dziś jednak nie zamierzają milczeć, gdy – ich zdaniem – Unia popełnia strategiczny błąd, który uderzy zarówno w producentów, jak i konsumentów.
Moment protestu nie jest przypadkowy:
18 grudnia – kilkanaście godzin przed wylotem Ursuli von der Leyen do Brazylii, gdzie ma zamknąć negocjacje Mercosur.
Europejska Rada tego samego dnia debatuje o przyszłości unijnego budżetu.
Rolnicy chcą wysłać jasny sygnał: „Żadnego Mercosur bez ochrony europejskich standardów i wrażliwych sektorów”.
Copa-Cogeca przedstawia listę, którą nazywa „absolutnym minimum”, aby europejskie rolnictwo przetrwało:
Żadnych dalszych cięć, żadnej renacjonalizacji — Europa ma wspierać rolnictwo, a nie zrzucać odpowiedzialności na państwa członkowskie.
Umowy takie jak Mercosur muszą chronić europejskie standardy i najbardziej wrażliwe sektory, zamiast otwierać rynek na tani import wytworzony przy niższych normach.
Rolnicy chcą uproszczeń, stabilnych przepisów i pewności prawnej. Nie kolejnych wymogów, które uniemożliwiają prowadzenie gospodarstwa.
18 grudnia będzie testem dla europejskiej demokracji.
Jeśli głos 10 tysięcy rolników zostanie zignorowany, a Bruksela pójdzie dalej w kierunku polityki „dymu i luster”, Europa ryzykuje utratę własnej żywnościowej niezależności.
Rolnicy mówią jasno:
to ostatni moment, by odbudować zaufanie, zatrzymać odpływ producentów z zawodu i przywrócić WPR jej prawdziwy charakter.
oprac, e-mk, ppr.pl