
Bruksela była dziś świadkiem wydarzenia bez precedensu. Copa-Cogeca zgromadziła 10 000 rolników ze wszystkich 27 państw Unii Europejskiej, którzy wspólnie, w sposób skoordynowany i pokojowy, wyszli na ulice stolicy UE. To największy protest rolników w Brukseli od 30 lat – i jednocześnie najmocniejszy sygnał ostrzegawczy wysłany do unijnych instytucji.
Po raz pierwszy w historii rolnicy z każdego zakątka Unii – od Portugalii po Finlandię, od Irlandii po Rumunię – przemówili jednym głosem. Głos ten był jasny: problemy europejskiego rolnictwa nie są lokalne ani sektorowe. Są systemowe, wspólne i narastające.
Rosnące ceny nawozów i energii, presja podatkowa, chaos regulacyjny, brak realnych uproszczeń, nieuczciwa konkurencja w handlu międzynarodowym – to wyzwania, które nie uznają granic państwowych. Dzisiejszy protest obnażył fikcję narracji, że są to „problemy poszczególnych krajów”.
To była demonstracja europejskiej jedności rolników, ale też frustracji wobec polityki, która coraz częściej ignoruje realia produkcji rolnej, a jednocześnie oczekuje od rolników zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego.
Rolnicy zgromadzeni w Brukseli jasno sformułowali swoje postulaty:
Silna, wspólna i dobrze finansowana Wspólna Polityka Rolna po 2027 roku, wsparta realnym Wieloletnim Ramowym Planem Finansowym (MFF), który faktycznie wzmacnia konkurencyjność i rozwój rolnictwa
Sprawiedliwy i przejrzysty handel, który skutecznie chroni europejskie standardy produkcji i najbardziej wrażliwe sektory, zamiast poświęcać je w imię politycznych umów handlowych
Prawdziwe uproszczenia, lepsze regulacje i pewność prawa, zamiast kolejnych warstw biurokracji i niejasnych przepisów
To nie są postulaty ideologiczne. To warunki przetrwania europejskiego rolnictwa.

Rolnicy przemaszerowali ulicami Brukseli, zbierając się m.in. na Boulevard Albert II, Boulevard Botanique i docierając do Rue de la Loi – symbolicznego centrum unijnej władzy. Delegacje narodowe wygłaszały stanowcze i często emocjonalne wystąpienia.
Już rano kierownictwo Copa-Cogeca przekazało swoje postulaty bezpośrednio przewodniczącemu Rady Europejskiej António Costcie, przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen oraz komisarzowi ds. rolnictwa i żywności Christophe’owi Hansenowi.
Po południu te same żądania miały zostać powtórzone podczas spotkań z kluczowymi komisarzami:
Marošem Šefčovičem (handel i bezpieczeństwo gospodarcze),
Christophe’em Hansenem (rolnictwo i żywność),
Piotrem Serafinem (budżet),
Jessicą Roswall (środowisko, odporność wodna i gospodarka o obiegu zamkniętym).
Dzisiejszy protest dobiegnie końca. Ale to nie koniec walki. Rolnicy jasno dali do zrozumienia, że cierpliwość się wyczerpuje, a symboliczne gesty nie wystarczą.
Teraz odpowiedzialność spoczywa na Komisji Europejskiej, Parlamencie Europejskim i Radzie UE. To one muszą zdecydować, czy europejskie rolnictwo pozostanie fundamentem bezpieczeństwa żywnościowego kontynentu, czy stanie się ofiarą politycznych kompromisów, importu i regulacyjnego chaosu.
Stawka jest ogromna: przyszłość europejskiego rolnictwa oraz bezpieczeństwo żywnościowe 450 milionów obywateli UE.
Europa została dziś ostrzeżona. Teraz czas na realne decyzje.

oprac, e-red, ppr.pl