aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Ale pasztet!

25 kwietnia 2005

No i mamy w Polsce kolejna aferę - no może aferkę - tym razem kiełbasianą. Wprawdzie jeszcze komisji śledczej w tej sprawie nie powołano, ale jak tak dalej pójdzie, to kto wie…?

Aferę ujawnili jak zwykle dziennikarze, co teraz z tym smrodkiem zrobią firmy i służby państwowe, odpowiedzialne za to, żeby smrodku nie było, jeszcze nie wiemy. To znaczy wiemy, czego my - konsumenci byśmy sobie życzyli, a co powinno się teraz stać, za sprawą owych firm i służb. Wiedza ta, choć przecież nie tajemna - wcale nie koniecznie zaowocuje odpowiednimi działaniami instytucji powołanych dla ochrony nas przed "smrodkiem". Jak na razie, dużą przytomnością w działaniach, wykazała się sama firma, której sprawa dotyczy. W ubiegły piątek - po ujawnieniu w mediach "pasztetu", rada nadzorcza spółki, podjęła decyzję o wstrzymaniu całej produkcji - w decyzji tej, pomogła jej wprawdzie, Inspekcja Weterynaryjna, zamykając jeden z działów firmy, no ale członkowie rady, wywalili ponadto "z siodła" prezesa firmy. Pewnie nikt nie żądał od nich, aż takich poświęceń, ale medialnie, takie posunięcia wyglądają pozytywnie no i w pewnym stopniu ratują, a może nie pozwalają na dalsze psucie się :) wizerunku firmy - za co chwała radzie nadzorczej. Wprawdzie, o ile faktycznie w firmie "śmierdziało", to od wywalenia prezesa się to nie zmieni, ale w końcu od czegoś trzeba zacząć.

Mniej efektownie i efektywnie, działają natomiast i instytucje, które miały za zadanie nie dopuszczać do powstania takiego "pasztetu". I nie koniecznie jest to zła wola ichnich kontrolerów, być może, mają oni po prostu za małe uprawnienia - bo czymże jest nawet kilkusetzłotowy mandat, jaki taka czy inna inspekcja może nałożyć, dla potężnej firmy, która miesięcznie wydaje więcej na sznurek do wiązania kiełbasy?

Jednakże po doniesieniach medialnych, oczy społeczeństwa - konsumentów zwróciły się nie tylko na producentów "zalatującej garmażerki", ale i na handlowców oraz wszystkich innych "zamieszanych" w proces produkcji i kontroli mięsa oraz jego wyrobów. Blady strach, aby nie stanąć jako kolejna zwierzyna w celowniku kamery, padł więc na wszystkie "Panie Halinki ze spożywczaków", wieczorami "szorujące" swoją garmażerkę ze śladów dziennego wylegiwania się na ladach. Na zapęd, dostały też jak się zdaje, wszystkie terenowe palcówki inspekcji sanitarnej, handlowej i weterynaryjnej. Wzięły się one ostro do roboty, aby wykazać, że też potrafią znaleźć coś na swoim podwórku i umieją zrobić to przed tymi z gazet i telewizji, że potrafią nie tylko znaleźć, ale i napiętnować "to-to" oraz rozliczyć odpowiedzialnych, a przy okazji pokazując swoim przełożonym z Warszawy - jak bardzo są potrzebne, w "danym rejonie odpowiedzialności". Pytanie tylko, czy ten zryw pomoże, a jeżeli tak to na ile, w uzdrowieniu sytuacji w nazwijmy to - "polskim mięsie"? Bo nikt chyba, tak za bardzo nie wierzy w to, iż ostatnio ujawniony przypadek, był incydentalny i jednostkowy - choć przyznajmy uczciwie, na razie nie są jeszcze znane oficjalnie dowody, na to, że tak nie jest.

Miejmy nadzieję, że polscy producenci mięsa i jego przetworów, połapią się szybciej, niż zrobiły to władze jednej ze znanych sieci handlowych, co do tego, że właśnie znalazły się na celowniku dziennikarzy, a tym samym i opinii publicznej. I miejmy nadzieję, że jak się połapią, to nie będą wykręcać się, zaprzeczać i kombinować "jak by tu zrobić, żeby się o nas nie dowiedzieli", tylko wezmą się i zrobią, tak żeby było dobrze, żeby "mucha nie siadała" i w ogóle, żeby już nie było smrodu. A my konsumenci, będziemy wtedy mogli bez strachu i ściśniętego gardła, kupować i zajadać się naszą polską: zwyczajną, żywiecką, czy moją ulubioną - podwawelską. Bo jeżeli tak się nie stanie, jeżeli producenci mięsa nadal będą dostarczać tematów i roboty dziennikarzom oraz inspekcjom państwowym, to zapewne doczekamy się jednak kolejnej komisji śledczej, o barwnej nazwie, dajmy na to: "Pasztet-Gate", której członkowie, z wytrwałością godnej lepszej sprawy, będą obnażać przed nami, "plugawe machinacje różnorakich służb specjalnych, mające na celu zniszczenie polskiego przemysłu przetwórstwa mięsa oraz ekonomiczne uzależnienie naszego kraju od obcych mocarstw". Niestety przy takim scenariuszu, szansa na poprawę smaku czy zapachu i to już nie tylko mięsa oraz jego przetworów, będzie znikoma.


POWIĄZANE

Kampania #PlantHealth4Life powraca! Europa jednoczy swoje wysiłki na rzecz zdrow...

20 maja obchodzimy Światowy Dzień Pszczół. Święto zostało ustanowione przez Orga...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę