aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Apetyty rolniczego lobby

27 września 2006

Od chwili wejścia Polski do UE wyraźnie rosną koszty współfinansowania unijnych programów związanych z rolnictwem

Dwa lata temu na pytanie, czy polskie rolnictwo zdoła sprostać wymogom Unii Europejskiej odparłbym: Nie wiem. Jeszcze trudniej byłoby mi twierdząco i z przekonaniem odpowiedzieć na pytanie o to, czy w unijnej gospodarce znajdzie swoje miejsce przeciętny polski rolnik - od lat tonący w długach, utożsamiany z biedą i zacofaniem. Dziś można by powiedzieć: Udało się!

Czy jednak na pewno? Choć w dwa lata po wejściu do Unii gospodarstwa rolne są przeciętnie w lepszej niż wtedy kondycji finansowej, wydarzenia ostatnich tygodni zdają się sugerować, że sytuacja w polskim rolnictwie daleka jest od ideału i to mimo rosnących w niespotykanym dotychczas tempie wydatków na politykę rolną i rozwój wsi. Wprawdzie na kompleksową ocenę wpływu członkostwa w Unii na rolnictwo chyba jeszcze za wcześnie, jednak eskalacja żądań ze strony rolniczego lobby (po wyjątkowo dramatycznej w skutkach suszy) zdaje się potwierdzać przekonanie, że na zmianę mentalności działaczy przyjdzie jeszcze poczekać.

Tymczasem podatnicy choć trochę zainteresowani sposobem wydawania publicznych pieniędzy powinni bez trudu zauważyć, że od wejścia do UE z roku na rok wyraźnie rosną koszty współfinansowania unijnych programów związanych z rolnictwem. Do tego dochodzi wciąż budząca wiele kontrowersji skala dofinansowania KRUS. W trudny do uzasadnienia i niesprawiedliwy sposób faworyzuje ono ubezpieczonych w KRUS i od lat stanowi duże obciążenie finansów publicznych.

ANACHRONICZNY KRUS
Choć jako instytucja Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego działa efektywnie - ma o połowę niższe koszty w przeliczeniu na jednego świadczeniobiorcę niż ZUS i ściąga ponad 95 proc. składek - to co roku budżet musi dotować jej działalność kwotą prawie 15 mld złotych, przy przychodach ze składek wynoszących około 1,2 mld zł. Do jednego ubezpieczonego w KRUS podatnicy dopłacają więc około 10 tys. złotych rocznie: w przypadku FUS jest to niespełna tysiąc złotych.

Przyczyną tak wyraźnej nierównowagi jest przede wszystkim archaiczny system zryczałtowanych składek. Od lat jego istnienie budzi olbrzymie kontrowersje - i od lat rolnicze lobby skutecznie go broni. Choć więc przeciętne dochody w rolnictwie są wciąż niższe niż w innych działach gospodarki, trudno odmówić racji argumentowi, że spore zróżnicowanie dochodów na wsi powinno być uwzględnione w sposobie kalkulacji składki rentowo-emerytalnej. Byłby to pierwszy krok do urealnienia obowiązków, rażąco wręcz niewspółmiernych do korzyści, jakie daje rolnikom obecny system.

Warto przypomnieć, że wysiłkiem tego samego lobby nadzór nad KRUS odebrano niedawno ministrowi pracy i polityki społecznej i oddano ponownie ministrowi rolnictwa. Ze względu na naturalny opór materii i co znacznie bardziej istotne związaną z nim niedostatecznie silną wolę polityczną gruntownej reformy systemu ubezpieczeń rolniczych z pewnością nie ułatwi to redukcji olbrzymich, społecznie nieuzasadnionych dopłat do KRUS.

BEZ OSZCZĘDNOŚCI NA AGENCJACH
Z nieznanych (miejmy nadzieję obiektywnych) przyczyn zaginął ostatnio słuch o zapisanych w rządowym programie "Tanie państwo" zmianach organizacyjnych w agencjach zajmujących się sektorem rolnym.

Nie doszło do skutku zapowiadane na początku roku przez Kazimierza Marcinkiewicza połączenie w jedną agencję płatniczą odpowiedzialnej za interwencje na rynku rolnym Agencji Rynku Rolnego z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, co miało dać około 100 mln zł oszczędności. Na niczym spełzły też plany likwidacji Agencji Nieruchomości Rolnych (350 mln oszczędności), której kompetencje miały być podzielone między samorządy wojewódzkie i Ministerstwo Rolnictwa.

W konsekwencji na działalność agencji budżet państwa wydaje rocznie prawie 1,5 mld zł (dotacje celowe), z czego pokaźna część zużywana jest przez olbrzymi siłą rzeczy aparat biurokratyczny.

WYDATKI ROSNĄ
Fakt, że rynek rolny obsługuje niewydajna sieć agencji, ma jednak drugorzędne znaczenie. Dla oceny bilansu pomiędzy sektorem rolno-spożywczym a "resztą społeczeństwa" znacznie bardziej istotne są koszty, jakie budżet państwa ponosi w związku z realizacją programów w ramach wspólnej polityki rolnej (WPR) oraz wsparciem krajowym dla sektora rolniczego. Z danych Komisji Europejskiej wynika, że w 2004 roku Polska wydała na pomoc krajową dla rolnictwa (w tym na dopłaty do kredytów inwestycyjnych i klęskowych), prawie 900 mln euro. Plasuje to nas w ścisłej europejskiej czołówce zarówno pod względem bezwzględnej wielkości pomocy, jak również w relacji wydatków do PKB, a także pod względem udziału tego wsparcia w wydatkach budżetowych. Tak rozumiana pomoc nie obejmuje przy tym corocznej dotacji do KRUS, środków przeznaczonych na współfinansowanie działań w ramach planu rozwoju obszarów wiejskich (PROW) ani udziału pieniędzy z budżetu w płatnościach bezpośrednich.

Stosunkowo duży rozmiar pomocy w 2004 r. był jednak po części konsekwencją przejścia z poprzedniego systemu opartego w większym stopniu na finansowaniu krajowym na system finansowania wspólnotowego - jak wynika z najnowszych danych wraz z wygasaniem programów przedakcesyjnych wykorzystanie instrumentów pomocy krajowej stopniowo maleje. Rosną natomiast wydatki na współfinansowanie działań w ramach WPR. Zgłoszone w 2006 roku przez resort rolnictwa potrzeby związane z współfinansowaniem programów związanych z rolnictwem sięgnęły niemal 5 miliardów złotych (ponad 2 mld przewidziano na sfinansowanie uzupełniających płatności obszarowych, a na kolejne 2 mld oszacowano łączne koszty współfinansowania działań w ramach "Rolnictwo" i PROW). W konsekwencji realne planowane wydatki na rolnictwo, rozwój wsi i rynki rolne są w tym roku (łącznie z ujętymi w rezerwach celowych) o około 20 proc. większe niż w 2005 r., a ich udział w całych wydatkach budżetu wzrósł do około 3,8 proc. Łączne nakłady na rolnictwo i rozwój wsi, z uwzględnieniem zakładanej na ponad 20 proc. rocznej dynamiki środków z budżetu unijnego oraz niższej niż przed rokiem subwencji do KRUS, są natomiast o około 12 proc. większe niż w roku 2005.

RZĄD ZAWSZE DA...
Rozbudowany system agencji czy kosztowny dualizm systemu ubezpieczeń społecznych to niejedyne dowody na to, że rolnicze lobby od lat przenosi koszty funkcjonowania sektora na resztę społeczeństwa. Z zadziwiającą regularnością powraca kwestia dopłat do paliwa rolniczego, które tylko w tym roku będą kosztować budżet państwa ok. 650 mln złotych. W nie mniejsze zdumienie wprawia niezmienny brak zainteresowania ubezpieczeniami rolniczymi. Można by się spierać o to, czy przyczyną takiego stanu rzeczy nie jest przypadkiem niezadowalająca oferta na rynku usług ubezpieczeniowych, ale taka dyskusja mogłaby się łatwo przerodzić w spór o to, co tak naprawdę jest skutkiem, a co przyczyną. Taka dyskusja jest zresztą zupełnie jałowa, dopóki w świadomości pokutuje uzasadnione historycznie przekonanie, że w przypadku następnej klęski suszy czy powodzi kolejny raz uda się zmusić rząd do interwencji.

Nie sposób oczywiście odmówić rolnikom prawa do stabilnego i sprawiedliwego systemu ubezpieczeń społecznych - ale trudno też odmówić racji tym, którzy wskazują na konieczność dostosowania do obecnych warunków niezmiennych od lat rozwiązań. Co więcej, nie ma wątpliwości, że ewentualne zmiany musiałyby nastąpić przy poszanowaniu bezpieczeństwa socjalnego mieszkańców wsi. Nie można również zaprzeczyć wymiernym korzyściom, jakie polskiej wsi od ponad dwóch lat przynosi unijna wspólna polityka rolna. Trzeba jednak podkreślić, że faktyczne wydatki na wsparcie sektora rolno-spożywczego są dużo większe, niż by to wynikało choćby z budżetu, jakim co roku dysponuje minister rolnictwa.

Świadomość tego, w jakim tempie rośnie rzeczywista skala dofinansowania rolnictwa z budżetu, stawia w nieco innym świetle coraz bardziej wyśrubowane żądania finansowe grup interesów zainteresowanych dalszym wzrostem wydatków na ten cel. Wraz ze zbliżającym się zakończeniem prac nad projektem budżetu wyraźnie się one nasilają.


POWIĄZANE

Już za moment rozpocznie się długo wyczekiwany gorący sezon wakacyjny. Z pomocą ...

Nieustannie pojawiają się nowe informacje o przypadkach, w których oszuści wykor...

Wiele osób posiadających rezydencję podatkową Abu Zabi, Dubaju czy innego emirat...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę