aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Dni liczone w tonach

14 kwietnia 2004

Prawie 300 ton wędlin, blisko 2 mln jajek i ponad 100 tys. litrów wódki - tyle mniej więcej zjedli i wypili białostoczanie podczas Świąt Wielkanocnych. Świąteczne, czekoladowe króliczki cieszyły się małym wzięciem, ale i tak zarówno duże sieci handlowe, jak i właściciele osiedlowych sklepów uznają czas przed "wielkim żarciem” za udany.

Przed świętami białostoczanie kupowali najwięcej wędlin, mięsa surowego i jajek. W ciągu ostatnich dni sprzedaż tych wyrobów w niektórych sklepach wzrosła nawet trzykrotnie. Popyt na trunki, szczególnie te wysokoprocentowe zwiększył się średnio dwukrotnie.
Strusie zbyt nowe
Duże sieci sklepów w przedświątceznym tygodniu sprzedawały dziennie około 10 ton wyrobów mięsnych.

- Sprzedaż mięsa stanowi u nas 15 proc. wszystkich sprzedawanych produktów. Zwykle mięsa surowego sprzedajemy około 5 ton. W czwartek i piątek ludzie kupowali trzy razy więcej. Sprzedaż spadła nieco w sobotę, ale i tak sprzedaliśmy dwa razy więcej niż zwykle - mówi Wojciech Dunikowski z działu handlowego sieci sklepów PMB Market.
Z racji tego, że na świątecznym stole nie może zabraknąć jajek, sprzedaż ich zwiększyła się trzykrotnie

- Zwykle w sieci naszych sklepów sprzedajemy ich około 3 tys. dzienne. Już na tydzień przed świętami sprzedawały się o wiele lepiej, jednak od środy zaobserwowaliśmy, że dziennie sprzedajemy około 10 tys. jaj - mówi Wojciech Dunikowski.
Znacznie gorzej sprzedawały się jaja strusie.

- To jest jeszcze nowy towar na rynku. Nie są też najtańsze i grono klientów, którzy je kupują jest bardzo wąskie - mówi Lilia Wiśniewska, kierownik działu marketingu sieci sklepów PSS Społem.

Sprzedaż alkoholi wzrosła dwukrotnie. Bardzo dobrze sprzedawały się trunki wysokoprocentowe.

- Średnio ta sprzedaż w skali dwóch tygodni wzrosła o 30 proc., ale najwięcej ludzie kupowali w ostatnich trzech dniach. Dobrze sprzedawały się też wina czerwone, które znakomicie pasują do mięs - mówi pracownik ze sklepu "Alkohole Świata” w Białymstoku.

Sobota dla zapominalskich

Ale większe obroty przed świętami odnotowały nie tylko duże białostockie sieci sklepów. Również drobni sklepikarze skorzystali na świętach, szczególnie w sobotę.

- W sobotę nie opłaci się zamykać sklepu, bo w ostatniej chwili żadnej gospodyni nie chce się biec do supermarketu. A jak czegoś zabraknie, to zawsze jest osiedlowy sklep pod bokiem - mówi jeden ze sklepikarzy na osiedlu Piasta.

W ostatnich dniach przed świętami nie najlepszym powodzeniem cieszyły się różne czekoladowe króliczki, które zalegały na sklepowych półkach. Ale w piątek i w sobotę ich sprzedaż także nieco wzrosła.

 

 


 


POWIĄZANE

Majówka już za nami, ale sezon grillowy właśnie się rozkręca. Coraz dłuższe dni ...

Próby oszustw już dawno dotarły do LinkedIn. Mimo to wielu użytkowników nie koja...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę