Uwaga pasażerowie korzystający ze stacji PKP Wrocław Główny: w kasach obowiązuje czas mierzony przez komputer kasowy a nie ten nasz, środkowoeuropejski. Przekonali się o tym pasażerowie śpieszący na pociąg spółki "Intercity" relacji Wrocław Główny - Warszawa Centralna wyjeżdżający o 5.06 z Wrocławia.
Kilku z nich usiłowało o godzinie 5.00 kupić w kasie bilet a tu figa, kasjerka oświadczyła zdumionym pasażerom, że nie może im sprzedać biletów, bo komputer kasowy "się śpieszy" i wskazuje czas 10 minut wcześniejszy i wydrukowanie biletów jest niemożliwe, gdyż według komputera pociąg odjechał 4 minuty temu. Kasjerka życzliwie poradziła, by w bilety pasażerowie zaopatrzyli się za dodatkowa opłatą rzecz jasna - u konduktora pociągu. Śmiać się, czy płakać? PKP absurdem stoi! Oto inny przykład : wyobraźcie sobie kogoś kto jedzie jedną stację, gdzie bilet kosztuje np. 3 zł, a konduktor za wystawienie biletu w pociągu dowala mu jeszcze 6 zł. Śmiejmy się z tego.