Szaleństwa cenowego nie ma, ale znowu jest drożej. Większe też jest zainteresowanie kupujących. Tak w ostatnich tygodniach kształtuje się rynek wołowiny. Mięso to już jakiś czas temu stało się naszym hitem eksportowym, głownie w Hiszpanii i Belgii. Teraz podbija stoły we Włoszech i w Danii.
Zagraniczni odbiorcy kupują trzy czwarte krajowej produkcji. Najchętniej kupują ćwierci z najwyższej klasy buhajów i krów o wadze powyżej 300 kilogramów.
Eksperci przewidują, że do 2012 roku produkcja wołowiny w całej Unii spadnie o 4 procent, czyli do 7 milionów 600 tysięcy ton. Tymczasem spożycie może wzrosnąć o pół miliona ton.
Polscy producenci sprzedaliby dwa razy więcej niż w tej chwili, ale problem w tym, że już teraz bydła rzeźnego w wysokich klasach na naszym rynku praktycznie nie ma. To efekt niezbyt wysokiej popularności wołowiny na krajowym podwórku i wieloletnie ograniczanie oraz likwidacja pogłowia.
W gorszej sytuacji są producenci, których bydło zakwalifikowane zostanie do średniej klasy mięsności, albo nie osiągnie pożądanej przez nabywców wysokiej wagi. Wtedy pozostaje szukanie zbytu, albo w kraju, albo za wschodnią granicą, a ta od dłuższego czasu pozostaje dla nas zamknięta.
Wołowina – mięsa drobne - giełdy towarowe:
klasa I 10,00 – 12,60 zł/kg
klasa II 5,10 – 8,00 zł/kg
klasa III 2,70 – 5,00 zł/kg
klasa IV 1,65 – 4,00 zł/kg
1. Chłodzone ćwierci wołowe
- B 9,50 – 11,32 zł/kg
- J 8,40 – 9,00 zł/kg
- D 7,00 – 8,40 zł/kg
2. Prognozy KE do 2012 roku
- spadek produkcji do 7,6 mln ton
- wzrost spożycia do 8,1 mln ton
Pytań o możliwości zakupu drobnych mięs wołowych, napływa coraz więcej zza granicy białoruskiej. Ale i tu sprzedać cokolwiek jest ciężko.
Kontrahenci najchętniej kupowaliby mięsa w klasie drugiej, ale przeszkodą jest cena – dla Białorusinów zdecydowanie za wysoka. A polscy producenci jej nie obniżą, bo produkcja przestałaby się opłacać.