Bohater w niebieskich dżinsach, wyjątkowy, szczery, wielki człowiek, autorytet, przyjaciel - takie słowa padały z ust osób żegnających w sobotę Jacka Kuronia.
- Panu Bogu podoba się każdy człowiek, który czyni dobro - podkreślił proboszcz parafii Dzieciątka Jezus
ksiądz Roman Indrzejczyk. Kondukt żałobny ruszył po mszy z kościoła św.
Stanisława Kostki. Za skromną jasną trumną szło około dwóch tysięcy osób. Jacek
Kuroń spoczął na Powązkach w Alei Zasłużonych, nieopodal grobu płk. Ryszarda
Kuklińskiego.