Paliwa konwencjonalne nie są łaskawe dla środowiska. Ich spalanie wprowadza rocznie do atmosfery miliony ton CO2, CO oraz innych szkodliwych substancji, a składowanie i przechowywanie niesie ryzyko zanieczyszczenia gruntu i wody. Koncerny paliwowe czerpiące zyski ze sprzedaży benzyn i oleju napędowego powinny więc czuć się zobowiązane do podejmowania działań na rzecz ekologii. W tym roku na naszych stacjach ma pojawić się paliwo E85, zawierające od 70 do 85 procent bioetanolu.
To paliwo jest znane na Zachodzie, posiadacze aut nim napędzanych korzystają z preferencji. Podobnie ma być w Polsce. Ministerstwo Gospodarki chce, żeby dzięki niższej akcyzie paliwo kosztowało od 30 groszy do 1 zł taniej niż zwykła benzyna. Maja być zwolnienia z opłat za parkowanie, dofinansowane przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. To sygnał dla koncernów samochodowych, że takie auta warto sprzedawać w Polsce.
Bioetanol używany jest jako samoistne paliwo oraz jako biokomponent zarówno w silnikach diesla jak i benzynowych. Bioetanol otrzymywany jest w procesach fermentacji głównie z buraków cukrowych i pszenicy w Europie, w Brazylii prawie wyłącznie z trzciny cukrowej, a w USA z kukurydzy. Bioetanol można również produkować z biomasy lignocelulozowej (biomasa drzewna). Obecnie trwają intensywne badania na świecie dotyczące technologii produkcji bioetanolu tą metodą. W Europie najbardziej zaawansowane prace prowadzone są w Szwecji i Danii, a na świecie w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie Brazylii i Japonii.
W Szwecji, gdzie rynek biopaliw jest najbardziej rozwinięty, różnica w cenie zwykłej benzyny i biopaliw sięga 15 procent. Różnica w cenie biopaliw nie zachęciłaby Szwedów do kupowania ekologicznych aut, ale zachęt jest więcej. Niższe są roczne opłaty rejestracyjne, w niektórych miastach takie auta są zwolnione z opat za parkowanie, można nimi bez opat wjechać do centrum Sztokholmu. Rząd Szwecji wydał rozporządzenie, z którym 75 procent pojazdów kupowanych przez administrację ma być przystosowanych do zasilania paliwami alternatywnymi, a wszystkie większe stacje muszą sprzedawać takie paliwo. Ten ostatni element jest o tyle ważny, jeśli z aut mają korzystać firmy. Z punktu widzenia flot kluczowy jest dostęp do tego paliwa na stacjach. Jurand Filipczyk - dyrektor zarządzający Masterlease - dodaje, iż spodziewa się, że takimi autami zainteresowani będą klienci indywidualni, jeśli tylko policzą, że okaże się to dla nich opłacalne. Floty jeszcze poczekają na rozwój sieci sprzedaży takiego paliwa.