aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

W 2012 r. wydatki na budowę autostrad będą dziesięciokrotnie mniejsze

3 listopada 2011
W 2012 r. wydatki na budowę autostrad będą dziesięciokrotnie mniejsze niż przed dwoma laty. Uderzy to w firmy średnie i małe, bo giganci polskiego rynku będą chcieli przejąć ostatnie kontrakty za wszelką cenę.

Firmy budujące drogi nie narzekają dziś na brak pracy. W budowie i przebudowie jest 1425 km dróg krajowych. Od przyszłego roku drogowy boom mocno wyhamuje ze względu na spadek liczby nowych przetargów.

– W tym roku nie odbędzie się już ani jedno nowe postępowanie na budowę dróg – mówi „DGP” Dariusz Blocher, prezes Budimeksu, jednej z największych firm w branży.

Firmy więc mogą liczyć wyłącznie na kontrakty, na które przetargi już się toczą. Ministerstwo Infrastruktury uspokaja, że takich zleceń będzie całkiem sporo.

– Ich wartość wynosi ok. 10 mld zł – mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu.

– Ale nowych będzie garstka, a to dla branży najważniejsze – upiera się Dariusz Blocher.

Jak szacuje giełdowy potentat, wartość zamówień, który trafią na rynek w 2012 r. wyniesie zaledwie 5 mld zł. To dramatyczny spadek, bo w całym 2011 r. do branży trafią kontrakty na łączną kwotę ok. 30 mld zł. W rekordowym dla drogowców 2010 r. strumień pieniędzy był jeszcze szerszy, wyniósł bowiem blisko 50 mld zł. Teraz ich wartość zmaleje aż dziesięciokrotnie.

– Rywalizacja będzie ostra – mówi „DGP” Konrad Jaskóła, prezes innego kolosa, spółki Polimeksu-Mostostal.

 
Wydatki na budowę dróg będą coraz mniejsze
Wartość portfela zamówień giełdowego gracza wynosi dziś około 8 mld zł. W przyszłym roku firma zejdzie jednak z kilku dużych budów, m.in. śląskiego odcinka A1, fragmentu A4 pomiędzy Krakowem i Tarnowem oraz środkowego odcinka A2 z Łodzi do Warszawy.

– Będziemy składać oferty w każdym przetargu, który się pojawi na rynku – zapowiada Konrad Jaskóła.

W walce o przyszłoroczne zamówienia szans raczej nie mają firmy zaangażowane w dokończenie autostrady A2 Łódź – Warszawa. Powód – mająca francuskich właścicieli Eurovia oraz niemiecko-czeski Bogl a Krysl wszystkie siły rzuciły na rozgrzebane przez Chińczyków odcinki autostrady. Ale inne wielkie firmy, zdaniem naszych rozmówców, podzielą między siebie kontrakty z 2012 roku.

– Kłopoty mogą mieć firmy małe i średnie – prognozuje szef Polimeksu-Mostostalu, ale zaraz dodaje im otuchy. – Około 40 proc. prac zlecamy podwykonawcom. Potrzebujemy mniejszych firm, dlatego będziemy je wspierać, żeby nie upadały – przekonuje.

W związku z tak dużym załamaniem rynku najwięksi gracze z branży budowlanej, m.in. Budimex, nie wykluczają zwolnień. Dariusz Blocher nie chce podawać żadnych liczb, ale przyznaje, że redukcje mogą mieć miejsce.

– Zwłaszcza w 2013 r., bo o sprzedaż w trzech pierwszych kwartałach 2012 r. jestem jeszcze spokojny – mówi sternik Budimeksu.

Zapowiedź ostrej konkurencji cieszy Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad.

– Być może uda się nieco zaoszczędzić na przetargach – mówi Artur Mrugasiewicz z GDDKiA.

Za to, aby taki scenariusz się zrealizował, kciuki powinni trzymać kierowcy. Tylko bowiem w przypadku obniżki cen w stosunku do kosztorysów drogowa dyrekcja będzie w stanie ogłosić dodatkowe przetargi. A tych nie brakuje. Wartość zadań rezerwowych, na które mogą zostać ogłoszone dodatkowe przetargi, szacuje się na ponad 25 mld zł.

Miliardy popłyną z kolei

Budowlańcy liczą, że skoro topnieją przychody z kontraktów drogowych, część strat odbiją sobie dzięki inwestycjom kolejowym. Rynek modernizacji torów zdominowało pięć firm. Portfelami zamówień o największej wartości mogą się pochwalić giełdowa Trakcja-Tiltra, PKP Energetyka i Przedsiębiorstwo Napraw Infrastruktury z Grupy PKP, Feroco oraz Torpol. Ostatnia jest kolejowym ramieniem Polimeksu-Mostostalu, a PNI właśnie zostało przejęte przez Budimex. Według szacunków Ministerstwa Infrastruktury w tym roku do firm modernizujących tory wpłynie 4 mld zł. W przyszłym roku wydatki na modernizacje podwoją się i sięgną 8 mld zł. Na tym poziomie utrzymają się jeszcze przez dwa lata, aż do 2014 r. W ciągu trzech najbliższych lat kolejowy sektor będzie miał szansę „przerobić” ponad 20 mld zł. To więcej niż łączne wydatki na kolej w ciągu ostatnich 20 lat. Branża remontująca linie kolejowe może również liczyć na miliardy w kolejnych latach, bo Unia Europejska chętnie przyznaje dotacje na ten cel. Dzieje się tak z dwóch powodów: Bruksela lubi transport szynowy ze względów ekologicznych, a dobra infrastruktura kolejowa w państwach Europy Środkowej i Wschodniej potrzebna jest zachodnim państwom do prowadzenia interesów z Rosją i Azją.

POWIĄZANE

Już za moment rozpocznie się długo wyczekiwany gorący sezon wakacyjny. Z pomocą ...

Nieustannie pojawiają się nowe informacje o przypadkach, w których oszuści wykor...

Wiele osób posiadających rezydencję podatkową Abu Zabi, Dubaju czy innego emirat...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę