aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Witajcie Siostry i Bracia w OZE...

17 listopada 2008
Proponujemy naszym Czytelnikom nowy dział z niezależnymi komentarzami, przysyłanymi do naszej redakcji... Będą tu trafiać wypowiedzi często kontrowersyjne, a na pewno wzbudzające ogromne emocje. Ponieważ uważamy, że poglądy Czytelników warte są upublicznienia, proponujemy zapoznać się z nimi i... zapraszamy do dyskusji.
Nasza redakcja nie ponosi odpowiedzialności za poglądy wyrażane przez Czytelników.

Witajcie Siostry i Bracia w OZE...


Jedno jest pewne, nikt w Europie nie będzie sie oglądał na Polskę, która spędzi zapewne jeszcze kolejne 10 lat na mądrych dyskusjach, czy da sie, a może sie nie da robić i zarobić na energii z biomasy? Wiatraki taknietak, atom taknie, biomasa nietak. Odgrażał sie jeden w Brukseli ze zagospodarujemy 4 miliony hektarów, oraz żeby uczeni w pismie z Brukselki dali Polsce większy na to limit i kaskę pod produkcje biopaliw (rzepak).
I jaki mamy efekt? Kwota dotacji juz spadła a niedługo zniknie w ogóle. Oczywiście, dla wyjechanych tam "specjalistów" i wielu podobnych w kraju, pojecie biopaliw zaczyna sie i kończy sie na rzepaku i wierzbie. Choć rzepaku nie da sie uprawiać we wszystkich miejscach w Polsce, i na pewno nie 4 miliony hektarów,
z zapałem lansują stare technologie I generacji. Nie da sie uprawiać rzepaku na jednym polu przez 20 lat, a opłacalność produkcji zaczyna sie od 50 hektarów, wliczając płodozmian od 200 ha. Nie mówiąc juz o tym, ze z hektara rzepaku mamy najwyżej tonę biodiesla i trochę słomy. Z biomasy wieloletnich gatunków możemy mieć 3-8 ton płynnego biopaliwa II generacji z hektara, zależnie od technologii.

Świat coraz szybciej uniezależnia sie od ropy, ale Polska nie należy do tego Świata. Polska należy do światka urzędniczej paliwowej ropnej mafii. Pewien wynalazca, nie musze chyba dodawać, ze polski wynalazca, który potrafi zamienić  podczas pirolizy oponę czy dowolna biomasę w ropę, więcej czasu spędzał w prokuraturze niż w pracy. Wynalazca ten wyprodukował tez trochę bio-oleju ze ślazowca dla mnie. Ja rozumiem prokuraturę. Trzeba chronić interesy. Po kilkunastu uciążliwych nalotach i przesłuchaniach, żeby mu dali spokój i nie zamknęli, wynalazca zamknął biznes. No, i jest teraz spokój. Ja nadal nie wiem po co on wchodził w drogę mafii paliwowej.

Są tacy, którzy uważają ze z biomasy sie nie da. To prawda, w Polsce sie-nie-da nawet prostego etanolu
z buraków wyprodukować. Orlenowi opłaca sie za to sprowadzać z odległości 700 kilometrów tenże etanol
z buraków, ale niemieckich. Sami zobaczcie jak sie robi takie interesy: http://www.bni.com.pl/buraki3.htm

Opinie "znawców"  a w szczególności wpływowych, tak zwanych ekspertów, zależą od wielkości i kierunku płynięcia strumienia pieniędzy do kieszeni. Duże płyną tylko z zagranicy. Kupić odpowiednia ekspertyzę czy ustawę? Jaki to problem? Tak wiec nie dziwcie sie, ze wiatraki i wierzba były swego czasu objawieniem
i jedynie słusznym rozwiązaniem dla OZE w Polsce. Wiatraki i wierzbę przygnało do nas z zagranicy.
Po dziesięciu latach debat w stylu z biomasy sie da-nie-da, biomasy nadal nie ma. No, a gdzie są te miliony ton drewna z wierzby? Ciekawe, czy ktokolwiek wie, ile mln ton drewna z lasów spalono w elektrociepłowniach w ostatnich 10 latach? Mamy parę- plantacji wierzby, ale o łącznej powierzchni 8.000 ha (3 x 750 ha, 5 x 500 ha, 10 x 100 ha, 500 x 1 ha, 3.000 x 0,5 ha, 5.000 x 0,1 ha). Elektrownie juz nie chcą wierzby, za dużo chloru, woda. Wpływowi właściciele martwią sie co będzie dalej z ich plantacjami wierzby, i ad hoc załatwili plon referencyjny... 8 ton z hektara, aby tylko załapać sie na dopłatę. Jakie to żałosne, prezesie izby biomasy polskiej. Ale, gdy piszą te swoje reklamy plony wierzby nie spadają poniżej 30 ton suchej masy z ha, Haha.

Jest jeszcze 700 ha, może więcej tak zwanej "malwy pensylwanskiej Petemi". Jak powstały te plantacje? Syn Kasprowiaka wykrzyczał do mnie (Manko kręcił sie w pobliżu) na moim stoisku na POLEKO, ze dal 3 miliony dolarów za patent na „malwę”. Nazwał mnie złodziejem ponieważ, cytuje: „ukradłeś mi malwę, bo malwa należy do mnie, zaraz tu będzie prokurator i cie załatwi„ Ciekawe, który to prokurator był dla Kasprowiaka na telefon i miał mnie załatwić? Do dziś strasznie sie boje. „Malwa” w Polsce należy do Kasprowiaka i Podkańskiego z PSL. Lecz widać także, ze wagarował na lekcjach biologii i nie wie, ze odmiana to nie gatunek. Ja uprawiam gatunek Sida (Ślazowiec pensylwański), a on ma „malwę”. Gatunków sie nie patentuje, a ochrona należy sie wyłącznie odmianom, w tym wypadku „malwie Petemi”, swoja droga bardzo wątpliwej „odmianie”.
 
Cytat: Mimo, że jest to placówka prawdopodobnie naukowa nazwano ją tam z błędami, tak po niby-amerykańsku, "Pensylwanian malva" (zrobić trzy błędy w dwóch wyrazach, to naprawdę wielki wyczyn naukowców z COBORU!) co miało chyba być powodem (dowodem) do przetłumaczenia nazwy na "malwa pensylwańska". Od kilku lat i nadal używa się tam tej fałszywej nazwy. Trudno to zrozumieć ponieważ można było zarejestrować Malwę wirginijską albo prekolumbijską a nawet klonolistną. Pełna wersja tu: http://www.bni.com.pl/topola_art.htm

Te 3 miliony $ na patent dla Manki za malwę mogły pochodzić z przekrętu w FUS KRUS. Tu możecie o tym  przeczytać: http://www.bni.com.pl/malva3.htm. W opisanej aferze, w kasie FUS KRUS, do układanki 100% wyprowadzonych 30 milionów brakuje właśnie tej kwoty. Napisałem meila do min. Pawlaka (był na czacie na Wirtualnej Polsce) „Czy i kiedy wyjaśni Pan aferę FUS KRUS?” Nie odpowiedział. Ja sie mu nawet nie dziwie. Trójkąta Buchacza z PSL, gdzie znikają setki milionów tez nie wyjaśnił. Za to stwierdził, ze nie ma nic wspólnego z funduszem pożyczkowym KARBONA (tez afera na grube miliony), a ja dostałem zdjęcie mojego znajomego z Pawlakiem i innymi szefami KARBONY. Cóż, polityka to najstarszy zawód świata.

Ale, do rzeczy, znaczy biomasy. W Polsce jest ok. 10 tysięcy oszukanych rolników mających po 1-20 arów "zielonego złotą" czyli wierzby. I juz za żadne skarby nie chcą probować innych roślin. To wszystko co mamy
w biomasie. A, jeszcze to; jeden były minister czy ktoś taki skupuje, a raczej probuje skupować słomę na pelety.
Rolnicy chcą juz 150-200 zł za tonę słomy a ten wyskoczył z 50 zł z dostawa do skupu. Chłopi pogonili go.

Ci, co rozpoczęli wierzbowa piramidę finansowa nie sprzedają juz wierzby tylko telefony komórkowe, samochody. Ekolodzy prychali na złe monokultury roślin energetycznych. Gdzie są te monokultury roślin energetycznych? Chciałbym zobaczyć. Monokultury kukurydzy czy zbóż (Żuławy) żadnego ekologa nie martwią. Dlaczego? Bo to żywność i nie da sie wyciągnać kaski za blokadę pola pszenicy czy kukurydzy, no chyba, ze zmienionej genetycznie. Min. Sawicki mówi, ze w Polsce nie ma upraw GMO bo zabrania tego rozporządzenie czy ustawa. Nooo, chyba wie co mówi, gdy mówi. Ustawa to podstawa. Podobno „malwa pensylwańska” jest zmieniona genetycznie, dlatego daje 50 ton suchej masy z ha. Cos Pan o tym wie?

W roku 2007 i 2008 nie powstała ZADNA utrwala plantacja (powyżej 50ha) biomasowa. Buraki i rzepaki to nie są plantacje. Plantacja utrwala to uprawa gatunków wieloletnich. Komu zależy na tym żeby te słynne polskie 2 miliony hektarów nieużytków nieużytkami pozostały? Juz cztery czy piec lat temu napisałem czarny scenariusz dla biomasy w Polsce, i mimo upływu lat nadal jest bardzo aktualny; biomasa to dobry interes dla bardzo wielu. Wiec co to za interes? Paru na Wiejskiej pisze ustawy tak, żeby sie nic nie rozwijało, oprócz rozwoju pozorów. Ostatnio pojawiło sie zliftingowane rozporządzenie (min. Pawlak) o zmianie rozporządzenia w sprawie rozporządzenia na temat rozporządzenia zmieniającego rozporządzenie. Taaakie tam, o spalaniu odpadów leśnych poniżej 5 MW  (bo powyżej 5 MW juz nie można) i dużych procentów upraw roślin energetycznych. Chyba musieli mieć dużo procentów, żeby cos takiego napisać. Ciekawe, jak będzie wyglądać następny lifting rozporządzenia, jeżeli, a wszystko na to wskazuje, nie powstaną te piękne procenty upraw? Spłoną lasy?

Teraz przytoczę fakty z polskiego wkładu do rozwoju OZE. Polak potrafi. Ominąć przepisy ustawy o spalaniu  odpadów leśnych, czyli najczęściej papierówki. URE wydało koncesje na OZE dla EC Opole. Czytałem. Dlaczego jednak w koncesji nie ma upraw roślin energetycznych, tak ślicznie uprawianych i kwitnących w rozporządzeniu? Proszę mi wyjaśnić po co w koncesji dla Opola wpisano jakieś rodzaje biomasy „możliwej do wykorzystania w procesie produkcji energii elektrycznej”, ale z pominięciem upraw roślin energetycznych?
Nie trzeba było wpisywać upraw do koncesji bo są w rozporządzeniu? To po co w ogóle wpisano typy-rodzaje biomasy, których rozporządzenie nie wymienia? Przez pomyłkę? Nie sadze. Skoro rozporządzenie jest aktem wyższym niż koncesja, to dla Opola i innych jednostek o mocy powyżej 5 MWe powinna ona (ta koncesja) zawierać tylko jedno zdanie brzmiące tak:

Rodzaje biomasy możliwej do wykorzystania w procesie produkcji energii elektrycznej OZE zgodne (lub zawarte w) z rozporządzeniem Min.Gosp. z dnia 19.12.2005 paragraf  2 punkt 1-2. Koniec kropka.

Rozporządzenie min. Pawlaka pomijam ponieważ nic tu nowego nie wnosi. I tak sie nim nikt nie przejmuje,
o czym za chwile. I ja tak sobie tu głośno myślę, ze to celowa robota: jest to furtka do obejścia rozporządzenia. Dlaczego? Zrębek, pelet, trociny czy brykiet NIE SA rodzajem biomasy tylko jej postacią. Można to zrobić z biomasy roślin energetycznych (której nie ma), wiec pozostaje po staremu odpad leśny. Ale jest tez cos lepszego. Otóż w paragrafie 4 punkt 3 minister wyłączył ze spalania odpady leśne w jednostkach o mocy powyżej 5 MW. Pewnie chodzi o moc elektryczna. Brawo. Oznacza to, ze jednostki poniżej 5 MWe mogą bez przeszkód spalać nadal odpady leśne z pozostawieniem prawa do nazywania tak wytworzonej energii zielona OZE i prawem do otrzymywania świadectw pochodzenia czy jak to sie tam nazywa... Energetyka i tak naprawdę ekscytuje sie i zarabia na handlu certyfikatami różnego koloru. Tak wiec małe EC poniżej 5 MWe mogą nadal produkować certyfikaty z drewna z lasu i sprzedawać tym większym. Inwestycje w plantacje? Nie, niech to zrobią rolnicy i dadzą nam biomasę, bo inaczej podniesiemy ceny energii. I tak podniosą, nawet bez biomasy. A rolnicy mówią, niech elektrociepłownie dadzą kasę na założenie plantacji to sprzedamy im biomasę. Kolko jest kwadratowe.

Wracam teraz do koncesji dla Opola. Opole na pewno ma moc większą niż 5 MWe. Nie może wiec spalać czy współspalać odpadów (najczęściej - papierówki) produkcji leśnej. Wiec w koncesji napisano :

- zrębki drewna liściastego i iglastego,
- trociny z drewna liściastego i iglastego,
- pelety,                                                                    P E L E T Y!! 

He, he, nawet pelety. Juz to widze jak EC Opole wrzuca do kotła pelety po 600 zł tona. Ktoś powie, może ze słomy? Są po 300 zł. Dlaczego ktoś wpisał typy-rodzaje biomasy, o których rozporządzenie NIC nie mówi? Ponieważ dzięki temu pod postacią zrębka drzew pójdzie do kotła biomasa „odpady leśne”, nie, jak dotychczas, bezpośrednio z wagonów, tylko przez pośrednika, który to najpierw przemieli. Wystarczy spojrzeć na umowy LASów państwowych z EC, ile tego jeszcze pójdzie do spalenia. I juz pewnie myślicie, ze to koniec Pomysłów? Nie, wymyślono cos jeszcze lepszego! Otóż prezes EC Białystok wymyślił coś takiego, cytuje za CIRE:

„Elektrociepłownia Białystok spalała dotychczas rocznie 350 tys. ton węgla. Dzięki nowej inwestycji spalanie 110 tys. ton węgla rocznie ma być zastąpione spalaniem 230 tys. ton biomasy – poinformował PAP prezes Elektrociepłowni Białystok SA. (...) Do elektrociepłowni będą na początku trafiać głównie tzw. śmiecie drewna, czyli odpady po obróbce drewna, których nie da się już wykorzystać w inny sposób.”

Słyszycie? S M I E C I E drewna. Nigdy bym na to nie wpadł. A gdzie do tej pory przechowywano te, tak zwane, śmiecie? W lesie? 230 tysięcy ton? Mam nudne pytanko. Czy prezes zapoznał sie z bardzo ważnym rozporządzeniem bardzo ważnego min. Pawlaka? Tam ani słowa na temat zezwolenia na spalanie śmieci z drewna. I tak oto w twórczy sposób drewno z lasu pod różną nazwa nadal będzie trafiać do kotła w EC, z całkowitym, bezczelnym lekceważeniem cienkiej pracy min. Pawlaka. Co za skandal. A plantacji jak nie było, tak nie ma.

Z troska pochyliłem sie tez nad paragrafem 4 punkt 3 w miejscu gdzie minister słusznie zadekretował warunek uzyskania świadectw OZE. Chodzi o wagowo-procentowy udział biomasy w ogólnej ilości paliwa. Udział biomasy "nieleśnej" dla jednostek powyżej 5 MWe wynosi np 10% w roku 2009. I dobrze. Napisano nawet scenariusz na lata następne. W roku 2011 udział biomasy "nieleśnej" dla tych jednostek ma wynieść 30%. Hi hi. Ciekawe, te procenty są ciągle zmieniane. Rozporządzenia min. Pawlaka nawet nie warto było czytać. Trochę zmieniono (po raz kolejny) te nierealne procenty. Może ktoś mi powie skąd ma sie pojawić tyle biomasy ile wykwitło w rozporządzeniach? Chyba będziemy importować łuskę słonecznika z Ukrainy i pestki oliwek z Hiszpanii? A może szyszki z Kanady, pachnącej żywicą?

Bez żartów, są lepsze biznesy: zaimportuje sie zielony prąd ze Szwecji i Niemiec.

A oto pewna odpowiedz jak najbardziej charakteryzująca sytuacje rozwoju plantacji biomasy w Polsce:
Pytanie:
"Roman Molas"


NFOSiGW
Szanowny Panie,
czytałem o możliwościach finansowania OZE przez Narodowy Fundusz. Nigdzie jednak nie mogę odnaleźć informacji o finansowaniu budowy  (zakładania) plantacji roślin energetycznych, biomasy. Jeżeli są takie programy proszę o informacje, zamieszczę ja chętnie na mojej stronie www.bni.com.pl poswięconej OZE.
z poważaniem
Roman Molas
www.bni.com.pl

Odpowiedz:  Szanowny Panie,
w ramach finansowania przedsięwzieć z zakresu OZE zasady dofinansowania, priorytety finansowania i kryteria wyboru przedsięwzieć do dofinansowania nie przewidują możzliwości udzielenia pomocy finansowej na zakładanie plantacji roślin energetycznych.
z wyrazami szacunku

Krzysztof Walczak

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska
i Gospodarki Wodnej
ul. Konstruktorska 3A
02-673 Warszawa, Polska

e-mail: k.walczak@nfosigw.gov.pl
http://www.nfosigw.gov.pl/

Są jeszcze jakieś, równie głupie jak moje, pytania?
Są jeszcze pieniądze z Unii, różne programy, PROWy i tak dalej. Uśmiałem sie jak dziecko, gdy przeczytałem, ze owszem można sie starać o 10 czy 50 milionów na budowę fabryki biopaliw, ale z czego te paliwa maja być produkowane to juz nikogo nie obchodzi. Będzie tak jak z fabryka osocza za Kwasniewskiego. Tyle tylko, ze choć polskiego osocza nie brakowało, sprowadzano polskie osocze przerobione w Szwajcarii.
Plantacji biomasy nie ma w Polsce. Wiec PO co te fundamenty pod fabryki bez szans na polska biomasę? Żeby tylko wyciągnać kaskę? 

Za parę lat Komisja Europejska zażąda od Polski odpowiedniego % OZE i wtedy kolesie ze WSI na Krakowskim Przedmieściu wpadną na "genialny" pomysł, (juz dawno wpadli na ten pomysł) ze skoro Polska ma zapłacić gigantyczne kary to lepiej sprowadzać zielony prąd ze ..... Szwecji lub Niemiec. Kabelek 600 MW o długości 245 km juz leży miedzy Stärnö w Szwecji i Słupskiem i należy do SwePolu. Można juz zamawiać paczki po minimum 50 MW każda. Czy rodziny PSLu juz tam zatrudniono? Przecież nie byłoby w tym nic złego, jako rzecze Pawlak. Na tym przekręcie zarobi paru ustawionych kolesi. I dobrze. To rozumiem jest interes, a nie jakaś tam biomasa.

Lobby wiatrakowe (PIGEOcostam) i jego słynny Ojciec-naczelny-dyrektor za pieniądze z zagranicy wydeptali korytarze w ministerstwie regionalnym i juz mamy 50 razy więcej (na 1MW mocy) wydanych pieniędzy na wiatraki niż na projekty kontrowersyjnego współspalania biomasy, a na sama biomasę NIC. KOMPETNIE nic, zero złotych. Dyrektor PIGEOcostam nawet zgłosił i to oficjalnie, w ministerstwie RR, bzdurę dziesięciolecia: debilny pomysł, aby pieniądze na projekty biomasowe dawać tylko na projekty zużywające polska biomasę (której nie ma). Wpadlibyście na taki chytry pomysł? No, a skoro polskiej biomasy nie ma, no to ratunkiem mogą być tylko..... wiatraki, choć polskie nie są. Ale to juz dyrektorowi nie przeszkadza. Pecunia non olet, jak mawiali starożytni Indianie.

Mimo wydawania kolejnych jedynie słusznych i dobrych uchwal, rozporządzeń i ustaw, paneli i narad, budowa plantacji wieloletnich roślin na cele energetyczne nie ruszyła i nie ruszy. Oprócz celowych (pisze celowych, ponieważ gdy uznam te błędy za nie celowe, musiałbym tez uznać wymyślaczy durnych przepisów za idiotów) popełnianych w interesie wąskich grup, błędów w samych ustawach i rozporządzeniach, znikających słowach, na ten ponury obraz i stan niemocy nakłada sie przyczyna wręcz podstawowa. Brak ziemi! Uwierzycie?

Nie ma w Polsce ziemi pod uprawę wieloletnich roślin na cele energetyczne! Ziemia została, jak to eufemistycznie napisała Agencja Rolna, R O Z D Y S P O N O W A N A (Wprost pisze: Sami swoi i rodzinka; Pomóżmy Swoim Ludziom). Większość dzierżawionej ziemi w Polsce (około 2,5 miliona hektarów) to ziemia spekulacyjna. "Rozdysponowana" miedzy sieroty po PZPR, starych wyjadaczy i działaczy urzedów i klik centralnych, powiatowych, wojewódzkich, ministerstw, partyjnych różnych postkomunistycznych partyjek itepe, posłów i senatorów, marszałków. Byłych i obecnych oraz ich slupy, kolesi i ich rodziny. Nic wiec dziwnego, ze lista posiadaczy ziemi w Polsce do dziś tajna jest i juz, tego wszak wymaga ustawa o ochronie danych osobowych, czytałem w uzasadnieniu odmowy ujawnienia jej, hehe, hi hi. Oprócz mafii urzędniczej ziemia wpadła w łapy zwyklej, bandyckiej mafii i także służy do wyłudzania dopłat. Wiem to od mojego stryjecznego brata, Roberta Molasa, który jest dyrektorem takiego mafijnego gospodarstwa gdzieś pod Elblągiem. Jedna wielka afera, jedna z najciemniejszych kart III, postkomunistycznej Rzeczpospolitej.

Konsultowałem trzy duże projekty biomasowe w Polsce dla firm z Francji i USA. Potrzeby wyniosły raptem 100-200 tysięcy hektarów pod plantacje roślin wieloletnich na cele energetyczne. I co? Projekty zawieszono ad calendas grecas, gdyż nie ma ziemi w Polsce! Wszystko R O Z D Y S P O N O W A N O. Sprobujcie wydzierzawić 5 czy 100 hektarów, życzę powodzenia. Własnych pieniędzy "dzierżawcy" nie inwestują,
bo-i-po-co, skoro można spokojnie ciągnać dopłaty na łąki, zagajniki, krzaki, orzechy włoskie i inne bzdury.

Niemcy zapowiedziały oficjalnie, ze do 2030 zasadza 3-4 milionów hektarów roślin energetycznych. A oni są konsekwentni i na pewno nie zostawia dla Polski miejsca przy unijnej kasie. Może teraz trochę mniej sie o tym pisze, ponieważ media puściły w obieg fałszywą informacje, ze to uprawy biomasy na biopaliwa odpowiadają za wzrost cen żywności. Jest w tym może 3% prawdy i dotyczyć może wyłącznie upraw kukurydzy, zboża przemysłowego i rzepaku na biopaliwa w Europie i kukurydzy w USA. Biomasa może być produkowana na słabych glebach gdzie żywności. nie da sie opłacalnie, lub w ogóle wyprodukować.

Za parę lat obudzimy sie z rzepakiem w kieszeni (I-II-III klasa ziemi), podczas gdy inne kraje juz produkują i będą produkować miliony ton paliwa II generacji z celulozy roślin energetycznych z gleb IV-VI klasy.

Gazeta Wyborcza, 1 września, zapowiedziała na swoich lamach, ze rząd zadekretował, ze Lubelskie będzie zagłębiem uprawy biomasy i na początek obiecał, ze posadzi 600 hektarów .... wierzby. Nooo, to juz będzie klęska, chyba rząd chce wyrżnać do końca watahę ze ściany wschodniej. Zniszczyć moherom środowisko, będą  wiedzieli raz na zawsze na kogo warto glosować. Nie czekam na spełnienie tych kolejnych pustych obietnic. Chyba, ze stanie sie obiecany cud gospodarczy i wierzba PO zbiorze będzie miała 15 % wilgotności i zgodnie z tym co mówią profesorzy i doktorzy z UWM da ponad 30 ton suchej masy z hektara. A tym, ze nie ma wody na Lubelszczyźnie nie przejmujcie sie, a nawet warto podkreslić wyraźnie w TiVi, ze to wina opozycji.
Tak to jest z wierzba. Szwedzi obiecywali w Polsce 15-25 ton, polscy uczeni podnieśli te plony do 30-40 ton. Tymczasem prawda była i jest inna i dopiero, po mojej, za przeproszeniem interwencji, Szwedzi zmniejszyli w reklamach plony swoich najlepszych klonów do 9-15 ton. Na Konferencji w Jököping 2008, publicznie podano plony 9-11 ton suchej masy. Ale, niee, my Polacy, nie gęsi i swoja wierzbę mamy co daje 30-100 ton z hektara. Teraz Szwedzi chcą wpedzić Węgry i inne państwa w kłopoty z uprawa wierzby. A wierzba, chociażby z powodu niszczenia zasobów wodnych, powinna zostać całkowicie wyeliminowana z upraw na gruntach rolnych. Ale od czego mamy lobbystów? Czy w tej sprawie rząd Pana Tuska wie co robi? Nie chcemy wierzby!

Gdybyście wykonali prace domowa i zechcieli sie dowiedzieć jakie nieobcieczenia dla środowiska stanowi produkcja jednej wiatrowni i ile lat musi sie wiatrak kręcić "za darmo" by odkręcić ekwiwalent zużytych surowców nieodnawialnych? Amerykanie twierdza, a oni wiedza to najlepiej, ze musi minąć 10-20 lat pracy wiatraka by to odrobić. W Polsce natomiast oficjalnie podaje sie, ze nawet po roku kręcenia. Kto tu kreci?
Niemcy więcej płacą za prąd z biogazu niż z wiatraka. Dlaczego? Bo głupi nie są. Niemcy maja dobrze napisana ustawę EEG (o odnawialnych źródłach). Niemcy mniej chcą dopłacać do wiatraków niż do biogazowni. Ponieważ biomasa jest neutralna dla środowiska. Ostatnio jednak, po gwałtownym rozwoju biogazowni, trwa dyskutują nad zmniejszeniem dotacji do biogazowni i wyhamowaniem trendu, ponieważ rozwój ten pociągnął za sobą gwałtowny wzrost cen dzierżawy ziemi i powierzchni zajętej przez silosy i pozostałe budowle.

Warto pisać o korzyściach z rozproszonej energetyki. NIC jednak z tego hasła nie wynika, ponieważ opór energetyki zawodowej bez wyraźnego wsparcia państwa jest nie do pokonania. A sami widzicie, ze nikt w Polsce nie chce zadzierać ze związkami zawodowymi energetyków czy górników. Lepiej sprzedać sie za glosy wyborcze z miedzi.

NIKT o zdrowych zmysłach nie mówi przecież o jednym źródle OZE, a na pewno nie o biomasie. Tylko, ze my jeszcze nie mamy żadnych plantacji, a juz krzyczą, ze biomasa jest be. Moglibyśmy juz mieć np 1.000.000 hektarów plantacji trwałych (miskant, slazowiec, "malwa", róża, topola, wierzba, robinia, co tam kto chce).  Wysiłek budżetu - to postulowana wcześniej dopłata do kosztów założenia 50%,  to wielka kwota - milion hektarów x 5.000 zł = 5 miliardów. Lecz w wyniku wielkiego zaniedbania i opóźnienia rozwoju wieloletnich plantacji, dopłata ta powinna wynieść 100% dla pierwszego miliona hektarów. Ta "pożyczka" budżetu we własnym i POLSKIM interesie to raptem 5 miliardów złotych. Tak powstałyby fabryki bio-energii w Polsce dajac prace w Polsce, a nie za granica jak jest to w przypadku wiatraków, czy niemieckich buraków dla Orlenu. Patrząc na interes Polski; 6 miliardów złotych mądry premier-inwestor wydałby na polska, należy to bardzo wyraźnie podkreslić, polska "fabrykę", która produkowałaby przez 20-30 lat biomasę. Inwestycja zwróciłaby sie po 5 latach! Tyle nowych miejsc pracy. Przez 20 lat wyprodukowano by 200-300 milionów ton suchej biomasy. Ale nie, na miły Bóg, do współspalania, tylko dla energetyki rozproszonej i produkcji bioetanolu z celulozy. 6 miliardów to są drobne, przyjmując perspektywę olbrzymich kar, które są juz praktycznie nie do uniknięcia.
Przy tak ustawionym polskim interesie, do zakładania plantacji rzuciliby sie wszyscy, którzy dysponują ziemia.

Ale takiego rozporządzenia ani ustawy nie ma i nic nie wskazuje ze powstanie. Czyli co? Wolimy wydać 10 miliardów za sprowadzany zielony prąd ze Szwecji niż 6 miliardów na własne plantacje, bo paru kolesi musi na tym zarobić? Tak to wygląda w Polsce. Z tego miliona ha moglibyśmy juz dzisiaj (gdyby nie 10 letnie jałowe dyskusje) produkować 10-15 milionów ton suchej biomasy. Z tych 15 milionów ton można by było produkować 5-6 mln ton sun-diesla lub 7-8 milionów ton etanolu celulozowego oraz 5 mln ton węgla drzewnego. Można-by-było. Ale sie nie produkuje i sie-nie-będzie produkować, bo jak wicie-rozumicie, SIE NIE DA. Pojecie o biopaliwie w Polsce zaczyna sie i kończy na rzepaku. A, przepraszam na wierzbie, na której wyrosną gruszki jak sie to komuś z SLD spodoba. No i ewentualnie na imporcie oleju palmowego z Pakistanu, w zamian za czołgi, do którego chłopaki ze WSI szykowali sie za Kwaśniewskiego, ale nie dogadali sie co do podziału kaski z tego przekrętu z chłopami z Wiejskiej i sformułowanie "i z innych roślin" zniknęło z projektu ustawy tak szybko, jak szybko sie tam znalazło. Tak, tak, to było dokładnie tak jak z afera ze znikaniem "i innych czasopism" tylko, ze nikt tego nie zauważył oprócz mnie chyba.

Jeżeli do tego dodamy rozporządzenie o plonach referencyjnych różnych gatunków "roślin energetycznych" gdzie wstawiono furtkę do kolejnych wyłudzeń dopłat (zakrzaczenia i zagajniki), mamy częściowy obraz celowego, destrukcyjnego działania legislacyjnego w zakresie biomasy. Wpisano tez plony zupełnie nierealne jak plony topinamburu, chyba tylko po to, żeby komuś nie przyszedł do głowy durny pomysł produkcji etanolu
z topinamburu, bo to może namieszać w ustalonym na WSI systemie dystrybucji etanolu właściwego, naszego.
 


I tym optymistycznym akcentem 
pozdrawiam

Roman Molas,

.... no cusz ja mogie, nie o takom Polskie walczyłem.

Londyn Zdrój, 16 września 2008

PS. Na koniec zacytuje sam siebie;

Jedyne co mamy z OZE w Polsce to zawołanie: Boże, cos Polskę. 


Polecam przy okazji kopalnie wiedzy: www.bni.com.pl

POWIĄZANE

Sekrety bezpiecznych transakcji online: Najlepsze praktyki dla użytkowników syst...

Jak wynika z najnowszego sondażu, 76,1% Polaków na co dzień oszczędza na zakupac...

Folia stretch jest niezwykle wszechstronnym materiałem, który ma szereg różnych ...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę