Ferma trzody chlewnej Iwony i Andrzeja Olejniczaków ze wsi Dąbkowice pod Kutnem należy do najlepszych gospodarstw rolnych w łódzkim. Świadczy tym chociażby fakt zdobycia przez państwa Olejniczaków Mistrza Województwa Łódzkiego- Agroliga 2005.
Olejniczakowie działalność rolniczą rozpoczęli w 1983 roku, przejmując po rodzicach niewielkie gospodarstwo które obecnie liczy już 65 hektarów. Specjalizują się w tuczu trzody chlewnej. Początkowo produkcja wynosiła ok. 20 sztuk rocznie. Dziś posiadają już 3 chlewnie ma 1410 stanowisk, ponieważ trzy lata temu uruchomili nowoczesną tuczarnię na 1920 stanowisk na głębokiej ściółce.
- Budynek podzielony jest na 8 komór zawierających po cztery kojce, każdy o wymiarach 5x11,5 m na 60 sztuk tuczników. Zwierzęta otrzymują trzy rodzaje pasz zadawanych automatycznie trzema nitkami paszociągu. Pasze w całości pochodzą z zakupu i są dostarczane luzem. Każda z pasz to pełnoporcjowy granulat odpowiednio dla świń w wadze 25-30 kg, 30-60 kg, od 60 kg do końca tuczu. Wentylacja sterowana jest automatycznie w oparciu o pomiar temperatury. W każdej z komór znajdują się 3 wloty powietrza oraz dwa kominy wyciągowe z wentylatorami. Poszczególne komory chlewni są zasiedlane metodą pusto-pełno, co oznacza, że jednorazowo potrzebna jest partia 240 sztuk prosiąt – mówi Bożena Jóźwiak, kierownik Rejonowego Zespołu Doradztwa Rolniczego w Kutnie .
Gospodarze z Dąbkowic planują jeszcze budowę porodówki dla macior, w celu zapewnienia obsady do tuczu.
Tucz odbywa się do wagi 100-105 kg i trwa średnio ok. 110 dni. Tuczniki cechuje wysoka mięsność wynosząca średnio 57-58 %. Zużycie paszy na 1 kg przyrostu kształtuje się na poziomie 2,6-2,7 kg.
Ferma wyposażone jest w 4 ciągniki o różnej mocy, kombajn zbożowy, suszarnię do ziarna, prasę rolującą, oraz maszyny do uprawy roli, siewu i pielęgnacji roślin . Olejniczakowie bowiem oprócz hodowli świń zajmują się także uprawą zbóż( głównie jęczmienia i pszenicy) oraz kukurydzy. Ponadto oprócz pracy na fermie mają również czas na pracę społeczną . Pan Andrzej jest członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej, a jego żona w miejscowym Kole Gospodyń Wiejskich.