Na Wyspach zaostrzają się negatywne nastroje wobec jaj i przetworów pochodzących z importu. Brytyjczycy coraz śmielej twierdzą, że jaja spoza ich kraju stwarzają powracające ryzyko zagrożenia bezpieczeństwa zdrowotnego konsumentów.
Dzieje się tak w kontekście kampanii promocyjnych jaj produkowanych według brytyjskiego programu British Lion Code of Practice, czyli jaj spod znaku „lwa”. Lokalni farmerzy od lat nakłaniali miejscowych konsumentów do spożywania jaj wyłącznie oznakowanych na skorupie kodem British Lion.
Obecnie do akcji dołączyli przetwórcy, którzy twierdzą, że konsumenci domagają się, aby takie jaja używano do produkcji gotowej żywności. Powołują się na niezależne badania opinii społecznej zlecone przez firmy przetwórstwa, które wskazują na obawy konsumentów, co do jakości jaj pochodzących z innych krajów wykorzystywanych w produkcji towarów kupowanych przez Brytyjczyków. Ankietowani klienci tłumaczyli, że o zapewnienie wysokich standardów w produktach przetworzonych – stosowanie tylko jaj British Lion – powinien zadbać handel nowoczesny.
W ocenie KIPDiP, presja wywierana na sieci handlowe może się dość szybko przełożyć na ich decyzje o ograniczeniu ryzyka wizerunkowego i spowodować pozycjonowanie pod nowy trend konsumencki. Nowoczesny format handlu może postrzegać to zjawisko jako okazję do wypracowania przewagi konkurencyjnej w oparciu o zaangażowanie społeczne. Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz uważa trwające już od dłuższego czasu na Wyspach negowanie produktów importowanych, jako przejaw ukrytego protekcjonizmu opartego na rzekomo wyższych standardach brytyjskich produktów. Zjawisko to nasila się wraz z niepokojem branży, z powodu Brexitu i może mieć poważne konsekwencje dla przyszłości eksportu jaj w skorupkach i przetworów jajecznych przez unijnych eksporterów, w tym z Polski. Szacuje się, że w 2017 roku do Wielkiej Brytanii zaimportowano z innych krajów ogółem około 1,9 mld jaj, głównie do zakładów przetwórstwa i przemysłu spożywczego.
Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz