Czy umowa o wolnym handlu z Indiami dobije europejskie rolnictwo?
Podczas gdy polscy rolnicy duszą się pod naporem taniego zboża z Ukrainy, Komisja Europejska szykuje kolejny cios. Ursula von der Leyen ogłosiła, że do końca 2025 roku chce sfinalizować umowę o wolnym handlu z Indiami. Brzmi jak „strategiczne partnerstwo”? Nie — to może być gospodarcze samobójstwo dla europejskiego rolnictwa.
Z raportu USDA wynika, że indyjski rynek żywności detalicznej osiągnął wartość 869 mld USD w 2025 roku, rosnąc o 7% rocznie. Import żywności konsumenckiej wyniósł 8,4 mld USD, a USA są liderem dostaw. Indie chłoną migdały, pistacje, suszone owoce, gotowe dania, napoje funkcjonalne — wszystko, co Europa produkuje z wyższą jakością i wyższymi kosztami.
Ale uwaga: Indie chronią swój rynek barierami celnymi, zakazami importu mięsa i nabiału, oraz lokalnym protekcjonizmem. A mimo to Bruksela chce otworzyć granice?
Von der Leyen mówi o „nowej erze partnerstwa strategicznego”. Ale dla kogo? Dla korporacji, które już stworzyły w Indiach 8 milionów miejsc pracy? Dla rolnika spod Siedlec, który nie może sprzedać jabłek, bo rynek zalany jest tanim importem? Nie.
Jak ostrzega Wiesław Różański, prezes UPEMI:
„Mówi się o certyfikatach, które postawiłyby indyjskie produkty na równi z naszymi oznaczeniami geograficznymi i krajowymi systemami jakości. To są informacje nieoficjalne, ale mrożące krew w żyłach”.
Zablokować umowę na poziomie Rady UE — jak Francja próbowała z Mercosurem.
Wzmocnić eksport do Indii na własnych warunkach: suszone owoce, zdrowe przekąski, napoje ziołowe.
Zbudować koalicję państw rolniczych przeciwko bezrefleksyjnej liberalizacji handlu.
Segment | Szansa dla Polski |
---|---|
Suszone owoce | Śliwki, jabłka, borówki jako alternatywa dla USA i Afganistanu |
Zdrowe przekąski | Produkty z kaszy gryczanej, lnu, amarantusa |
Funkcjonalne napoje | Sok z rokitnika, kombucha, napary ziołowe |
Gotowe dania | Pierogi, placki, zupy instant w wersji spicy |
Premium słodycze | Czekolady bez cukru, produkty festiwalowe |
Indie to szansa — ale nie za cenę zniszczenia europejskiego rolnictwa. Jeśli Bruksela nie słucha wsi, to wieś musi przemówić głośniej. Bo umowa o wolnym handlu z Indiami, w obecnym kształcie, to nie partnerstwo. To kapitulacja.
Autor: Marek Kozak Źródło: USDA, KE, DW, TopAgrar, własna analiza