Polscy specjaliści pracujący w Szwecji będą mogli po zakończeniu kontraktu pozostać praktycznie na stałe, mimo że ich pozwolenia na pracę wygasną - poinformował szwedzki urząd imigracyjny, Migrasjonsvarket.
Decyzja dotyczy ponad 1000 osób - obywateli krajów przystępujących do Unii Europejskiej, które mają pozwolenie na pracę wydane ze względu na brak specjalistów tej branży; przebywały w Szwecji co najmniej rok, a ich kontrakt - opiewający na 18 lub 36 miesięcy - kończy się najwcześniej 1 maja przyszłego roku.
Lekarze z Polski i krajów kandydackich nie będą musieli opuszczać Szwecji po wygaśnięciu 36 miesięcznych kontraktów, ale będą mogli zostać i dalej pracować. Taką decyzję wydał Migrasjonsvarket na prośbę władz województw, w których pracują zagraniczni lekarze.
Szwecja rozpoczęła zatrudnianie lekarzy i personelu medycznego z krajów nie należących do UE przed trzema laty i wielu z nich w najbliższym czasie wygasną kontrakty. Według pierwotnych ustaleń, osoby te były zobowiązane opuścić Szwecję, teraz jednak wszyscy oni będą mogli zostać.
Decyzja dotyczy 450 osób pracujących w służbie zdrowia (ich kontrakty są 36-miesieczne) i 550 pracowników branż, w których brakuje specjalistów np. przemysł, budownictwo, czy hodowla zwierząt (tu pozwolenia na pracę są 18 miesięczne).
Cudzoziemcy podpisujący kontrakty zobowiązywali się opuścić Szwecję po ich wygaśnięciu. "Teraz jednak kiedy od maja przyszłego roku nastąpi rozszerzenie Unii Europejskiej z prawem do pracy w Szwecji, nie ma sensu sprawiać biurokratycznych trudności ze względu na potrzebę ciągłości pracy w szpitalach" - brzmi uzasadnienie decyzji szwedzkiego urzędu pracy (AMS) w odniesieniu do personelu medycznego.
Rekrutacja polskich lekarzy kosztowała dotychczas szwedzkich podatników 110 milionów koron. W okresie ostatnich trzech lat zatrudniono w Szwecji 300 polskich lekarzy. AMS uważa, że wyjazd po zakończeniu kontraktu tylko po to, by po kilku miesiącach wrócić jest bez sensu i uderza finansowo w szpitale.
.png)
Zaloguj przez Facebook
