aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Małe gminy w dużej Unii

26 października 2004

Jednym z przewodnich motywów zakończonych właśnie w Poznaniu targów Tour Salon 2004 była agroturystyka, coraz częściej postrzegana jako poważny biznes – istotny składnik całej branży.

Agroturystyce poświęcona była obszerna konferencja, służąca przede wszystkim wymianie doświadczeń i adresowana do samych gospodarzy – przedsiębiorców agroturystycznych. Jej organizatorzy się nie zawiedli – mimo kilkuset miejsc na sali, trudno było znaleźć jakiekolwiek wolne.

W agroturystyce widzą szanse ci, którzy zdają sobie sprawę, że obecna struktura zatrudnienia na wsi nie wytrzyma ciśnienia ekonomii. Prowadząc gospodarstwa z kwaterami dla przyjezdnych, pracę znajdzie przynajmniej część mieszkańców wsi, która inaczej musiałaby szukać źródła utrzymania gdzie indziej. Zwłaszcza, że władze samorządowe widzą w agroturystyce sposób na zrównoważony i przyjazny dla środowiska rozwój turystycznego biznesu w ogóle

Jednym z problemów, które nurtują środowisko agroturystyczne jest sprawa promocji usług – przede wszystkim dlatego, że trzeba z jednej docierać do potencjalnych klientów rozproszonych po całym kraju, a przekaz reklamowy kierować do oddalonych od gospodarstwa regionów. Z badań wynika, że reklama w pobliżu samego gospodarstwa to raczej drogowskaz – potencjalni goście zanim opuszczą dom wiedza już, gdzie się zatrzymają.

Przy okazji wyszło na jaw, że promocja w internecie szwankuje – prawdopodobnie za sprawa niezbyt rzetelnych operatorów serwerów, bo rzadko który z przedsiębiorców wie o informatyce dosyć, by samemu pilnować sieciowej wizytówki przedsięwzięcia.

Okazuje się, że podstawą agroturystycznego biznesu wciąż jest osobista rekomendacja – innymi słowy, poczta pantoflowa.
Jednym z istotniejszych, dyskutowanych na konferencji zagadnień było to, kto ma szkolić rolników - przedsiębiorców. Krystyna Dąbkowska z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi uważa, że z zadaniem tym najlepiej poradzą sobie doradcy rolni. Nie wszyscy dyskutanci byli skłonni z nią się zgodzić, jednomyślność panowała natomiast w jednej kwestii – wciąż jest na rynku zbyt dużo firm oferujących za niemałe pieniądze szkolenia, które przedsiębiorcy w praktyce nic nie dają.
Dalsza część dyskusji dotyczyła atrakcji, jakie mogą gospodarze zaproponować swoim gościom – ciekawe propozycje miał m. in. burmistrz Krzywinia Paweł Buksalewicz: wskazał m. in na filmowe Soplicowo, które jako skansen żyje własnym życiem już po ukończeniu zdjęć i zamiast zostać rozebrane za niemałe pieniądze przyjmuje turystów, na których można bez końca zarabiać.

Buksalewicz wskazuje też na możliwości które tkwią w starych i nieczynnych już liniach kolejowych. Elementy zabytkowej często infrastruktury, które są dla samorządów kosztowym problemem, i dziś interesują tylko hobbystów i złomiarzy. mogą jego zdaniem stać się niemała atrakcją turystyczną – jak to dzieje choćby się w wielkopolskim Wolsztynie.

Sporo pytań dotyczyło, jakże by inaczej, unijnych dotacji pomagających inwestować w agroturystyczny biznes. Okazuje się, na przykład, że przedsiębiorca, którego gospodarstwo, jak najbardziej rolne, leży w administracyjnych granicach miejskiej gminy, nie dostanie nic. Dyskutanci podpowiedzieli mu, by... dokupił dwa hektary za rogatkami swojej miejscowości.


POWIĄZANE

Minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski oraz podsekretarz stanu Adam...

Najlepsze praktyki  Jak informuje Główny Urząd Statystyczny w okresie od styczni...

Grad medali, pewniaki i zaskoczenia. Rozstrzygnięto konkurs WINOPL Dwa konkursow...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę