Ukraińska Rada Rolna stanowczo sprzeciwia się wprowadzaniu jakichkolwiek ograniczeń w eksporcie nasion rzepaku z Ukrainy. Poinformował o tym zastępca przewodniczącego ZAK Michaił Sokołow, komentując stosowną propozycję ogłoszoną 30 maja podczas spotkania w Ministerstwie Polityki Agrarnej i Żywności Ukrainy. Spotkanie dotyczyło współpracy z UE w dziedzinie handlu i późniejszej integracji z rynkiem wewnętrznym UE, poinformowała służba prasowa stowarzyszenia.
Zaznaczono, że na spotkaniu prezes stowarzyszenia "Ukroliaprom" Stiepan Kapszuk zaproponował zakaz eksportu 50% ukraińskiego zbioru rzepaku w celu zwiększenia wykorzystania ukraińskich mocy przerobowych. W odpowiedzi Michaił Sokołow skrytykował tę propozycję i podkreślił, że rolnicy kategorycznie sprzeciwiają się wszelkim restrykcjom.
Według niego ZAK jest przekonany, że takie ograniczenia są sprzeczne z logiką rynku i zaszkodzą rolnikom, którzy już teraz pracują w skrajnie trudnych warunkach.
"Producentami roślin oleistych są dziesiątki tysięcy rolników na całej Ukrainie, którzy kategorycznie sprzeciwiają się wszelkim restrykcjom. Sami przetwórcy przyznają: mamy wystarczająco dużo zakładów, nie ma potrzeby budować nowych. Nie chodzi więc o rozwój infrastruktury, ale o próbę sztucznego stworzenia warunków, w których przetwórcy będą po prostu zarabiać więcej. A dlaczego nie producenci? Ograniczanie eksportu oznacza zabieranie pieniędzy rolnikom i oddawanie ich przetwórcom. Zwłaszcza, że to właśnie rolnicy mają dziś największe problemy – podkreślił wiceprezes ZAK ZAK
"Gwarantujemy przetwórcom, że otrzymają tyle rzepaku, ile potrzebują, pod warunkiem, że zaoferują uczciwą i rynkową cenę. Apelujemy do rządu, aby nie ingerował w rynek i nie tworzył preferencji dla jednej kategorii biznesu kosztem innej" – podsumował M. Sokołow.
oprac, e-red, ppr.pl na podst źródło: «АПК-Информ»