Poprzednia jak i obecna kadencja Przewodniczącej Komisji Europejskiej to bardzo wiele kontrowersji, błednych decyzji politycznych, niejasności finansowych i osłabiania całej gospodarki Unii Europejskiej poprzez nakładanie bardzo wielu nierealnych przepisów z Zielonym Ładem na czele, kóre osłabiają konkurencyjność całej wspólnoty europejskiej. W ostatnich latach i miesiącach europejskie drogi, place i granice zapełniły się traktorami, transparentami i gniewem europejskie wsi. Rolnicy z całej Unii Europejskiej, od Francji po Polskę, wyszli na ulice, by wyrazić swój sprzeciw wobec polityki klimatycznej Brukseli. W centrum ich zarzutów znalazła się przewodnicząca Komisji Europejskiej – Ursula von der Leyen.
Rolnicy od dawna ostrzegali, że Zielony Ład, choć szczytny w założeniach, w praktyce uderza w podstawy ich egzystencji. Propozycje ograniczenia stosowania środków ochrony roślin (rozporządzenie SUR), restrykcje dotyczące emisji gazów cieplarnianych czy wymogi środowiskowe miały doprowadzić do zmniejszenia produkcji, wzrostu kosztów i uzależnienia Europy od importu żywności o niższych standardach.
Pod presją protestów, von der Leyen ogłosiła wycofanie się z projektu SUR, przyznając, że propozycja „stała się symbolem polaryzacji”. Dla wielu rolników to jednak za mało i za późno.
Na fali społecznego niezadowolenia, w Parlamencie Europejskim dojrzewa polityczna reakcja. Wniosek o wotum nieufności wobec Komisji Europejskiej, złożony przez rumuńskiego europosła Gheorghe Pipereę, zyskał już 74 podpisy – w tym wszystkich europosłów PiS. Choć formalnie nie jest to inicjatywa całej grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), wielu jej członków – w tym Patryk Jaki – poparło dokument.
Wnioskodawca, Gheorghe Piperea z rumuńskiej partii AUR, nie owijał w bawełnę: > „Przewodnicząca Komisji Europejskiej nie nadaje się do prowadzenia Unii Europejskiej. Dążymy z prędkością 200 kilometrów na godzinę, jak pojazd wjeżdżający prosto w ścianę. Musimy zmienić kierowcę”.
Z kolei europoseł PiS, Ryszard Czarnecki, podkreślił polityczny wymiar inicjatywy: > „To dowód jednoczenia się prawicy, mimo politycznych różnic, przeciw wspólnemu oponentowi – niemieckiej przewodniczącej KE”.
Współprzewodniczący EKR, Nicola Procaccini z Włoch, w wewnętrznej korespondencji zadał pytanie: > „Czy nie sądzicie, że taka decyzja powinna zostać najpierw podjęta przez grupę?” – co pokazuje napięcia wewnątrz frakcji.
Szanse na przegłosowanie wniosku są niewielkie – potrzeba aż 361 głosów i dwóch trzecich obecnych europosłów. Ale sam fakt jego złożenia ma znaczenie symboliczne. To sygnał, że gniew społeczny – zwłaszcza rolników – zaczyna rezonować w instytucjach unijnych.
Dla wielu protestujących odejście von der Leyen byłoby symbolicznym oczyszczeniem atmosfery i początkiem nowego dialogu. Inni obawiają się, że zmiana personalna nie wystarczy, jeśli nie zmieni się podejście Brukseli do rolnictwa – bardziej partnerskie, mniej ideologiczne.
autor: Marek Kozak, ppr.pl