Złoty umocnił się wobec euro

Złoty w środę umocnił się do euro do poziomu najwyższego od miesiąca. Dealerzy uważają, że jest to skutek osłabienia euro wobec dolara na rynkach światowych. Około 17.15 za euro inwestorzy płacili 4,75 zł w porównaniu do 4,781 zł na wtorkowym zamknięciu. Dolara wyceniano na poziomie 3,89 zł.

To najniższy kurs euro-złotego od około miesiąca. Stało się tak wskutek spadku euro-dolara. Choć tendencja do umacniania się złotego trwa już od kilku dni –  powiedział PAP Marek Wołos z TMS. Zdaniem Wołosa trudno w tej chwili ocenić, jak duży wpływ na notowania złotego mają krajowe czynniki, jak chociażby środowe wypowiedzi wicepremiera Jerzego Hausnera. Hausner powiedział, że złoty może się umacniać po uchwaleniu ustaw z planu naprawy finansów publicznych.

Rynek jednoznacznie ocenia, że ryzyko politycznego fiaska programu oddaliło się po tym, jak SLD i UP weszły w koalicję z Federacyjnym Klubem Parlamentarnym. Sojusz z FKP zapewnia lewicowym partiom rządzącym większość w Sejmie. Inwestorzy pozytywnie odebrali także informację o przetargu na obligacje dziesięcioletnie. Ministerstwo Finansów sprzedało całą oferowaną pulę o wartości 1,7 mld zł. Średnia rentowność wyniosła 6,618 proc., wobec 5,968 proc. na aukcji w październiku, co było zgodne z oczekiwaniami analityków. Popyt ze strony inwestorów wyniósł 2.067,600 mln zł. Analitycy spodziewali się, że popyt wyniesie 2,5-5,1 mld zł.

Wyniki przetargu należy uznać za sukces. Mimo to ceny obligacji na rynku wtórnym nie spadły zbytnio. Nadal utrzymuje się dość duże zainteresowanie polskimi papierami –  powiedział PAP Piotr Kołuda z Banku Millennium. Około 17.00 dochodowość papierów dwuletnich wynosiła 6,30 proc. wobec 6,27 proc. we wtorek, a w przypadku obligacji pięcioletnich wzrosła do 6,62 proc. z 6,53 proc. na wtorkowym zamknięciu. Rentowność obligacji dziesięcioletnich wzrosła do 6,63 proc. z 6,56 proc. we wtorek.

Na razie oddaliła się niepewność polityczna (związana z planem Hausnera), złoty jest stosunkowo silny, poza tym mamy dobrą sytuację na rynkach bazowych. Splot tych czynników decyduje o popycie na papiery –  powiedział Kołuda.