Ptak_Waw_CTR_2024
Zielony Ład_podpisy

Premier o referendum

18 kwietnia 2003

"Teraz wszystko zależy od obywateli" - powiedział premier Leszek Miller po tym, jak Sejm przyjął uchwałę stanowiącą, że referendum europejskie odbędzie się w dniach 7-8 czerwca.

Pytanie referendalne będzie brzmiało: "Czy wyraża Pani/Pan zgodę na przystąpienie Rzeczypospolitej Polskiej do Unii Europejskiej?".

"Decyzja należy do Polek i Polaków, którzy mogą powiedzieć TAK, mogą powiedzieć NIE. Ważne, żeby wzięli udział w referendum. Serdecznie do tego zachęcam i oczywiście zachęcam do głosowania na TAK" - powiedział Miller w Sejmie.

Zapytany, czy udało mu się przekonać do UE posła LPR Romana Giertycha, z którym na sali sejmowej wymieniał uwagi, premier zażartował: "Moja praca nad posłem Giertychem dopiero się zaczyna".
Dodał, że rozmawiał z Giertychem o projekcie uchwały i wymieniał uwagi o poprawkach, jakie składał poseł LPR, który chciał m.in. zapytać w referendum, czy Polacy wyrażają zgodę, by prezydent Aleksander Kwaśniewski ratyfikował Traktat Akcesyjny podpisany przez premiera Leszka Millera.
Zdaniem szefa rządu, pytanie wybrane przez Sejm spośród kilku wariantów jest dobre. Podkreślił, że wygrało ono w rozmaitych sondażach, jest "proste, łatwe do zrozumienia".
Zapytany, czy spodziewa się, że w referendum weźmie udział ponad 50 proc. uprawnionych do tego Polaków, Miller powiedział, że "sprawa jest tak ważna, przesądzająca o naszych szansach na wiele następnych lat, że każdy, kto dobrze życzy Polsce powinien wziąć udział w referendum i powinien powiedzieć TAK dla miejsca Polski w Unii Europejskiej".

Na pytanie, czy zapewnieniu frekwencji pomoże to, że referendum będzie dwudniowe, premier odpowiedział, że ma nadzieję, iż "nawet jeśli jest to uzysk niewielki, to jednak wystąpi". Według niego najgorsze byłoby gdyby w jednodniowym głosowaniu okazało się, że około 50 proc. Polaków poszło do urn. "Wtedy mieliby do siebie pretensje, że nie zastosowano dwudniowego referendum i frekwencja mogłaby być większa" - podkreślił Miller. Jego zdaniem, nieprawdopodobne jest, by w związku z dwudniowym głosowaniem dochodziło do jakichś "przekrętów".
"Przecież członkowie komisji będą obecni przez cały ten czas. Postaramy się także, aby policja była w pobliżu, żeby lokale wyborcze były dobrze chronione. Nie widzę żadnego niebezpieczeństwa" - zaznaczył premier.
O bezpieczeństwie urn i kart do głosowania w nocy z soboty na niedzielę zapewnił również szef MSWiA Krzysztof Janik. "Urny zostaną opieczętowane. Zostaną także opieczętowane pozostałe karty do głosowania i pozostaną w lokalu komisji". Dodał, że będzie rozmawiał z Państwową Komisją Wyborczą, aby przewidzieć możliwość pozostania na noc w lokalach wyborczych części komisji. Janik przypomniał, że w referendum dwudniowym komisje mogą liczyć nawet 10 osób. "Będziemy także zwracali się do policji, aby na prośbę burmistrzów, wójtów, prezydentów miast wystawiła po prostu funkcjonariuszy, którzy będą chronić lokale wyborcze" - zapowiedział szef MSWiA.


POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę