Szkoccy hodowcy owiec odetchnęli z ulgą. Bruksela zgodziła się na przełożenie o rok obowiązku podwójnego znakowania zwierząt. Obecny system działa bardzo dobrze więc nie ma powodu go zmieniać - argumentują rolnicy.
W dodatku kosztowałoby to farmerów 20 milionów funtów rocznie. Unijni urzędnicy chcą jednak pełnej kontroli nad hodowlą owiec. Zgodzili się na przedłużenie okresu dostosowawczego, ale w styczniu przyjedzie kontrola weterynaryjna, która sprawdzi, czy szkocki system znakowania działa prawidłowo.
Bruksela chce, by do końca 2006 roku każda owca miała elektroniczny identyfikator, który rejestrowałby każdy jej krok. "Trzy lata lobbowania przyniosły efekty- cieszą się farmerzy, ale od razu dodają, że i tak nie uciekną od zmian". W Szkocji hoduje się ponad 8 milionów sztuk owiec.