Ptak_Waw_CTR_2024
Zielony Ład_podpisy

Wykorzystanie programu Sapard w woj. lubelskim

8 stycznia 2004

Już ponad 80 mln złotych wypłacono w województwie lubelskim z programu Sapard. Najwięcej wniosków składają samorządy, nie brakuje chętnych spośród firm przetwórczych, natomiast najmniej wniosków o dofinansowanie inwestycji złożyli rolnicy.

O dofinansowanie inwestycji mających na celu poprawę przetwórstwa i marketingu artykułów rolnych i rybnych (Działanie I) złożono w lubelskiem 58 wniosków, z czego zarejestrowano 45 na łączną kwotę ponad 40 mln zł. Dotychczas zawarto 20 umów o łącznej wartości ponad 14 mln zł - głównie w sektorze mleczarskim i mięsnym.

Na dofinansowanie inwestycji w gospodarstwach rolnych (Działanie II) wpłynęło 517 wniosków, z czego zarejestrowanych zostało 384 na kwotę blisko 17,5 mln zł. Zawarto 260 umów na kwotę 11,5 mln zł, w ogromnej większości przeznaczonych na zwiększenie różnorodności produkcji gospodarstw rolnych. W tym działaniu wykorzystano niemal 40 proc. limitu pieniędzy z umowy na rok 2001/2002 wynoszącego ponad 29 mln zł. Lubelski oddział ARiMR otrzymał już nowy limit na rok 2002/2003 - przeszło 30 mln zł.

Na rozwój i poprawę infrastruktury obszarów wiejskich (Działanie III) złożono 464 wnioski, a zarejestrowano 251 na kwotę prawie 127,5 mln zł. To niemal dwa razy więcej niż przyznany województwu limit z umowy na rok 2000/2001 wynoszący 69,5 mln zł. Zawarto już 124 umowy na kwotę 56,5 mln zł - niemal 80 proc. proc. limitu. Kolejna umowa na rok 2002/2003 przyznała nowy limit w wysokości 48,8 mln zł, a już wpłynęło 314 wniosków na kwotę 216 mln zł.

W grudniu ruszyło nowe Działanie IV Sapard - "Różnicowanie działalności na obszarach wiejskich". Województwo lubelskie uzyskało na ten cel ponad 27 mln zł. Obecnie wpływają pierwsze wnioski o dofinansowanie.

Najwięcej wniosków o dofinansowanie z Sapardu dotyczy w lubelskiem budowy dróg, poprawienia przetwórstwa mleka i mięsa, a w gospodarstwach rolnych - zwiększenia różnorodności produkcji.

Ze statystyki przedstawionej przez kierownika biura Sapard w Lublinie Andrzeja Mroza wynika, że stosunkowo niewiele wniosków o dofinansowanie pochodzi od rolników indywidualnych. "Moglibyśmy sfinansować drugie tyle wniosków od rolników. Czekamy na nie" - powiedział Mróz.

Małą aktywność rolników Mróz tłumaczy brakiem pieniędzy na wkład własny do inwestycji. "Lubelszczyzna to najbiedniejszy region w Polsce. Ludzie na wsi nie mają pieniędzy, a żeby wziąć kredyt z banku trzeba mieć dobre zabezpieczenie" - wyjaśnił.

Eksperci lubelskiego oddziału ARiMR nie uczestniczą w wypełnianiu wniosków. Przedsiębiorcom na komercyjnych zasadach pomagają firmy konsultingowe, natomiast rolnicy bezpłatną pomoc uzyskują w ośrodkach doradztwa rolniczego. "Agencja zwraca ośrodkom koszty doradztwa" - podkreślił Mróz.

W składanych do tej pory wnioskach nie ma wielu błędów. "Ludzie już się nauczyli wypełniać wnioski. Bywa, że brakuje niektórych załączników albo trafią się błędne wyliczenia" - powiedział Mróz.

Dodał, że właściwie nie ma wniosków definitywnie odrzuconych. "Są poprawiane i uzupełniane, czasami kilkakrotnie, aż spełnią wszystkie wymagania" - powiedział.

Ewa Broda z miejscowości Piaski pod Lublinem, właścicielka 20 hektarowego gospodarstwa otrzymała z Sapardu 50 tys. zł na zakup ciągnika i agregatu uprawowego. Własny wkład to jej oszczędności.

"Od trzech lat wprowadzamy stopniowo uprawę ziół, m.in tymianku, a także amarantusa i porzeczki. To ze względu na te nowe uprawy wnioskowaliśmy o dofinansowanie. Być może w przyszłym roku wystąpimy znowu z wnioskiem" - powiedziała rolniczka.

Drugi raz o dofinansowanie z Sapardu wnioskuje Adam Matysiak z miejscowości Popławy. Uprawia 50 ha ziemi. Ma 76 sztuk bydła, w tym 40 krów. Dostał już z Sapardu 85 tys. zł na wyposażenie nowowybudowanej obory i zakup 10 jałówek. Złożył drugi wniosek na zakup m.in. kosiarki, wozu paszowego, siewnika i kolejnych 10 jałówek. Wartość inwestycji to 150 tys. zł.

Na wkład własny wziął kredyt ze spółdzielni mleczarskiej "Spomlek". "Spółdzielnia wystawiła promesę, zagwarantowała finansowo, a ja kredyt spłacam w mleku" - tłumaczy Matysiak.

Jest bardzo zadowolony. "Kto by nie był? To pewniejsze niż wygrana w totolotka" - żartuje Matysiak.

O możliwościach dofinansowania z pieniędzy unijnych powiedzieli mu najpierw pracownicy mleczarni. W przygotowaniu wniosków bardzo pomogli pracownicy Wojewódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. "We wsi to ja przecierałem ścieżki. Jak się ma szczere chęci, to nie jest nic trudnego załatwić parę dokumentów" - mówi Matysiak

"W naszej wsi to już trzech chce dostać pieniądze z Sapardu. Wcześniej to nie wierzyli, że ja te pieniądze dostanę, ale jak dostałem, to teraz mówią: a czemu my mamy nie dostać?" - dodał rolnik.

Grażyna Pokrywka z Terebinia nie ubiega się o pieniądze z Sapardu, bo nie stać jej na nowe inwestycje. "Zaciągnęliśmy już kredyty i nie mamy własnych środków wymaganych do skorzystania z Sapardu" - powiedziała.

Narzekała na brak informacji o programach unijnych. "Nie było żadnego zebrania, nikt niczego nam nie tłumaczy. Informacje to sobie nawzajem przekazują sąsiedzi, ktoś coś słyszał, że ktoś się stara i tak powtarzają jeden drugiemu"- dodała.

Trzy wnioski o dofinansowanie z Sapardu złożyła spółdzielnia mleczarska "Spomlek" w Radzyniu Podlaskim. Łączna wartość inwestycji obejmującej w sumie 9 projektów wyniosła 12 mln zł, z czego 6 mln zł pochodzi z Sapardu.

"To już zaakceptowane, zrealizowane i częściowo zapłacone. Wszystkie nasze pomysły zostały zaakceptowane. Będziemy ubiegać się o kolejne dotacje" - powiedział wiceprezes "Spomleku" Edward Bajko.

"Czekaliśmy z pewnymi inwestycjami na Sapard. Bardzo nam te pieniądze pomogły. Wiele z tych projektów nie mogłoby być zrealizowane gdyby nie dotacje" - dodał Bajko.

Radzyńska spółdzielnia ciesząca się renomą nie tylko w regionie lubelskim wykorzystała Sapard do modernizacji i podniesienia standardu produkcji do najwyższego poziomu.

Kupiła m.in. pięć samochodów-cystern z systemem pobierania i analizy próbek do odbioru mleka z gospodarstw rolników, zmodernizowała wieżę do proszkowania mleka, urządziła klimatyzację w serowni i chłodnię do masła z temperaturą do minus 20 stopni oraz dostosowała pomieszczenia socjalne do wymogów norm unijnych.

Z programu Sapard zadowoleni są też w gminie Biszcza na Zamojszczyźnie. Dzięki dotacji powstała nowa droga gminna do domów i pól rolników w Bukowinie.

"Droga o długości 915 metrów kosztowała 820 tys. zł. Dostaliśmy prawie 600 tys. zł dotacji, tyle ile wnioskowaliśmy" - informuje Tadeusz Maciocha, inspektor do spraw budowlanych tamtejszego urzędu gminy.

Na własny wkład gmina miała pieniądze z kredytu bankowego. Informacje czerpali z mediów i szkoleń organizowanych przez lubelski urząd marszałkowski.

"Uzyskanie dotacji wiąże się ze skomplikowaną procedurą. Wykonawcom stawiane są wysokie wymagania, trzeba dużo zaświadczeń zebrać. Ale to bardzo dobre źródło finansowania, dlatego wystąpiliśmy już o drugą, większą dotację - 1.130 tys. zł, tym razem na kanalizację" - dodał Maciocha.


POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę