aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Drobiarze zbuntowali się przeciwko haraczom dla sieci

13 sierpnia 2004

Izby gospodarcze zrzeszające producentów z różnych branż rozważają połączenie sił w konflikcie z sieciami sklepów wielkopowierzchniowych. Dostawcy zarzucają handlowcom utrzymywanie cen sprzedaży produktów poniżej kosztów wytworzenia.

W awangardzie kroczy Krajowa Rada Drobiarstwa (KRD), która w lipcu zleciła kancelarii prawnej przygotowanie pierwszego pozwu w sprawie łamania przez jedną z sieci handlowych ustawy o nieuczciwej konkurencji.

Super- i hipermarkety miękną

– Pierwszym efektem tych działań jest to, że po naszych trzyletnich zabiegach sieci wreszcie w połowie tego roku zgodziły się zasiąść po raz pierwszy do rozmów – mówi dyrektor biura Krajowej Rady Drobiarstwa – Izby Gospodarczej Leszek Kawski www.krd-ig.com.pl. Według jego informacji, Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji – zrzeszająca głównie działające w Polsce międzynarodowe koncerny handlowe – zaproponowała powołanie grup roboczych, które przygotują dla kierownictwa wielkich sieci dokumenty zawierające racje obu stron. – Jeden z zespołów ustali listę grzechów, drugi natomiast określi, które z błędów we wzajemnej współpracy jesteśmy w stanie własnymi siłami naprawić – zapowiada Leszek Kawski.

POHiD nie chce "wojenek handlowych"

– Podchodzimy do sprawy bardzo poważnie. Nie chcemy toczyć wojenek handlowych, ale najpierw opracować listę plusów i minusów dotychczasowej współpracy, a następnie stworzyć porozumienie branżowe – deklaruje sekretarz generalny POHiD Maria Andrzej Faliński. Według niego, porozumienie to ma być czymś w rodzaju kodeksu postępowania czy kodeksu dobrych praktyk w kontaktach handlu detalicznego z dostawcami. – Chcemy stworzyć otwarty traktat, który mógłby następnie obowiązywać także we współpracy wielkich sieci detalicznych z producentami i dostawcami z innych branż – zapewnia Maria Andrzej Faliński.

Przerwane milczenie

Drobiarze deklarują jednak, że nie odstąpią od spraw sądowych, nie chcą bowiem, aby handlowcy mieli możliwość "gry na zwłokę". – Jeżeli zrezygnują z praktyk, które w naszym mniemaniu są łamaniem prawa, to oczywiście sprawy mogą zostać wycofane – obiecuje dyrektor biura KRD. Dostawcy zarzucają sieciom przede wszystkim łamanie przepisów dotyczących sprzedaży towarów poniżej kosztów wytworzenia oraz pobierania dodatkowych – poza marżą – opłat za sprzedaż towarów w sklepach. – Sprzedaż jednego towaru po cenie promocyjnej trwa w hipermarketach, według naszych wyliczeń, przez 200 dni w roku – podkreśla dyrektor Kawski. – Do tego obniża się ceny tych produktów, które sprzedają się najlepiej, a nie tych, które faktycznie trzeba wyprzedać. Producenci najboleśniej odczuwają dodatkowe świadczenia na rzecz sklepu, jak chociażby konieczność dostarczania darmowych partii towaru z okazji rocznicy otwarcia sklepów.

UOKiK nie zainteresowany

Rada skarżyła się na sieci do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ale prezes UOKiK Cezary Banasiński uznał, że jest to sytuacja, w której urząd nie jest uprawniony do zajmowania stanowiska. W tym przypadku może wystąpić jedynie przedsiębiorca przeciw przedsiębiorcy, a sprawę rozstrzyga sąd. Przedstawiciele branży zaczęli więc zbierać dowody, dokonywali zakupów w sklepach, żeby dzięki paragonom kasowym wykazać, że w danym okresie hipermarkety sprzedawały poniżej kosztów zakupu. Według KRD, dokumenty potwierdzają stosowanie przez handel cen dumpingowych.
Zdajemy sobie sprawę, że procesy mogą się toczyć przez lata, więc dążyć będziemy przede wszystkim do zmiany prawa na wzór chociażby francuski, gdzie urząd skarbowy musi zatwierdzić umowę między przedsiębiorstwami i uznać, że jest to umowa partnerska i równoprawna. Tymczasem w Polsce międzynarodowe sieci narzucają dostawcom liczące 300 paragrafów porozumienia, które właściwie są wyliczeniem tego, "co dostawca musi" – mówi Leszek Kawski. Na próby negocjowania umowy kupcy sieci z reguły odpowiadają, że mają ścisłe nakazy z centrali i nie mogą żadnych zapisów zmienić. Dotychczas producenci drobiu zgadzali się na warunki handlowców, co nie było niczym dziwnym, skoro – według ich szacunków – przez handel wielkopowierzchniowy przechodzi ok. 40 proc. sprzedaży detalicznej. Teraz po dekadzie dyktatu ze strony hipermarketów nie tylko oni, ale także branża makaronowa, rozlewnicza czy producenci mięsa czerwonego dopominają się o większe udziały w zyskach z polskiego rynku spożywczego.


POWIĄZANE

Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych i Biuro Przedstawiciela Handlu USA po...

Sieci handlowe i producenci żywności wycofują jaja z chowu klatkowego. Już co tr...

Komisja ds. Konkurencji Republiki Południowej Afryki oraz niezależny organ podle...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę