aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Obiad bez kurczaka

3 marca 2006

Ptasiej grypy jeszcze w Polsce nie wykryto, tymczasem popyt na mięso drobiowe spadł. Przetwórcy ratują się obniżaniem cen, a niektórzy, głównie drobni hodowcy znaleźli się na skraju bankructwa.

Strach przed wirusem H5N1 już dotyka polskich hodowców drobiu. Leszek Kawski, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa twierdzi, że: - wywołana przez niektóre media fala strachu, mówienie o pandemii i o tym, że umrze wiele osób zarażając się wirusem ptasiej grypy, spowodowało znaczny spadek spożycia drobiu - 8- 10 procent i jeszcze bardziej dras- tyczny spadek cen - o 35-40 procent.      Straty liczą już hodowcy z Kujaw i Pomorza. Zenon Pieńkos, prezes Drobeksu w Solcu Kujawskim mówi, że do ubiegłego tygodnia firma nie odczuwała spadku zainteresowania drobiem, ale już w tym tygodniu zamówienia sklepów znacznie się zmniejszyły.

- A produkcja jest na określonym poziomie i nie możemy jej zmniejszyć. Więc obniżamy ceny zbytu - przyznaje prezes Pieńkos.      Automatycznie spadają ceny skupu żywca drobiowego. Podczas gdy jesienią hodowcy otrzymywali 2,80-3,30 zł za kilogram żywego kurczaka kontraktowanego i nawet do 3,70 zł za kilogram niekontraktowanego, tak teraz ceny spadły do 2 zł za kilogram niekontraktowanego i 2,30-2,50 zł za żywiec kontraktowany. Drobex płaci swoim dostawcom 2,40 zł za kilogram, ale gdy sam prezes Pieńkos przyznaje, że już cena 2,50 zł za kg jest na granicy opłacalności. - Musimy jednak jakoś te koszty rozłożyć - mówi. - Na wszystkich.     

Część ubojni przestała odbierać drób od hodowców - mają jeszcze zapasy w chłodniach. Hodowcy nie chcą ponosić strat, więc nie zamawiają piskląt, w związku z czym wylęgarnie praktycznie przestały kupować jaja z ferm zarodowych. - Za mały jest popyt na pisklęta - wyjaśnia Stanisław Skimina z Żurawi, hodowca kaczek zarodowych. Ceny młodych ptaków nie przekraczają złotówki.     

W lepszej sytuacji są hodowcy, którzy współpracują z firmami eksportującymi mięso drobiowe. Tak, jak Dariusz Bąkowski z Kruszy Podlotowej koło Inowrocławia: - Na razie zarabiamy - mówi hodowca indyków. - Ceny co prawda spadły, ale tak jest co roku zimą. Najgorsze jest to, że z początkiem marca zawsze szły w górę, a teraz tego wzrostu nie widać. Być może jest to jednak spowodowane niskim kursem euro.     

Maria Laudańska z ministerstwa rolnictwa zapewnia, że rząd czyni wszystko, żeby przeciwdziałać sytuacji wysokiego zagrożenia: - Ptaki są monitorowane, a cały drób, który jest badany poubojowo, cały drób w rzeźniach, a także ten znajdujący się w sklepach jest absolutnie zdrowy. Nie stwarza zagrożenia dla życia i zdrowia konsumentów.     

Premier Marcinkiewicz zapowiada, że kwota przeznaczona na zwalczanie ptasiej grypy i na odszkodowania dla hodowców wynosi 166 mln zł. Buntują się przetwórcy, którzy też uważają, że w razie wystąpienia w Polsce choroby należeć im się będą odszkodowania. Rząd się nie zgadza.     

- Jeśli ta sytuacja utrzyma się przez dłuższy czas, będzie to tragedia nie tylko dla branży drobiarskiej, która zatrudnia 50 tysięcy osób - ale dla całego rolnictwa - utrzymuje prezes Pieńkos. - Przecież 67 procent zboża paszowego spożytkowuje drobiarstwo. Więc spadną ceny pszenicy paszowej i kukurydzy.     

PRODUKCJA DROBIU      W 2005 r. produkcja mięsa drobiowego w Polsce na rodzimy rynek po raz pierwszy przekroczyła 1 mln ton, a obroty branży wyniosły ok. 6 mld zł. 218 zakładów zainwestowało w dostosowanie się do wymagań unijnych. Ten rok będzie dla drobiarzy znacznie gorszy.


POWIĄZANE

Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych i Biuro Przedstawiciela Handlu USA po...

Sieci handlowe i producenci żywności wycofują jaja z chowu klatkowego. Już co tr...

Komisja ds. Konkurencji Republiki Południowej Afryki oraz niezależny organ podle...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę