Obecnie producenci drobiu eksportują na rynki krajów UE w ramach unijnego kontyngentu. W tym roku kontyngent na mięso drobiowe do Unii Europejskiej wynosi 48 tys. ton.
Został on wykorzystany już na początku stycznia br. Po zniesieniu ograniczeń eksportowych zagrożeniem dla branży drobiarskiej staną się m.in. rosnące koszty usług weterynaryjnych oraz możliwość opodatkowania nadmiernych zapasów mięsa drobiowego.
Po akcesji polscy producenci drobiu nie będą mieli ograniczeń w eksporcie na unijne rynki.
– Polskie zakłady drobiarskie intensywnie dostosowują się do wymogów weterynaryjnych i sanitarnych stawianych przez Unię. Wiele z nich już obecnie ma uprawnienia do eksportowania swojej produkcji – twierdzi Jerzy Plewa, wiceminister rolnictwa.
Jednak przedstawiciele Krajowej Rady Drobiarskiej obawiają się m.in. wprowadzenia opodatkowania zapasów drobiu oraz wzrostu kosztów produkcji. Co prawda – jak mówi Jerzy Plewa – obecnie mięsa drobiowego nie ma na unijnej liście produktów, których zapasy podlegają opodatkowaniu. Ponieważ UE zamierza umieścić drób w swoim wykazie, lista może być zmodyfikowana.
Prezes Krajowej Rady Drobiarskiej Rajmund Paczkowski obawia się, że ewentualne wprowadzenie opodatkowania nadmiernych zapasów może zwiększyć obciążenia finansowe firm. Obecnie silną stroną branży zapewniającą konkurencyjność na rynkach unijnych są niższe ceny drobiu, wynikające m.in. z niższych kosztów pracy.
– Jest to zachęta do zwiększenia eksportu, tym bardziej że unijny rynek
to 450 mln ludności o dochodach wyższych niż Polaków. Przedstawiciele wielu
unijnych firm są zainteresowani możliwością sprzedaży polskich wędlin drobiowych
w swoich krajach. Popularne w Polsce wędliny drobiowe są w Europie prawie
nieznane – mówi Rajmund Paczkowski.