aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Nie chcą porzeczki

7 lipca 2004

Dolnośląscy plantatorzy biją na alarm: w tym roku cena porzeczek jest rekordowo niska, więc ich uprawa przestaje się opłacać.

Na samą myśl o stratach Feliks Węgrzynowicz z Kuraszkowa robi się purpurowy. Zainwestował w plantację spore pieniądze, krzewami czerwonej i czarnej porzeczki obsadził kawał pola. W tym roku zebrał 5 ton owoców. Twierdzi, że wyjątkowo się udały. Grona są ogromne i soczyste. Nic tylko się zachwycać. - Tymczasem szlag mnie trafia, bo w skupie zaproponowali wręcz złodziejskie ceny – denerwuje się Węgrzynowicz. - Kiedyś za kilogram porzeczki można było kupić pół litra wódki. Teraz ledwo wystarczy na chleb – wtóruje Józef Aleksandrowicz z Przęcławic koło Trzebnicy. - Powoli likwidujemy uprawę, bo to same wydatki. Trzeba drzewka nawozić, przycinać i chronić przed szkodnikami. A zarobek żaden.

Skupują za grosze W skupie owoców w Trzebnicy plantatorzy przeżywają ciężkie chwile. - Za czarną płacimy 50 groszy od kilograma, a za czerwoną – 60 groszy więcej – mówi Artur Sikora z tamtejszego punktu skupu. - Dlatego ludzie się wściekają i robią dantejskie sceny. Natomiast według Zakładu Ekonomiki Rolnictwa w Warszawie, koszt uprawy czarnej porzeczki to 2,1 zł za kg, a czerwonej - 1,08 zł (owoce zbierane kombajnem). Najgorsze jest to, że nie ma komu zebrać owoców z pola. Im plantacja większa tym trudniej o pracowników. - Sąsiad ma 16 ton porzeczek na krzakach i nikogo do pomocy. Wczoraj przyszły Ukrainki zapytać o pracę przy zbiorach. Odeszły, jak dowiedziały się, że za zebranie kilograma owoców dostaną połowę tego co oferuje skup, czyli 25 groszy – denerwuje się Węgrzynowicz. - Jak tak dalej pójdzie owoce zostaną na polach.

Bratanki nas wycinają Skąd taki spadek cen? Na europejskim rynku rządzą teraz Węgrzy. Tam ceny są jeszcze niższe niż Polsce. Dlatego zagraniczni kontrahenci wycofują się z umów z polskim przetwórniami. - Jest jeszcze gorzej, bo Niemcy wprowadzają węgierską porzeczkę na nasz rynek. Kilogram kosztuje 1,2 zł – mówi Wiesław Pop, prezes firmy Posko z Trzebnicy. Jego zdaniem, kryzysu można było się spodziewać, bo Zachód w ubiegłym roku kupił u nas ogromne ilości owoców i nasycił się. Posko znalazło chętnych z dala od swej siedziby. Wokół Trzebnicy nie było nikogo, kto chciałby zamrażać czy przerabiać porzeczki. Dostarcza więc skupione porzeczki firmom z Pomorza, Wielkopolski i Kielcczyzny. Tymczasem dolnośląscy rolnicy, zniechęceni do punktów skupu, na własną rękę szukają odbiorców. Najprościej znaleźć ich ofertę w internecie. Od ręki kupić można każdą ilość.


POWIĄZANE

Wkrótce rozpocznie się sezon działkowy, a wraz z nim czas przygotowania do letni...

Hodowca bydła mlecznego musi zapewnić dla swojego stada odpowiednią bazę pokarmo...

Miedź i krzem to pierwiastki, które mają duże znaczenie w stymulowaniu odpornośc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę