Nie każda data w kalendarzu ma duszę. Ale 3 maja – ma. Jest jak stary portret w salonie – nieco przykurzony, może zapomniany przez codzienność, ale kiedy spojrzeć głębiej, budzi dumę. Bo właśnie tego dnia, w 1791 roku, Polska pokazała światu, że potrafi nie tylko walczyć, ale też myśleć. Że rozum idzie tu ramię w ramię z sercem.
Konstytucja 3 Maja – pierwsza w Europie, druga na świecie. Tak się o niej mówi z dumą. I słusznie. Ale zanim spisano te słowa, zanim w Sali Senatorskiej uniesiono ręce za ich przyjęciem, były lata chaosu, zdrad, szlacheckiej samowoli i trudnych pytań: czy Polska ma jeszcze szansę? Czy można ją uratować przed upadkiem?
Czas potrzeby, czas odwagi
Końcówka XVIII wieku to dla Polski czas niepokoju. Pierwszy rozbiór – rana otwarta. Państwo słabe, szlachta zapatrzona w siebie, Sejm – często paraliżowany przez liberum veto. Ale byli też ludzie, którzy nie chcieli się pogodzić z upadkiem. Ludzie, którzy wierzyli, że Polska zasługuje na coś więcej niż bycie zabawką w rękach mocarstw.
I tak narodziła się myśl o reformie. O nowym porządku. O państwie, które będzie silne nie armią, ale prawem. O Polsce nowoczesnej, sprawiedliwej, odpowiedzialnej. Konstytucja 3 Maja była jak śmiała deklaracja: potrafimy się zmienić. Potrafimy myśleć o przyszłości.
Akt miłości do Ojczyzny
Ten dzień – 3 maja 1791 – nie był zwykłym głosowaniem. To był akt odwagi. Posłowie weszli do Zamku Królewskiego wcześniej, w tajemnicy, by nie dopuścić przeciwników reform. Tłum na zewnątrz czekał, śpiewał, modlił się. A kiedy uchwalono Konstytucję – płakali. Dosłownie. Bo to nie był tylko dokument – to była iskra nadziei.
Konstytucja ograniczała samowolę szlachty, chroniła chłopów, znosiła liberum veto. Wprowadzała trójpodział władzy, mówiła o narodzie jako wspólnocie. Brzmiała jak sen o nowej Polsce. Może trochę naiwny, może zbyt idealistyczny – ale jakże potrzebny.
Przegrana, która stała się zwycięstwem
Historia bywa okrutna. Mimo że Konstytucja była dziełem mądrości i odwagi, nie wystarczyła, by uratować Rzeczpospolitą. Przeciwnicy – zarówno wewnątrz, jak i poza granicami – zrobili wszystko, by ją zniszczyć. Wkrótce przyszły kolejne rozbiory. Polska zniknęła z mapy.
Ale nie zniknęła z serc. Konstytucja 3 Maja stała się symbolem tego, że Polacy potrafią w chwilach największego kryzysu wznieść się ponad interesy, ponad strach. Że potrafią być mądrzy, odważni i zjednoczeni.
I dziś, i jutro
Dziś obchodzimy to święto z flagami, akademiami, marszami. Ale warto pamiętać, że najważniejsze, co możemy zrobić – to nie tylko świętować, ale zrozumieć. Bo 3 maja to nie tylko przeszłość. To pytanie o naszą teraźniejszość. Czy my też potrafimy dziś myśleć wspólnie? Czy mamy odwagę budować lepszą Polskę?
Konstytucja 3 Maja to przypomnienie, że Polska może być mądra. Że potrafi się zmieniać. Że potrafi kochać samą siebie – nie przez siłę, ale przez prawo, przez dialog, przez wspólnotę.
Zbliżają się wybory prezydenckie. Niech każdy znas wypełni swój obywatelski obowiązek i weźmie udział w tym niezwykle ważnym wydarzeniu. Niech każdy odda swój głos zgodnie ze swoim sumieniem i przekonaniem, że Polskai miłość do kraju jest najważniejsza , patriotyzm i wartości podstawowe a wnich przecież jest m. innymi Kostytucja 3-go maja jako wzór naszej mądrości i wielowiekowej tradycji.
"Polak mądry po szkodzie?"- nie tym razem. Bądźmy mądrzy, odporni na wszelkie kłamstwo, obłudę, manipulacje i zwodnicze obietnice. Postawmy na prawdę, patriotyzm i siłę naszej państwowości.
Niech wybory prezydenckie będą wielkim świętem i manifestacją Polskości.
oprac, e-mk, ppr.pl