Główny Inspektorat Weterynarii (GIW) wycofał się z kontrowersyjnego pomysłu wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy. Decyzja zapadła po fali krytyki ze strony organizacji rolniczych, związków zawodowych i hodowców, którzy alarmowali, że taka zmiana mogłaby sparaliżować nadzór weterynaryjny w terenie i utrudnić funkcjonowanie zakładów produkcyjnych.
– „Rolnictwo i produkcja żywności nie działają od poniedziałku do czwartku. To sektor, który wymaga ciągłej kontroli i obecności służb weterynaryjnych siedem dni w tygodniu” – podkreślają przedstawiciele organizacji branżowych.
Według informacji uzyskanych przez redakcję, GIW miał testować skrócony tydzień pracy w wybranych jednostkach administracji weterynaryjnej. Po licznych interwencjach środowisk rolniczych oraz pytaniach kierowanych do Ministerstwa Rolnictwa projekt został jednak „zawieszony do odwołania”.
Rolnicy i przetwórcy zwracali uwagę, że ograniczenie dni pracy urzędowych lekarzy weterynarii mogłoby doprowadzić do opóźnień w wydawaniu świadectw zdrowia zwierząt, kontroli eksportowych i nadzorów w zakładach przetwórstwa mięsa.
Niektórzy określali propozycję GIW jako „oderwaną od realiów gospodarki rolno-spożywczej”.
– „Dobrze, że instytucja wycofała się z tego pomysłu, zanim doprowadziłby do chaosu” – komentują przedstawiciele producentów drobiu i trzody chlewnej.
W krótkim komunikacie Główny Inspektorat Weterynarii poinformował, że żadne decyzje o zmianie tygodnia pracy nie zostaną podjęte bez wcześniejszych konsultacji społecznych i branżowych.
Inspekcja zapowiedziała też, że prowadzi analizę sposobów poprawy efektywności pracy, „z poszanowaniem interesu publicznego i potrzeb sektora rolno-spożywczego”.
Oprac e-red, ppr.pl
Źródło: opracowanie własne PPR.pl na podstawie informacji branżowych i komunikatów GIW.