aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Akcje KSC nie dla byłych pracowników

29 października 2012
Sejmowa Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi odrzuciła dezyderat w sprawie przyznania akcji Krajowej Spółki Cukrowej także były pracownikom przedsiębiorstwa i rolnikom, którzy byli w przeszłości dostawcami buraków do cukrowni KSC - podaje NaszDziennik.pl.

Za dezyderatem głosowało 12 posłów, przeciw było 16, a 3 posłów wstrzymało się od głosu. Wniosek o objęcie prywatyzacją KSC także byłych pracowników zamkniętych cukrowni i plantatorów buraków cukrowych złożyła do komisji Podlaska Izba Rolnicza.

W Polskim Cukrze pracuje teraz 1,5 tys. osób, ale gdyby uwzględnić wniosek PIR, akcje przysługiwałyby także 3,5 tys. byłych pracowników. Wśród rolników liczba uprawnionych do nabycia udziałów w KSC wzrosłaby z 16 tys. do 38 tys.

Nie karzcie nas drugi raz

Ryszard Łapiński z zarządu PIR tłumaczył posłom z sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, że ci ludzie wypracowali majątek Krajowej Spółki Cukrowej, otrzymali też akcje Polskiego Cukru w momencie powoływania tej spółki – do nich należy część z 20 proc. udziałów, które mają w swoich rękach byli i obecni pracownicy KSC, dostawcy buraków lub ich spadkobiercy. Ale ci, którzy w wyniku restrukturyzacji sektora cukrowniczego stracili pracę lub prawo do uprawiania buraków nie mogą kupować od Skarbu Państwa nowych akcji największej w kraju spółki cukrowej.

- Nie karzcie drugi raz tych ludzi z wygaszonych rejonów upraw i cukrowni – apelował do posłów i rządu Ryszard Łapiński.

- Gdyby to zrobił Nordzucker, Suedzucker, Pfeifer & Langen [niemieckie i francuskie firmy, które wykupiły w latach 90-tych część cukrowni i teraz kontrolują około 60 proc. produkcji cukru w Polsce – przyp. red.], byłoby lżej, ale to zrobili koledzy – mówił Łapiński.

Wniosek z Podlasia poparł Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.

- To problem nie tylko Podlasia, ale i całego kraju. Wygaszono okręgi plantatorskie, bo likwidowano cukrownie – powiedział Szmulewicz.

Jego zdaniem teraz zamiast dyskutować o szukaniu strategicznych partnerów dla KSC, lepiej jest rozdzielić akcje spółki między większą grupę rolników. Szef samorządu rolniczego dodał, że dzięki temu zabiegowi „Polski Cukier” zyskałby potencjalnych plantatorów, którzy w przyszłości mogliby wznowić produkcję.

Nie wiadomo jak rynek cukru będzie wyglądał w przyszłości i być może KSC będzie potrzebowała większych dostaw, i wtedy na rynek wrócą ci, którzy przestali uprawiać buraki.

Prywatyzacja przesunięta i zagrożona?

Jakie jest stanowisko rządu? Wojciech Chmielewski, dyrektor departamentu prywatyzacji Ministerstwa Skarbu Państwa, wyjaśnił, że wniosek podlaskiej izby dotyczy głownie byłych pracowników i plantatorów z Łap. Nie mają oni uprawnień do nabycia akcji KSC, gdyż proces prywatyzacji odbywa się w oparciu o zapisy ustawy wykluczającej ich z tego procesu.

- Dopóki ustawa się nie zmieni, nie ma szans na objęcie byłych pracowników i plantatorów prywatyzacją, nie mogą oni nabyć akcji Krajowej Spółki Cukrowej – wyjaśnił dyrektor Chmielewski. Tak więc sytuację mogłaby zmienić tylko nowelizacja ustawy o prywatyzacji KSC.

- Czy próba zmiany ustawy wpłynie na wydłużenie procesu prywatyzacji? – pytał poseł Leszek Korzeniowski (PO).

Zdaniem Adriana Charzyńskiego z departamentu prawnego MSP, prywatyzacja musiałaby zostać zatrzymana do czasu ustanowienia nowej ustawy. Zdaniem ministerialnego prawnika, mogłoby to zająć „miesiące, może lata”. Ale nie wszyscy posłowie podzielają te obawy, przypominają bowiem, że w najważniejszych sprawach, gdy zachodziła taka potrzeba, cały proces uchwalania nowej ustawy trwał od 7 do 10 dni. Teraz więc też można szybko dokonać zmiany prawa, oczywiście pod warunkiem, że taka będzie wola komisji rolnictwa i większości Sejmu i Senatu.

Zmiana zasad prywatyzacji KSC wzbudza też wątpliwości. Stanisław Lubaś, przewodniczący sekcji krajowej "Solidarności" pracowników przemysłu cukrowniczego, nie neguje argumentów przedstawionych przez samorząd rolniczy, ale obawia się, czy nowelizacja ustawy nie pójdzie w złym kierunku. Bo jak parlamentarzyści zaczną pracować nad nowelizacją, to mogą diametralnie zmienić zasady prywatyzacji Polskiego Cukru,  może to być otwarcie Puszki Pandory.

- Były już głosy, żeby puścić Krajową Spółkę Cukrową na giełdę, ale to byłby koniec Polskiego Cukru. Te akcje nie zostałyby w rękach rolników i pracowników – stwierdził Lubaś. I przypomniał, że gdyby nie było KSC, nie byłoby już w Polsce cukrowni, bo Niemcy i Francuzi są w stanie zalać Europę cukrem z produkcji w swoich krajach.

Kazimierz Kobza, dyrektor biura Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego wskazywał zaś, że zmiana ustawy byłaby na niekorzyść obecnych plantatorów, a procesu prywatyzacji nie można opóźniać, bo za kilka lat utrzymanie kontroli nad KSC przez rolników i pracowników może być trudne.

Pierwsza próba nieudana

Ponieważ wiosną prywatyzacja cukrowniczej spółki została wstrzymana, resort skarbu szykuje się do wznowienia tego procesu. Nieco inne mają być procedury zbywania przez MSP swoich akcji.

Dyrektor Chmielewski wyjaśnił, że najpierw dojdzie do umorzenia już wydanych akcji. Potem rząd przejmie nadwyżki finansowe KSC, które są bardzo duże (w tym roku zysk ma sięgnąć 500 mln zł) i spółka nie jest w stanie ich zagospodarować na cele inwestycyjne, gdyż nie ma aż tak dużych potrzeb. A te nadwyżki podnoszą znacznie wartość Polskiego Cukru i rolnicy oraz pracownicy mieli problemy z wykupem akcji. Teraz już to zadanie będzie dla nich łatwiejsze.

Prywatyzacja Polskiego Cukru od lat odbywa się z dużymi problemami. Najpierw wiele miesięcy zajęła dyskusja nad procedurą zbycia akcji przez państwo, metodą ich wyceny. Potem okazało się, że akcje KSC chcą tylnymi drzwiami wykupić nieuprawnione do tego firmy lub osoby fizyczne.

Wykorzystywano w tym celu tzw. słupy – rolników lub pracowników, którym kontrahenci oferowali pieniądze na zakup akcji, które potem mieli od nich odkupić za odpowiednie wynagrodzenie. Dochodziło do tak kuriozalnych sytuacji, że np. właściciele niewielkich, kilkuhektarowych gospodarstw lub niezamożni pracownicy cukrowni otrzymywali z banku wielomilionowe kredyty na zakup akcji KSC – padały kwoty nawet rzędu 10-20 mln zł. Dlatego na alarm zaczęli bić rolnicy, ekonomiści, posłowie, żądając od MSP wstrzymania prywatyzacji i tak też się stało.

- Decyzja została podjęta na podstawie analizy ryzyk związanych z realizacją transakcji, z uwzględnieniem aktualnej sytuacji ekonomiczno-finansowej spółki i interesu Skarbu Państwa – mówił pół roku temu wiceminister skarbu Tomasz Lenkiewicz.

- Wstrzymano proces prywatyzacji, wnioskowała o to komisja rolnictwa, bo groziło nam wykupienie Krajowej Spółki Cukrowej przez podstawione osoby, a nie pracowników i rolników – przypomina poseł Jan K. Ardanowski (PiS).  

I w związku z tą decyzją, zapisy złożone na akcje spółki cukrowej zostały uznane za nieważne, a pieniądze zwrócono wszystkim, którzy zdążyli je wpłacić. Polski Cukier na swoją prywatyzację musi więc jeszcze poczekać.



POWIĄZANE

Rada Eeuropy formalnie przyjęła wczoraj ukierunkowany przegląd niektórych podsta...

Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa informuje, że w związku ze złożoną rezygnacją...

W pierwszych 6 dniach maja przewozy drogowe produktów rolnych z Ukrainy w ekspor...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę