aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Lepper: w marcu ruszy zawieranie umów kontraktacyjnych

5 lutego 2007

Jeszcze w lutym zostanie wypracowany kształt umów kontraktacyjnych na żywiec, a w marcu rozpocznie się ich zawieranie - zapowiedział w sobotę wicepremier, minister rolnictwa Andrzej Lepper na spotkaniu z rolnikami w Przysieku k. Torunia.

"Musimy wypracować taki kształt kontraktacji, żeby w umowach były określone ceny progowe, np. 3,5 czy 3,6 zł. Oczywiście, do tego też premie za wielkość partii żywca, terminowość i mięsność. To rozwiązanie musi zapewnić rolnikom zysk" - powiedział Lepper.

Wicepremier zaznaczył, że sprawą wprowadzenia umów kontraktacyjnych zajmuje się działający w Ministerstwie Rolnictwa zespół, w którego skład wchodzą przedstawiciele producentów trzody chlewnej, zakładów przetwórczych i konsumentów. Poinformował, że na wprowadzenie kontraktacji zgadzają się największe firmy przetwórstwa mięsnego, m.in. Animex, Sokołów i Duda.

Lepper przypomniał, że zagwarantowane są pieniądze na skup 80 tys. ton mięsa na zapasy państwowe. "Za najwyższą klasę mięsa zakłady płacą 3,65-3,69 zł za kilogram, a średnio w trzech klasach 3,50 zł. Jeśli gdzieś płacą mniej, to proszę mnie informować" - mówił wicepremier do rolników.

Szef resortu rolnictwa skarżył się, że "działania niektórych przedstawicieli rządu, na czele z panią wicepremier Zytą Gilowską świadczą, że nie bardzo leży im na sercu dobro polskiego rolnictwa".

"To nie jest spór wewnątrz rządu, bo decydujący głos ma premier Kaczyński. I pan premier jest zwolennikiem skupu. A pani wicepremier niech zajmie się sytuacją polskiej służby zdrowia i przestanie niszczyć polskie rolnictwo. A jak chce pomóc, to niech znajdzie pieniądze na rolnictwo, a nie krytykuje" - dodał.

Zdaniem wicepremiera, skup wieprzowiny nie jest formą pomocy publicznej, ale tworzeniem rezerwy państwowej. Podkreślił, że rząd będzie szukał rynków zbytu dla produkcji rolniczej.

"My nie robimy interwencji, nie stosujemy pomocy publicznej, ale stwarzamy rezerwę państwową i będziemy szukać rynków zbytu"- argumentował Lepper.

Podkreślił, że mięso skupowane będzie po to, żeby je później sprzedawać. "My nikomu w ten sposób nie pomagamy. Być może na tym nie zarobimy, ale wyjdziemy na zero. A pewne koszty przechowania trzeba ponieść. Jesteśmy przygotowani, że Bruksela wezwie nas, abyśmy się tłumaczyli" - powiedział Lepper.

Skup półtusz wieprzowych na powiększenie rezerw państwowych w Polsce budzi wątpliwości Komisji Europejskiej. KE nie dowierza tłumaczeniom polskiego rządu, że chodzi jedynie o "zwiększenie rezerw gospodarczych".

W trakcie spotkania z rolnikami Lepper poinformował też, że inspekcja ukraińska, która przebywa w Polsce nie ma zastrzeżeń do polskich producentów mięsa, ale - zastrzegł - nie jest to jednoznaczne z otwarciem ukraińskiej granicy dla wyrobów mięsnych. Zapewnił, że jest gotowy podjąć rozmowy ze stroną ukraińską w sprawie przywrócenia eksportu polskiego mięsa.

"Inspekcja ukraińska (...) pod względem technicznym i sanitarnym żadnych zastrzeżeń nie ma, ale nie jest to jednoznaczne z otwarciem rynku" - przestrzegł.

"Jestem gotowy w każdej chwili lecieć na Ukrainę i rozmawiać z kim trzeba, żeby granica była otwarta" - dodał wicepremier.

Lepper poinformował także, że przyczyną tzw. "świńskiej górki" nie są tylko problemy z eksportem mięsa na rynek wschodni. Według niego problem leży w tym, że duże sieci handlowe importują mięso bez kontroli.

Przypomniał, że w przyszłym tygodniu do Polski przyjadą eksperci weterynaryjni z Rosji, którym będą towarzyszyć eksperci z KE. Jak wyjaśnił, będą sprawdzać obieg dokumentacji i wizytować niektóre zakłady mięsne. Dodał, że UE wcześniej stwierdziła, iż w Polsce nie ma żadnych uchybień, a Polska przestrzega wszelkich norm przyjętych w UE pod względem produkcji mięsa.

Wicepremier, odnosząc się do kwestii zakupu państwowej ziemi, powiedział, że powinna być przeprowadzona kolejna nowelizacja ustawy o Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR). Jak wyjaśnił, chodzi o to, żeby zapobiec spekulacji ziemią.

"Zmiany (...) muszą iść w kierunku przetargów ograniczonych" - powiedział Lepper dodając, że pierwszeństwo powinni mieć tu prawdziwi rolnicy, a nie tacy, którzy celowo meldują się w gminie i na równych prawach z innymi jej mieszkańcami mogą kupić ziemię w atrakcyjnej cenie.

Jak powiedział Lepper, do udziału w przetargu na zakup państwowej ziemi powinni być uprawnieni rolnicy mieszkający w danej gminie minimum 3 lata, "a najlepiej 5 lat". Zastrzegł jednak, że nowelizacja nie może blokować możliwości nabywania gruntów przez młodych rolników.

Lepper podkreślił, że przetargi na państwową ziemię "muszą być dla prawdziwych rolników, a nie tzw. rolników z Marszałkowskiej".

Na pytanie dziennikarza o możliwe odebranie Samoobronie jednego z ministerstw, Lepper odpowiedział, że taka sytuacja nie wchodzi w grę. "Z tego, co ja wiem, Samoobrona otrzyma jeszcze czwarty resort, bo cztery nam przypadają. Ale my cierpliwie czekamy, nie walczymy o stołki, żeby nikt znowu nie powiedział, że Lepper stawia sprawę na ostrzu noża: albo dostaniemy stołki albo nie ma koalicji" - powiedział Lepper.

Wicepremier dodał, że nie chce się na razie wypowiadać o jakie ministerstwa chodzi. "Była mowa o różnych resortach" - zaznaczył Lepper.


POWIĄZANE

Będąc jednym z pionierów transformacji energetycznej mamy świadomość, że w persp...

Trend na powrót do dań, które pamiętamy z dzieciństwa, wyraźnie zaznaczył się w ...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę