Biogas Poland 2025 950
biogaz, biometan, biopaliwa_ptak 2025

Potrzeba spójnego ekosystemu transformacji energetycznej w Polsce

2 października 2025
Potrzeba spójnego ekosystemu transformacji energetycznej w Polsce

Polska stoi przed koniecznością przeprowadzenia głębokiej transformacji energetycznej, aby uniezależnić gospodarkę od paliw kopalnych i sprostać wyzwaniom klimatycznym. Dotychczasowe podejście bywało jednak reaktywne – kolejne kryzysy energetyczne „gaszono” doraźnymi działaniami, zamiast budować długofalową strategię. Eksperci wskazują na potrzebę stworzenia spójnego ekosystemu transformacji energetycznej, który zapewni przewidywalność dla inwestorów, stabilność dostaw oraz zaangażuje rodzime firmy i społeczności w rozwój nowych źródeł energii. Polska energetyka wciąż opiera się głównie na węglu, ale udział czystych źródeł dynamicznie rośnie – w 2024 r. odnawialne źródła energii (OZE) stanowiły rekordowe 29,6% produkcji prądu, a udział węgla spadł do 57,1%, najniższego poziomu w historii.

– Transformacja to nie kwestia wyboru, ale konieczność – zarówno w aspekcie ochrony środowiska, jak i konkurencyjności polskiej gospodarki – komentuje Jarosław Fabiański, prezes Direct4Energy.

Polska energetyka: dominacja węgla i wzrost OZE

Struktura miksu energetycznego Polski pokazuje skalę wyzwań. Węgiel pozostaje dominującym paliwem, lecz jego rola stopniowo maleje. Jeszcze w 2015 roku ponad 83% energii elektrycznej pochodziło z węgla, podczas gdy w 2024 r. udział ten wyniósł już tylko 57,1%. Ubytek węgla zastępowany jest przez czystsze źródła – przede wszystkim OZE i gaz ziemny. W 2024 r. farmy wiatrowe pokryły ok. 14,7% krajowego zapotrzebowania na prąd (24,5 TWh), a fotowoltaika blisko 9% (15,0 TWh). Mimo tego ponad połowa energii wciąż pochodzi z węgla, co przekłada się na wysokie emisje CO₂. Polska należy do najbardziej emisyjnych gospodarek UE – emitujemy 175 ton CO₂ na milion euro PKB przy średniej unijnej 59 ton. Tę dysproporcję tłumaczy struktura wytwarzania: w 2024 r. aż 36% energii wytwarzano z węgla kamiennego, a 21% z brunatnego. Konsekwencją są nie tylko obciążenia klimatyczne, ale i koszty dla gospodarki (drożejące uprawnienia do emisji CO₂ oraz zależność od importu paliw kopalnych). Dlatego redukcja emisji poprzez zmianę miksu staje się pilnym celem – potwierdzają to zobowiązania UE, zakładające średnio 42,5% udział OZE do 2030 r. i neutralność klimatyczną do 2050 r.

Reaktywne gaszenie kryzysów zamiast planowania

W ostatnich latach Polska doświadczała gwałtownych napięć na rynku energii, które obnażyły brak odporności systemu. Kryzys 2021–2022 wywołany skokiem cen gazu i wojną w Ukrainie zmusił rząd do interwencji – w 2023 r. wprowadzono mechanizmy stabilizujące ceny energii elektrycznej (zamrożenie taryf dla gospodarstw domowych, przedłużone na pierwsze 9 miesięcy 2024 r.). Pojawiły się także jednorazowe dodatki osłonowe i działania interwencyjne, np. import węgla dla zabezpieczenia sezonu grzewczego 2022/23. Choć środki te chroniły odbiorców przed najgorszymi skutkami kryzysu, miały one charakter doraźny i kosztowny. Brakuje natomiast długofalowej, przewidywalnej strategii, która zapobiegałaby kryzysom zamiast je jedynie łagodzić po fakcie. – Przewidywalność w sektorze energetycznym to kluczowy element wspierający strategiczne decyzje przedsiębiorstw – wskazuje Fabiański, podkreślając, że firmy muszą znać kierunek polityki, aby planować inwestycje. Niestety w Polsce często brakowało takiej pewności – częste zmiany regulacji (np. zasad wsparcia prosumentów) i opóźnienia w kluczowych decyzjach powodowały „efekt jo-jo” w inwestycjach. Zamiast proaktywnego planu, dominuje reakcja post factum na pojawiające się problemy. Eksperci są zgodni: czas odejść od gaszenia pożarów i zbudować spójny system zapobiegający kryzysom u źródła.

Nowe inwestycje w OZE i infrastrukturę

Mimo barier transformacja zaczęła przyspieszać – ostatnie lata to boom inwestycji w czystą energię. Fotowoltaika w Polsce rozwija się w imponującym tempie: na koniec 2024 r. moc zainstalowana PV osiągnęła 21,2 GW, co oznacza wzrost o 26% rok do roku. Instalacje słoneczne stanowią już ok. 60% łącznego potencjału OZE w kraju, a Polska jest na 4. miejscu w UE pod względem rocznego przyrostu mocy PV. Również energetyka wiatrowa dokłada znaczący wkład – w 2024 r. wiatraki dostarczyły około 14% energii elektrycznej, choć rozwój lądowych farm hamowały ograniczenia (o czym dalej). Ten zielony boom nie wydarzyłby się bez mechanizmów wsparcia. Kluczową rolę odegrały rządowe i unijne programy finansowe: system aukcyjny dla OZE gwarantujący opłacalność projektów, taryfy gwarantowane dla małych instalacji oraz popularne dotacje jak program „Mój Prąd”, dzięki któremu setki tysięcy prosumentów zainstalowały panele słoneczne na dachach.

Rosnąca baza źródeł odnawialnych to ogromny sukces, ale i wyzwanie – niestabilne źródła (wiatr, słońce) wymagają wsparcia infrastruktury, by w pełni je wykorzystać. Konieczna jest rozbudowa i modernizacja sieci elektroenergetycznych oraz rozwój magazynów energii. Bez tych działań, jak ostrzegają analizy, już w latach 2026–2030 mogą pojawić się niedobory mocy w systemie. Obecna sieć ma ograniczone możliwości przyłączania kolejnych gigawatów OZE – w 2024 r. operator musiał czasowo ograniczyć generację odnawialną o ponad 500 GWh (głównie z fotowoltaiki) ze względu na przeciążenia sieci. To ilość energii równoważna rocznemu zużyciu kilkuset tysięcy gospodarstw domowych, utracona przez braki infrastrukturalne. Rząd i sektor energetyczny podejmują pierwsze kroki, by zaradzić tym problemom: trwają projekty zwiększające zdolności przesyłowe między regionami (np. linie łączące północ kraju, gdzie powstaje najwięcej OZE, z resztą Polski) oraz rozbudowa połączeń międzysystemowych z sąsiadami. Ruszają też mechanizmy wsparcia dla magazynów energii – zniesiono podwójne opodatkowanie magazynowania, a fundusze z Krajowego Planu Odbudowy przewidują środki na inteligentne sieci i duże baterie.

Magazynowanie i cyfryzacja sieci to filary nowoczesnego systemu energetycznego. – Elastyczność systemu i możliwość magazynowania nadwyżek energii z OZE to przyszłość energetyki – zauważa Fabiański. Inwestycje w baterie oraz innowacyjne technologie wodorowe mogą stać się prawdziwym game changerem dla Polski. Pozwolą one stabilnie zasilać gospodarstwa czystą energią nawet wtedy, gdy nie świeci słońce czy nie wieje wiatr – wyjaśnia, podkreślając znaczenie innowacji. Już teraz na rynku pojawiają się pierwsze duże magazyny litowo-jonowe przy farmach OZE, a operatorzy systemu testują bateryjne huby do stabilizacji sieci.

Równie istotne są strategiczne inwestycje w nowe źródła energii, które uzupełnią miks oparty na słońcu i wietrze. Na horyzoncie jest rozwój morskich farm wiatrowych (offshore) – pierwsze wielkoskalowe projekty na Bałtyku (łącznie ok. 5,9 GW) uzyskały już kontrakty różnicowe i pozwolenia, a ich uruchomienie planowane jest na lata 2026–2027.

Polska oficjalnie celuje w 5,9 GW offshore do 2030 r. (oraz 8–11 GW do 2040 r.), co wszystko wskazuje, że cele te będą podnoszone wraz z rozwojem technologii. Równolegle rząd zamierza sięgnąć po energetykę jądrową – trwają już przygotowania do budowy pierwszej elektrowni jądrowej o mocy ok. 1–1,6 GW, której uruchomienie planowane jest ok. 2033 r. W dłuższym horyzoncie do 2040 r. Polska chce mieć 6–9 GW atomu, co wraz z OZE umożliwi trwałe obniżenie emisji i uniezależnienie systemu od warunków pogodowych. Rozwijane są także technologie zielonego wodoru, który może pełnić rolę magazynu energii na skalę przemysłową i paliwa dla transportu czy przemysłu ciężkiego. Wszystkie te elementy – OZE, magazyny, sieci, atom i wodór – powinny złożyć się na spójny ekosystem zapewniający Polsce czystą i bezpieczną energię.

Bariery regulacyjne: odblokować potencjał OZE

Mimo postępów wciąż istnieją bariery regulacyjne hamujące transformację. Sztandarowym przykładem była zasada 10H, która od 2016 r. praktycznie zatrzymała rozwój energetyki wiatrowej na lądzie. Przepis wymagał zachowania odległości turbiny od zabudowań równej dziesięciokrotności wysokości wiatraka, co w praktyce wykluczało większość obszarów w Polsce z inwestycji wiatrowych. W efekcie w ostatnich latach powstawały głównie projekty rozpoczęte wcześniej, a przyrost nowych mocy mocno zwolnił – w 2024 r. zbudowano tylko 0,8 GW farm wiatrowych na lądzie (mniej niż w 2023 r.). Odblokowanie potencjału wiatru nastąpiło dopiero niedawno: w 2023 r. znowelizowano tzw. ustawę odległościową, luzując wymogi do 700 m, a w 2025 r. rząd zaproponował dalsze zmniejszenie minimalnej odległości turbiny do 500 m. Ta zmiana faktycznie znosi sztywną regułę 10H – według Ministerstwa Klimatu zwiększy obszar dostępny pod farmy wiatrowe o ok. 26%, co pozwoli na budowę nawet 10 GW nowych mocy wiatrowych do 2030 roku. To dobry przykład, jak decyzja regulacyjna może gwałtownie przyspieszyć (lub spowolnić) transformację.

Inne bariery to m.in. złożone i długotrwałe procedury administracyjne (uzyskiwanie pozwoleń środowiskowych i przyłączeniowych dla OZE potrafi trwać latami) czy ograniczenia prawne w obszarze energetyki prosumenckiej. Przykładowo, wprowadzenie nowego systemu rozliczeń prosumentów (net-billing) w 2022 r. początkowo zachwiało dynamiką przyłączania mikroinstalacji PV, gdyż wielu inwestorów obawiało się mniej korzystnych zasad. Z czasem rynek się dostosował, ale lekcja jest jasna: stabilność regulacji ma kluczowe znaczenie dla tempa inwestycji. Przedsiębiorcy od lat apelują o przewidywalność – bez niej kapitał nie popłynie szerokim strumieniem do nowych projektów. – Inwestorzy potrzebują pewności, że ich projekty będą miały długofalowe wsparcie – zaznacza Jarosław Fabiański. Stabilne prawo i przejrzyste mechanizmy (jak aukcje OZE czy długoterminowe kontrakty CFD) dają firmom zielone światło do zaangażowania miliardowych kwot w nowe moce. Rozwój OZE to szansa dla Polski, by stać się liderem w regionie, ale wymaga to współpracy na poziomie państwa, samorządów i sektora prywatnego – dodaje Fabiański, podkreślając rolę spójnej polityki państwa. Właśnie taka polityka – konsekwentna niezależnie od zmian rządów – pozwoli uniknąć sytuacji, w której jedną ręką rząd wspiera transformację, a drugą tworzy przeszkody.

Wsparcie dla polskich firm i lokalnych uczestników transformacji

Transformacja energetyczna to nie tylko zmiana technologiczna, ale i gospodarcza szansa dla Polski. Inwestycje w czystą energię mogą napędzić rozwój rodzimego przemysłu, jeśli krajowe firmy zostaną w nie włączone. Widać to na przykładzie programów offshore – według szacunków budowa 6 GW mocy wiatrowych na Bałtyku do 2030 r. wygeneruje około 77 tys. miejsc pracy i miliardowe wpływy podatkowe, pobudzając krajowy sektor wytwórczy i usługowy. Ważne, aby znacząca część tej wartości dodanej pozostała w kraju. To wymaga budowy silnego łańcucha dostaw opartego o polskie przedsiębiorstwa – od producentów komponentów (konstrukcji stalowych, kabli, magazynów energii) po firmy wykonawcze, serwisowe i technologiczne. Obecnie wiele kluczowych urządzeń (np. turbiny wiatrowe) dostarczają zagraniczne koncerny, ale polskie firmy mogą konkurować w ich otoczeniu (choćby w zakresie budowy wież, infrastruktury przyłączeniowej czy oprogramowania do zarządzania energią). Państwo powinno wspierać ich udział poprzez wymogi lokalnego contentu w dużych projektach oraz instrumenty finansowe (gwarancje, preferencyjne kredyty), aby lokalny biznes stał się motorem transformacji.

– Rozwój czystej energetyki może stać się kołem zamachowym dla polskiej gospodarki – przekonuje Jarosław Fabiański. Rodzime przedsiębiorstwa dysponują know-how i potencjałem, by uczestniczyć w tym rynku – potrzebują jednak stabilnego wsparcia i jasnych zasad. Jeśli państwo umożliwi im konkurowanie na równych warunkach, transformacja przełoży się na tysiące miejsc pracy i rozwój nowych technologii w kraju – dodaje. Fabiański zwraca uwagę, że korzyści z transformacji mogą odczuć lokalne społeczności – rozwój rozproszonej energetyki prosumenckiej na wsi oznacza niższe rachunki dla mieszkańców, większą niezależność od wahań cen oraz dodatkowe dochody, np. ze sprzedaży nadwyżek energii do sieci. Rolnicy w innych krajach UE już dziś są nie tylko producentami żywności, ale i producentami energii – polska wieś również ma ten potencjał – zauważa ekspert, podkreślając, że odpowiednie regulacje i programy (np. klastry energii, spółdzielnie energetyczne) mogą włączyć obywateli w transformację. Takie rozproszenie własności źródeł sprzyja akceptacji społecznej dla nowych inwestycji i sprawia, że beneficjentami zmian stają się zwykli obywatele oraz lokalne firmy, a nie tylko duże koncerny.

Europejskie inspiracje: Niemcy, Dania, Francja

Polska może czerpać z doświadczeń innych krajów europejskich, które zbudowały spójne systemy transformacji energetycznej. Niemcy od ponad dekady realizują ambitną strategię Energiewende, konsekwentnie zwiększając udział OZE w miksie. Dzięki długoletnim mechanizmom wsparcia (najpierw taryfy gwarantowane, obecnie aukcje i kontrakty długoterminowe) i inwestycjom w infrastrukturę, udział odnawialnych źródeł w produkcji prądu w Niemczech sięga już ok. 50%, a celem jest 80% do 2030 r.. Rząd federalny zadbał o powstanie całego ekosystemu – od potężnego sektora przemysłu OZE (niemieckie turbiny wiatrowe i panele PV są eksportowane na cały świat) po rozbudowane sieci i magazyny energii, które stabilizują dostawy. Dania z kolei postawiła niemal wszystko na wiatr i dziś jest globalnym liderem w tej dziedzinie. Dzięki konsekwentnej polityce energetycznej sięgającej lat 80., Duńczycy osiągnęli niespotykany udział energii wiatrowej – w 2024 r. turbiny zapewniły 56% produkcji elektryczności w Danii. Kraj ten rozwinął model spółdzielni energetycznych i lokalnej własności OZE, co zwiększyło akceptację społeczną i pozwoliło zyskać szerokie poparcie dla transformacji. Francja obrała inną drogę – od lat opiera swój miks na energetyce jądrowej, utrzymując bardzo niski poziom emisji. Około 65% energii elektrycznej we Francji pochodzi z atomu, co daje stabilną bazę zasilania. Jednocześnie Francuzi stopniowo rozwijają OZE (szczególnie wodę, wiatr i słońce) – w 2023 r. udział źródeł odnawialnych w produkcji prądu we Francji osiągnął rekordowe 33,9%. Francuski model pokazuje znaczenie długoterminowego planowania przez państwo (kolejne rządy realizują przyjęte wieloletnie plany energetyczne niezależnie od różnic politycznych) oraz inwestycji w rodzime technologie (EDF i francuskie firmy od lat rozwijają reaktory jądrowe, a teraz także turbiny wiatrowe czy branżę wodoru). W efekcie transformacja energetyczna w tych krajach ma charakter systemowy i przewidywalny – przynosi nie tylko redukcję emisji, ale też rozwój gospodarczy (nowe miejsca pracy, przewagi technologiczne) i bezpieczeństwo energetyczne. To cenne inspiracje dla Polski.

Od gaszenia pożarów do zrównoważonego systemu

Polska stoi przed wyborem: albo przyspieszy transformację, albo utraci szansę dogonienia europejskich liderów. – Polska stoi na rozdrożu: albo przyspieszy inwestycje w OZE, albo pozostanie w tyle w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej – ostrzega Jarosław Fabiański. Aby przestać „gasić pożary” i zbudować zrównoważony system energetyczny, konieczne są zdecydowane działania na wielu frontach. Należą do nich m.in.:

•            Stabilne otoczenie regulacyjne – rząd powinien zagwarantować długoterminową przewidywalność prawa i mechanizmów wsparcia (aukcje, taryfy, kontrakty), tak aby inwestorzy mieli zaufanie do podejmowania wieloletnich projektów.

•            Przyspieszenie zielonych inwestycji – potrzebne jest maksymalne wykorzystanie funduszy unijnych i krajowych na rozwój OZE, energetyki jądrowej oraz modernizację sieci. Procedury administracyjne muszą zostać uproszczone, by nowe moce powstawały szybciej.

•            Infrastruktura i magazyny energii – równolegle z budową źródeł należy inwestować w magazyny energii (baterie, elektrownie szczytowo-pompowe, zielony wodór) oraz smart grid, co zapewni stabilność dostaw pomimo rosnącego udziału niestabilnych źródeł.

•            Wsparcie lokalnego przemysłu i społeczności – transformacja powinna angażować polskie firmy (poprzez zachęty do lokalnej produkcji i usług w sektorze energii) oraz obywateli (np. spółdzielnie energetyczne, prosumenci). Dzięki temu korzyści ekonomiczne (miejsca pracy, wpływy podatkowe) i społeczne pozostaną w kraju, budując szerokie poparcie dla zmian.

•            Koordynacja i długoterminowa strategia – niezbędna jest skuteczna współpraca rządu, samorządów i biznesu przy realizacji spójnej strategii energetyczno-klimatycznej, z horyzontem sięgającym roku 2030, 2040 i dalej. Polityka energetyczna powinna być ponadpartyjna i odporna na zmiany polityczne, tak aby cele i działania nie zmieniały się co kilka lat.

– Nie możemy pozwolić sobie na opóźnienia. To nie tylko kwestia energetyki, ale także przyszłości polskiej gospodarki i naszej pozycji w Europie – podsumowuje Jarosław Fabiański. Zamiast reagować na każdy kolejny kryzys, Polska potrzebuje odważnej wizji i konsekwentnej realizacji. Tylko zbudowanie spójnego ekosystemu transformacji energetycznej – obejmującego stabilne prawo, inwestycje w technologię, rozwój infrastruktury i włączenie lokalnych podmiotów – zapewni nam bezpieczną, czystą i konkurencyjną energię na kolejne dekady.

***

Direct4Energy jest liderem w sprzedaży prądu i gazu w Polsce. Od ponad 10 lat specjalizuje się w optymalizacji kosztów energii elektrycznej oraz gazu dla Klientów biznesowych. Zapewnia fachowe doradztwo energetyczne i kompleksową opiekę w trakcie trwania współpracy. Ciągle doskonalimy jakość naszych usług i poszerzamy swoją ofertę, aby sprostać potrzebom naszych Klientów.

oprac, e-red, ppr.pl


POWIĄZANE

Sztuczna inteligencja agentyczna – zdolna do samodzielnego podejmowania decyzji ...

Od 2001 do 2019 roku w Polsce odnotowywano średnio 6 mld zł rocznie strat bezpoś...

w COREPER państwa członkowskie dyskutują i podejmowują decyzję w sprawie propozy...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)Pracuj.pl
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę