PiS ma program dla wsi i rolnictwa

"Prawo i Sprawiedliwość ma swój program rolny. Ma także część rolną programu ogólnego. To nie jest przypadek. My chcemy być wielką ogólnonarodową partią, która jest jednocześnie partią polskiej wsi. Bo polska wieś potrzebuje takiej partii. Polska wieś potrzebuje formacji politycznej, która będzie potrafiła ją reprezentować we władzach, która ma szansę na to żeby rządzić i realizować ten cały program". Słowa te wypowiedział Jarosław Kaczyński - szef PiS w wystąpieniu pt. "Solidarni z rolnikami i mieszkańcami wsi" w sobotę, w południe, 28 marca podczas zorganizowanego przez jego ugrupowanie Warszawie, w hotelu "Gromada" Zgromadzenia Polskiej Wsi.

- Chodzi o stworzenie wielkiego frontu - zapowiadał prezes Jarosław Kaczyński - bo nie chodzi tylko o jedną partię, chodzi o współdziałanie bardzo wielu organizacji. Tylko wtedy wieś będzie miała odpowiednią polityczna siłę. - Jeżeli wieś ma uzyskiwać sprawiedliwy, czyli bardzo duży udział w podziale "tortu" - zaznaczał szef PiS - musi mieć polityczna siłę, która potężnie będzie wpływała na kształt życia publicznego a mówiąc wprost na sposób i kierunek rządzenia. I chodzi tutaj o rządzenie nie dla interesów partykularnych różnych zorganizowanych grup, które chcą "wyrwać dla siebie". Tym bardziej nie w interesie pojedynczych wielkich właścicieli, których potrzeby były zaspokajane kosztem większości polskiej wsi - sprawa cen pszenicy ma związek z tego rodzaju sytuacją. Chodzi o działanie dla całej polskiej wsi, bo chodzi o działanie, które pozwoli wyjść ze złej sytuacji w jakiej znalazła się polska wieś. Powinna przełamywać bariery jeśli chodzi o poziom życia i możliwości - polska wieś powinna zbliżać się do poziomu życia w miastach. To nie oznacza w żadnym przypadku, że powinna rezygnować ze swojej kultury, ze swojej tożsamości. Wieś jest częścią naszej ogólnonarodowej kultury, naszej polskiej tożsamości. Gdybyśmy ja zniszczyli zniszczylibyśmy po prostu Polskę.

Jarosław Kaczyński zapowiedział pokonywanie tych wszystkich przeszkód, które mają charakter błędów popełnionych w ostatnich latach - w szczególności jeśli chodzi o warunki przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. - Zgodzono się, wśród surm zwycięstwa - podkreślał szef PiS - na nierówne warunki akcesji. Dziś Unia Europejska jest w okresie zmian, bo jest w okresie kryzysu i to jest dobra okazja do tego, żeby polskie sprawy załatwić, żeby załatwić także tę sprawę, bo bardzo ważnym elementem awansu polskiej wsi musi być równość naszych rolników w stosunku do rolników mieszkających na zachód od naszych granic. - Zgoda na tę nierówność była wielkim błędem - podkreślał mówca -była błędem, który teraz się mści. Musimy to nadrobić. Możemy to uczynić, jeżeli stworzymy szeroki front i jeżeli mieszkańcy wsi uświadomią sobie, że bardzo dużo zależy już dziś od nich od ich aktywności w życiu publicznym. Od poparcia tych sił, które potrafią wieś wesprzeć i poprowadzić do jej szybkiego rozwoju, poprowadzić do tego, że będziemy mieli jedna, solidarną Polskę. Szef partii zapowiedział też, że PiS będzie chciało zmienić złe - jego zdaniem - dla polskich rolników warunki naszej akcesji do UE.

Prezes PiS zaznaczył także, że i w kraju trzeba zacząć mówić o kryzysie polskiej wsi. Jego zdaniem jest to kryzys głęboki i bolesny, ale "dyskretny", ponieważ nie funkcjonuje należycie w debacie publicznej. Tymczasem, jak zauważał, sytuacja polskiej wsi jest niemal w każdym aspekcie trudniejsza i niesprawiedliwa w porównaniu z sytuacją polskich miast. Jest to pole do działania dla rządu, który powinien pamiętać, że "nie ma dwóch Polsk". - Jest jedna Polska - prawa i szanse mieszkańców wsi i mieszkańców miast muszą być równe, nie na poziomie deklaracji czy konstytucyjnych zapisów, ale w praktyce - mówił.

Według prezesa PiS czyste środowisko i małe nasycenie naszego rolnictwa chemią to atuty, które powinniśmy wykorzystać na wspólnym, europejskim rynku. Jarosław Kaczyński podkreślał, że są pieniądze, podawał nawet konkretną kwotę - 800 mld zł do 2020 roku - jaką można uzyskać z Unii na budowę infrastruktury - drogi, wodociągi, kanalizacje - także na wsi. PiS opowiada się za pozostawieniem w niezmienionej formie własności Lasów Państwowych - czyli jest przeciwko ich prywatyzacji. Prawo i Sprawiedliwość jest ponadto za przyspieszeniem sprzedaży rolnikom ziemi z Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa.

Biorący udział w Zgromadzeniu Gabriel Janowski - były minister rolnictwa i poseł kilku kadencji z ramienia m.in. PSL i LPR zabierając głos zaznaczał, że z wielką radością przyjął propozycję Jarosława Kaczyńskiego, by wspólnie wspierać polską wieś. Janowski podkreślał, że "polska wieś jest boleśnie doświadczana", ale "nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem", tylko przeciwdziałać temu zjawisku.- Trzeba robić wszystko - argumentował - by polskie społeczeństwo nie wdało się w niewolę "wielkiego kapitału i korporacji". Janowski mówił, że dziś trzeba szczególnie dbać o polskie banki spółdzielcze, SKOK-i oraz towarzystwa wzajemnej pomocy. - To one będą tymi narzędziami, które pomogą nam uprawiać polską glebę, polską rolę - mówił polityk.

Uczestnicy zgromadzenia przyjęli stanowisko, w którym stwierdzili, że "ponad rok rządów obecnej koalicji PO-PSL wykazuje brak zainteresowania losem polskiego rolnictwa". - Nastąpiły opóźnienia we wdrażaniu programu rozwoju obszarów wiejskich. Doprowadzono do złej sytuacji na rynkach rolnych. Zmniejszono nakłady finansowe na rolnictwo. Pogorszyła się zdecydowanie sytuacja dochodowa rolników. Polska staje się krajem otwartym dla GMO (żywności genetycznie modyfikowanej). Rząd PO-PSL doprowadził do likwidacji cukrowni - napisano w dokumencie.

Celem głównym Zgromadzenia Wsi Polskiej o zasięgu ogólnokrajowym była i jest debata na temat sytuacji w rolnictwie oraz zebranie uwag, wniosków i postulatów na temat przedłożonego Programu Rolnego Prawa i Sprawiedliwości, a także wniosków dotyczących funkcjonowania rolnictwa i obszarów wiejskich w Polsce łącznie z propozycjami programowymi.

W zgromadzeniu udział wzięli udział rolnicy, związkowcy, przedstawiciele izb rolniczych, samorządowcy z gmin wiejskich, ZR Solidarni, rolnicy sympatycy PiS, przemysł rolno-spożywczy, działacze organizacji pozarządowych, branżowych, działacze stowarzyszeń działających w rolnictwie, pracownicy nauki, ZR Ojczyzna, OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych.

- Teraz jest tak bardzo źle, bo rząd o polską wieś w ogóle nie dba - mówił w "Magazynie 24 godziny" Andrzej Lepper. Lider Samoobrony skrytykował też ogłoszony w sobotę, 28 marca program Prawa i Sprawiedliwości przygotowany dla wsi. - Tam nie ma nic na czas kryzysu, jest dużo ogólników - podsumował.

Odnosząc się do programu PiS Jarosław Kalinowski - wicemarszałek Sejmu, były minister rolnictwa podkreślał z kolei, iż Jarosław Kaczyński, gdy był premierem w Brukseli zabiegał o likwidacje dopłat bezpośrednich. - Nigdy się z tych wypowiedzi nie wycofał - argumentował Kalinowski - nawet w sądzie żeśmy w tej sprawie stawali i sąd potwierdził, że Jarosław Kaczyński proponował likwidacje dopłat bezpośrednich. - Czyli ja wnioskuję - mówił polityk PSL - że zbliżają się wybory, wszyscy kochają wieś i rolników i potrzeba pamiętać jakie były propozycje i zamierzenia jeszcze dwa lata temu. Pieniądze z Unii są ale dzisiaj najważniejsza jest przyszłość wsi i rolnictwa po 2013 roku, bo Parlament, Rada i Komisja Europejska będą o tym decydowały w najbliższych latach. I ważne jest przy tym stanowiska czy ma być i jak ma być finansowana wspólna polityka rolna.

Chwali program senator Jerzy Chruścikowski - przewodniczący NSZZ RI "Solidarność. - To jest dobry i jedyny jak dotąd program dla wsi i rolnictwa. Program jest otwarty i myśmy swoje uwagi na zjazdach wojewódzkich przygotowali i przekazali. Będziemy tym chętniej współpracować przy jego uzupełnianiu i doskonaleniu, bo jest to jeden z najlepszych programów jaki znam i do nas dotarł - podkreślał w rozmowie z PPR.pl przewodniczący Związku.