aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Poczta oszczędza na wiejskich listonoszach

5 grudnia 2006

Dyrekcja poczty uznała, że 34 kilometry w odludnym rejonie Bieszczad listonoszka Agata Zaczkiewicz może pokonywać codziennie wiosną, latem, jesienią i zimą... rowerem

- Dostałam rejon rowerowy, co oznacza, że powinnam dostarczać listy, jeżdżąc rowerem. Ale to przecież niemożliwe, bo torba ciężka, a u nas jesienią i wiosną błota, zimą zaspy, drogi w górach. Do rejonu samochodowego zabrakło mi siedmiu kilometrów. No to jeżdżę własnym maluchem i sama płacę za paliwo - opowiada. Jako listonoszka (staż pracy 23 lata) zarabia 1200 zł brutto.

Wilki przy drodze
Maluch to w Bieszczadach najlepszy wóz terenowy. Z zaspy wypchnie go dwóch chłopów, z błota też się wyciągnie. Zgrabnie manewruje między głębokimi dziurami, którymi usiane są drogi w największej i najmniej ludnej polskiej gminie - w Lutowiskach.

To tu pracuje najbardziej wysunięta na południe Polski poczta. Obszar 476 km kw. i 2200 mieszkańców obsługuje dwójka listonoszy. Agata Zaczkiewicz ma w swoim "rowerowym" rejonie trzy wsie - Lutowiska, Smolnik i Skorodne nad potokiem Głuchym.

Do tej ostatniej, w której mieszka kilka rodzin, najtrudniej dojechać. Nie raz listonoszka tonęła tam w zaspach. I tam miała pełną grozy przygodę. - Była jesień, pierwsza godzina. Jadę, a przy samej drodze siedzą dwa wilki. Samochodu nawet się nie zlękły. Co by było, gdybym jechała rowerem? Jak ja bym sobie poradziła? - pyta.

To było jej drugie spotkanie z wilkami. Wtedy napisała do dyrektora rejonu poczty w Krośnie prośbę o przyznanie jej rejonu samochodowego. - Nawet nie odpowiedział - dodaje.

Śniegi po pas i płacowa satysfakcja
W Polsce są miejsca, do których poczta nie dociera. Antonina Majsterek z mężem Stanisławem oraz całym dobytkiem - kozami, krowami, psami i kotami - mieszka w odludnej dolinie nad Sanem, w której przed sześćdziesięciu laty tętniła życiem wieś Krywe.

Zostały po niej ruiny cerkwi oraz resztki cmentarza. Majsterkowie prowadzą gospodarstwo agroturystyczne U Tosi. Od kiedy rozpadł się most na Sanie, do najbliższej wsi - Zatwarnicy - z doliny jest sześć kilometrów. Aby wydostać się na drogę, trzeba jeszcze pokonać błotnisty podjazd pod szczyt Ryli. Wiejski listonosz tu nie dojedzie. - Pocztę dla pani Tosi zostawiam w Sękowcu - następnej wsi za Zatwarnicą. Pani Tosia sama dzwoni i pyta o pilne przesyłki. Wtedy przyjeżdża na pocztę - opowiada Adam Kapral, drugi listonosz w gminie. Listy roznosi od ośmiu lat i jak dodaje, pracę bardzo lubi: - To rodzinna tradycja. Mój ojciec był listonoszem ponad trzydzieści lat. Ja kocham Bieszczady, lubię na nie patrzeć, lubię ten klimat, rozmowy z ludźmi - opowiada.

Adam Kapral ma rejon samochodowy. Codziennie pokonuje 80 km, dociera do kilkunastu wiosek i osad. Zimą w Suchych Rzekach, gdzie są cztery "punkty odbioru listów", jego maluch ugrzązł w śniegu.

- Zmierzchało, a ja byłem na pustkowiu, bez szans na wydostanie się. Zacząłem się bać, bo nadciągała noc, a śniegu było po pas. Miałem szczęście, bo nadjechał ciągnik gąsienicowy, który robił ostatni kurs ze ściętym drzewem - opowiada.

I dodaje, że do pełni szczęścia brak mu tylko "płacowej satysfakcji".

35 kilometrów po listy
Siedemset kilometrów na północ od Lutowisk, w mazurskiej gminie Dubeninki "płacowej satysfakcji" nie mają też pracujący tu trzej listonosze. Od roku poczta obarcza ich kosztami dojazdu do pracy. - Dwa lata temu listy i przesyłki zabierałem z poczty w Dubeninkach. To dwa kilometry od mojej wioski. Przed rokiem władze poczty zdecydowały, że będziemy zabierać je aż z Gołdapi odległej o 22 km. Codziennie rano musiałem najpierw pojechać do Gołdapi po przesyłki, potem obsłużyć rejon, wrócić do Gołdapi, rozliczyć się i wreszcie pojechać do domu. Zamiast ośmiu godzin pracowałem po dziesięć i więcej. Za dojazdy płaciłem z własnej kieszeni, choć to pracodawca zmusił mnie do pokonywania dodatkowych kilometrów. Nikt też nie zwracał za nadgodziny - opowiada Zygmunt Kraszewski ze wsi Barcie pod Dubeninkami. Listonoszem był 33 lata, ale najciężej było przez trzy ostatnie. Coraz więcej ważyła torba, coraz mniej zarabiał i coraz później był w domu. Dlatego w marcu przeszedł na emeryturę.

Listonosz Marcin Truchan codziennie dojeżdża po listy do Gołdapi z Żytkiejm, najbardziej na północ wysuniętej wsi mazurskiej. Do granicy z Rosją jest stąd sto metrów. Kilka lat temu ta licząca ponad dziewięciuset mieszkańców wieś miała własną pocztę. Dzisiaj jest tu tylko pocztowa agencja, gdzie można wysłać list czy zapłacić rachunki. Mieszkający tu dwaj listonosze po listy dla mieszkańców Żytkiejm muszą jeździć do Gołdapi odległej o 35 km w jedną stronę. Ani mieszkańcy, ani listonosze nie rozumieją tej zmiany.

Dostałam 30 zł podwyżki
- Rejon jest trudny, górzysty i rozległy. Mam tu 12 wiosek, w niektórych tylko po trzy, cztery budynki rozrzucone na koloniach. Gdy zasypie śnieg czy jest błoto, często nie ma dojazdu i z listami idę piechotą - opowiada Truchan.

Jan Rutkowski, drugi listonosz z Żytkiejm, zatrudniony jest na 0,9 etatu. Na rękę dostaje 920 zł. Codziennie pokonuje ponad 160 km swoim starym fordem (70 km w obie strony do Gołdapi po listy i ponad 90 km po swoim rejonie).

- Poczta zwraca tylko za paliwo według kilometrów w rejonie. Dyrekcja ustaliła, że wiejski listonosz samochodem dojeżdża do znaku z nazwą miejscowości, a dalej ma iść z torbą piechotą. Ale wioska to nie miasto, gdzie dom przy domu stoi. Na Mazurach zabudowa kolonijna. Gdybym miał wszędzie chodzić piechotą, tobym do wieczora poczty nie dostarczył - opowiada.

Anna Nieciecka jest naczelniczką i jedynym pracownikiem poczty w Dubeninkach. Mieszka w Gołdapi. Codziennie wstaje o godz. 5.30, wyprawia dzieci do szkoły, a sama idzie na autobus, by dojechać na czas. Choć jest zatrudniona na osiem godzin, w pracy zostaje do szóstej, siódmej wieczorem, bo sama robi wszystko - przyjmuje i nadaje listy, przekazy, opłaty, paczki.

- Niedawno dali nam podwyżkę. Po dwudziestu latach pracy dostałam 30 zł brutto - mówi z goryczą.


POWIĄZANE

Według stanu na 29 kwietnia transportem drogowym z Ukrainy wyeksportowano 375 ty...

Z „Raportu o inflacji” opublikowanego w kwietniu przez Narodowy Bank Ukrainy wyn...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę