Zaostrza się spór rybaków z rządem. Chodzi o dodatkowe dni ochronne na połów dorszy. Resort rolnictwa zdecydował, że są to niedziele i święta. Zdaniem rybaków ustalenia z ministerstwem były inne i żądają zmian.
Okres ochronny na połów dorszy wynosi 2 miesiące w części zachodniej Bałtyku i 3 we wschodniej. Co do tego rybacy nie mają zastrzeżeń.
Problem dotyczy wyznaczenia dodatkowych dni zakazu połowów, które w części zachodniej wynoszą 30, a we wschodniej 27 dni. Rybacy chcieli, żeby były to dni, kiedy z powodu awarii kutra, sztormu czy zalodzenia nie mogą wypłynąć w morze.
Ministerstwo rolnictwa zdecydowało jednak, że będą to z góry określone niedziele i święta. Z taką decyzją nie chcą się zgodzić organizacje rybackie.
- W styczniu staliśmy 21 dni, w lutym - 14, w marcu było 16 dni postojowych. Do tego dochodzą jeszcze następne dni w kwietniu(około 20) , co daje 70 dni postoju w porcie. – informuje Jerzy Wysoczański ze Związku Rybaków Polskich.
Dlatego rybacy chcą zmian, które umożliwią wyznaczanie dodatkowych dni bez połowów pod koniec każdego miesiąca. Na to już wcześniej, jak mówi resort rolnictwa, nie było zgody Komisji Europejskiej. A ostateczną decyzję trzeba było podjąć.
- Organizacje producenckie, które mają ponad 100 kutrów rybackich przyjęły te regulacje i żądały wręcz usankcjonowania tych regulacji, aby móc prowadzić tę normalną działalność połowową zgodną z prawem i wytycznymi. - mówi Grzegorz Łukasiewicz z Ministerstwo Rolnictwa.
Rybacy zapowiadają bój o zmianę przepisów. Jeśli w ciągu 2 tygodni nic się nie zmieni, to wbrew zakazom zaczną wypływać w morze.