Koniec czerwca to czas na ostateczne szacowanie strat wyrządzonych przez wiosenną falę mrozów. Wiadomo, że ujemne temperatury zdziesiątkowały sady. Najgorzej jest w najważniejszych dla tej branży rejonach Grójca i Warki.
Tu straty w sadach sięgają 70%. W skali kraju nie jest jednak tak źle. W ubiegłym roku na rynek trafiło blisko 3 miliony ton jabłek. W bieżącym sezonie będzie to najwyżej 1milion 200 tysięcy.
- Eliza, Golden Delicious, Gala ucierpiały najmniej, natomiast nasza podstawa odmiana – Idared – najbardziej. – mówi Eberhard Makosz z Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych
Niedobór jabłek deserowych szybko uzupełnią nasi zachodni konkurenci, u których tegoroczne zbiory zapowiadają się dobrze. Ceny jabłek konsumpcyjnych nie powinny więc znacznie wzrosnąć, w przeciwieństwie do przemysłowych.
Eberhard Makosz: - Ok. 60 groszy będzie musiał zapłacić za kilogram jabłek. Dla przemysłu to bardzo wysoka cena.
Zyskają ci, którym udało się uchronić sady przed mrozem ale takich jest niewielu. Dlatego spora część sadowników wciąż czeka na obiecane wsparcie Rządu.
- Szacowanie strat się odbyło. Ale konkretów, ile pieniędzy dostaniemy to jeszcze nie znamy do tej pory - mówi Ryszard Woźniak, plantator
Zdaniem sadowników pomoc niezbędna jest już teraz.