Pogoda sprawiła, że nie tylko w Polsce, ale i w krajach ościennych zbiory rzepaku mogą być niższe, dlatego cena powyżej 1200 złotych za tonę, którą oferują dziś zakłady tłuszczowe jest realna do utrzymania w czasie żniw. Chyba, że zmieni się cena ropy i kursy walut.
Już niewiele ponad miesiąc zostało do rzepakowych żniw. Rolników coraz bardziej interesuje więc jaka wtedy będzie cena. Jeszcze wczesną wiosną zakłady tłuszczowe uprzedzały, że zasiewy są większe, dlatego stawki spadną. Zdaniem plantatorów powierzchnia zasiewów raczej nie wzrosła.
Edward Folęga, rolnik ze wsi Leśniczówka – „W naszym gospodarstwie rzepak zajmuje stałą wielkość i jest to około 30-35 procent ogólnej powierzchni gospodarstwa.”
Wiosenne przymrozki – zdaniem rolników – spowodowały 5-procentowe straty, a potem przyszła powódź.
Mariusz Olejnik, prezes Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku – „Zasiewy niższe, skutki złego przezimowania mogą mieć wpływ na obniżenie plonów, plus podtopienia po powodzi i długotrwałe deszcze mogą mieć wpływ na obniżenie zbiorów w stosunku do poprzedniego roku o około 300 tysięcy ton.”
Krzysztof Urbanek, dyr. Zakładów Tłuszczowych Kruszwica w Brzegu – „My szacujemy, że będą wypadnięcia, że są straty, że to kilka procent z tytułu powodzi rzepaku zostało zniszczonych.”
Z powodu strat plony mogą być nawet o10% niższe w stosunku do prognoz. Tymczasem zmienia się sytuacja na rynku rzepaku, ponieważ coraz większe znaczenie zaczynają mieć nasiona na biopaliwa. Dlatego firmy skupowe coraz intensywniej zachęcają producentów do podpisywania kontraktów terminowych.