Pomysły resortu budownictwa, by przekazać nieodpłatnie gminom grunty pod budowę mieszkań, nie rozwiążą problemów lokalowych. Bo to nie brak ziemi, ale planów zagospodarowania, jest przyczyną zbyt małej podaży na rynku.
Takiego zdania są zarówno samorządowcy, jak i deweloperzy. Wtorkowa "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że resort budownictwa planuje bezpłatnie przekazać gminom tereny - około 80 tys. hektarów - należące do Agencji Nieruchomości Rolnych i Agencji Mienia Wojskowego pod budowę mieszkań i domów. Jednak zdaniem Jacka Bieleckiego, dyrektora generalnego Polskiego Związku Firm Deweloperskich, takie rozwiązanie może przynieść podwójne straty. - Jeśli gminy nie będą mogły tych gruntów po prostu sprzedać inwestorom - a takie są plany, to ta ziemia będzie zablokowana. Samorządy bowiem nie są zainteresowane budowaniem mieszkań, i to nie z powodu braku ziemi. Dodatkowo budżet państwa straci dochody, które mógłby uzyskać dzięki sprzedaży tych terenów przez Agencje - zwraca uwagę Bielecki. Jego zdaniem tereny należące do Agencji Nieruchomości Rolnych w większości przypadków nie są atrakcyjne. - Kto będzie chciał mieszkać na terenach po PGR? Teraz ludzie ciągną do miast - mówi.
- Teoretycznie to dobra propozycja. Ale najczęściej gminy mają terenów pod dostatkiem. Samorząd nie jest od budowania, ale od ułatwiania inwestycji. Budowaniem niech zajmują się firmy- uważa Jarosław Komza, rzecznik prezydenta Żyrardowa.
Pomysł wiceministra Piotra Stycznia, by na przekazanych gruntach budować czynszówki, także nie znajduje uznania. - Gminy nie budują, bo skąd mają brać środki finansowe na takie inwestycje. Niezbędna byłaby tutaj pomoc państwa - uważa Jan Sułowski, prezes Krajowego Związku Rewizyjnego Spółdzielni.
Profesor Marek Bryx, kierownik katedry inwestycji i nieruchomości ze Szkoły Głównej Handlowej, uważa, że ocena planów Ministerstwa Budownictwa zależy od tego, co gminy miałyby zrobić z przekazanymi gruntami. - Jeśli dzięki tym gruntom samorządy będą realizowały politykę mieszkaniową na zasadzie współpracy z deweloperami, to to jest bardzo dobry projekt - mówi. Jego zdaniem gminy mogłyby za darmo przekazywać inwestorom grunty, na których ci budowaliby mieszkania czynszowe. Opłaty za nie rosłyby według ustalonego wskaźnika. - To klasyczne partnerstwo publiczno-prywatne, z którego obydwie strony mają korzyści - uważa Bryx.
Co zrobić z gruntami, które nie nadają się pod mieszkania? - Sprzedać, przeznaczyć na budownictwo w innym miejscu - mówi Bryx.