aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

W Lubuskiem brakuje rąk do pracy

3 lipca 2006

Przedsiębiorcy lubuscy na gwałt szukają murarzy, spawaczy, elektryków czy drogowców, a ci w większości wyjechali za granicę. I nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle wrócą.

Chociaż w Lubuskiem jest prawie 83 tys. bezrobotnych, to pracodawcom trudno znaleźć fachowców chętnych do pracy.

- Od ręki zatrudniłbym nawet sto osób - mówi Jan Strychalski z zielonogórskiego przedsiębiorstwa handlowo-usługowego Butterfly. - Co kilka dni kolejni moi pracownicy wyjeżdżają do Irlandii, a nowych trudno znaleźć. W dodatku szkoły nie kształcą fachowców, sami musimy ich szkolić. To paranoja - dodaje. Lato to gorący okres w budowlance. Rozstrzygają się przetargi, wydawane są pozwolenia na budowę, ludzie zaczynają remontować domy, samorządy prowadzą inwestycje.

Zielonogórski San Bud szuka instalatorów sanitarnych, drogowców, murarzy. Muszą być to jednak doświadczeni pracownicy, którzy mogliby pokierować budową czy zostać brygadzistą. A tych po prostu nie ma. - Do łopaty jeszcze kogoś się znajdzie, ale dobrych fachowców z doświadczeniem można szukać ze świecą - mówi Andrzej Niedźwiedzki z San Budu. Firma obecnie remontuje ul. Botaniczną, niedługo zacznie remont trzeciego odcinka obwodnicy śródmiejskiej w Zielonej Górze.

Spawaczy i monterów konstrukcji stalowych brakuje m.in. w Almarze w Zielonej Górze. - Zgłaszają się osoby bez uprawnień, które niby coś tam kiedyś robiły, ale to niestety nie wystarcza. Prawdziwych fachowców nie ma - usłyszeliśmy w firmie.

Na brak dobrych pracowników narzeka też Ireneusz Łoziński z Zakładu Instalacji Elektrycznych i Teletechnicznych w Zielonej Górze. - Terminy coraz krótsze, do końca nie wiemy nawet, jak się uporamy z robotą, a ludzi brakuje. Ostatnio znowu dwóch naszych ludzi pojechało do Belgii do pracy - przyznaje.

Firma szuka elektryków, głównie przez znajomych, z polecenia. - W pośredniakach niestety są najczęściej ludzie albo bez kwalifikacji, albo po prostu nie chce im się pracować - tłumaczy.

Potwierdza to Irena Radziusz, wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Zielonej Górze. - Ale z drugiej strony pracodawcy po prostu proponują za niskie wynagrodzenie. Myślą, że znajdą tłum chętnych za najniższą możliwą stawkę. Dlatego wielu bezrobotnych wybiera szarą strefę lub wyjazd za granicę - mówi Radziusz. Od początku roku do zielonogórskiego pośredniaka wpłynęło ok. 5 tys. ofert pracy, czyli tyle, ile przez cały ub.r. - Tylko że potem na spotkanie z pracodawcą przychodzą dwie osoby, jak ostatnio, gdy szukaliśmy sprzedawców, i nam jest po prostu wstyd za naszych bezrobotnych - opowiada Irena Radziusz. Zachęca też pracodawców, by zgłaszali zapotrzebowanie, wtedy urzędy pracy zorganizują odpowiednie szkolenie pod daną firmę. Przyznaje jednak, że wielu dotychczasowych uczestników takich szkoleń popracowało kilka tygodni i wyjechało od razu za granicę.

Niestety nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała się poprawić. - Żeby wygrać przetarg, trzeba zaoferować najniższą cenę. W konsekwencji mniej zapłacimy pracownikom. Więc uciekają - opowiada jeden z budowlańców. Drugi problem to szkolnictwo. W tym roku tylko niespełna 50 absolwentów gimnazjów zdecydowało się w Zielonej Górze na szkołę zawodową w pierwszym wyborze. Większość chce się uczyć tylko w technikach i liceach. Zawodówki są więc likwidowane.

Problem brakujących fachowców zaczyna jednak już nie tylko dotykać firmy, ale i zwykłych ludzi. Już teraz trudno znaleźć hydraulika, który od ręki naprawi pękniętą rurę, czy glazurnika, który szybko wymieni pękniętą płytkę w łazience.


POWIĄZANE

Do sądów w I kw. br. trafiło 21 tys. pozwów rozwodowych. Wzrost rdr. wynosi blis...

Przedstawiciele branży mleczarskiej będą mogli zaprezentować swoje produkty na t...

Europejskie browarnictwo idzie z duchem czasu: zrównoważony rozwój na pierwszym ...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę