biogaz, biometan, biopaliwa_ptak 2025

Coraz więcej rodziców chce uczyć dzieci w domach

3 grudnia 2015
Od września około dwóch tysięcy dzieci będzie uczyć się w domach - podaje RadioMaryja.pl. Do edukacji domowej dzieci zachęcają rodziców m.in. zmiany w programie nauczania i konieczność douczania dzieci w zakresie przedmiotów budujących tożsamość narodowo-obywatelską.

Obecnie z edukacji domowej korzysta ok. 1500 dzieci, a od następnego roku szkolnego będzie ich kilkaset więcej. Jeszcze na początku 2009 r. było ich zaledwie 40-50. By zacząć uczyć dzieci samodzielnie, wystarczy zgoda dyrektora dowolnej szkoły.

Prof. dr hab. Henryka Kramarz z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie mówi, że edukacja domowa jest szansą dla prawidłowej edukacji ludzi młodych. Prof. zaznacza, że od dawna jest zaniepokojona tym, co się dzieje w szkołach.

- Rodzice nie mają żadnego wpływu na programy nauczania, na gruntowność edukacyjną. Dzieci czasami nie osiągają tego, co mogłyby osiągnąć przy prawidłowej edukacji. Rzecz jasna, że wychowanie w domu i edukacja w domu wymaga czasu, także kwalifikacji, więc nie każdy może sobie na to pozwolić, ale jest wielu ludzi, którzy się na to decydują- jestem za tym z całym uznaniem. Dzieci po edukacji szkolnej nie zawsze mają przygotowanie historyczne do życia takie jak należy, a historia jest przedmiotem wiodącym, by zrozumieć współczesność. Żeby zrozumieć dziś, trzeba znać historię i to w sposób prawidłowy. Tym bardziej, że w sposób metodyczny historia jest zniekształcana – powiedziała prof. Henryka Kramarz.
Przewodniczący oświatowej Solidarności Ryszard Proksa zwraca jednak uwagę, że jeszcze w żadnym z krajów Europejskich nie ma takiej sytuacji, w której tak znacząca ilość dzieci uczyłaby się w domach, zamiast w szkołach. Podkreśla, że zasadniczą wadą edukacji domowej będzie to, że dzieci, które nie pójdą do szkoły będę miały problemy w relacjach z innymi ludźmi.

- Ja nie mówię, że ta młodzież będzie gorzej nauczona, ale jaka jest zasadnicza wada tego systemu- nawet, jeżeli ta młodzież będzie miała dużą wiedzę, to będzie to aspołeczny element, który nie będzie się umiał w żaden sposób zasymilować w społeczeństwie, czy z grupą, czy nawet w innych relacjach dwustronnych – Ryszard Proksa.
Prof. Henryka Kramarz argumentuje natomiast, że to iż dzieci nie uczą się razem w szkole nie oznacza, że nie mogą spotykać się ze swoimi rówieśnikami.

- To rodzice uczą dziecko, jak się odnosić do kolegi czy koleżanki. Nauczyciel nawet gdyby chciał, to czasami z dużą grupą dzieci sobie nie radzi, więcej jest więc konfliktów w takich grupach klasowych. Te dzieci wychowywane w domu, mają jakby wielką tęsknotę, potrzebę spotkania drugiego dziecka i to wcale nie oznacza, że to się musi zaczynać w szkole – powiedziała prof. Henryka Kramarz.



POWIĄZANE

Waszyngton, 10 września 2025 r. – Amerykański Departament Rolnictwa (USDA) ogłos...

Instytut Spraw Obywatelskich włączył się w konsultacje dwóch projektów ustaw,któ...

Podróże często kuszą nas egzotycznymi roślinami, które zachwycają nas do tego st...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)Pracuj.pl
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę