aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Ucieczka w naukę

25 września 2003

Jeszcze kilka lat temu ukończenie studiów podyplomowych było inwestycją, która dość szybko zwracała się w postaci zawodowego sukcesu. Dziś przełożenie to nie jest tak oczywiste. Popyt na wysokie kwalifikacje jest wyraźnie ograniczony, a bezrobocie dotyka ok. 3 mln osób. Mimo to liczba chętnych do dalszej nauki nie maleje.

Na rynku pracy coraz więcej absolwentów nie tylko studiów, ale i różnych form edukacji podyplomowej. Proporcje między absolwentami poszczególnych kierunków studiów ulegają dynamicznym zmianom. Jednocześnie przybywa osób uczestniczących w różnego typu wyższej edukacji. Dane GUS pokazują, że od 1990 r. liczba studentów studiów stacjonarnych wzrosła czterokrotnie, podyplomowych – pięciokrotnie, doktoranckich – aż dziesięciokrotnie. Uczelnie wypuszczają wykwalifikowaną kadrę specjalistów, ale ci nie mogą znaleźć pracy.

Sytuacja osób po studiach staje się dziś dramatyczna. Absolwenci kierunków ekonomicznych i prawniczych szukają dla siebie pracy średnio przez 12 miesięcy – ocenia prof. Waldemar Frąckowiak z Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Warunki są trudniejsze, ale to nie znaczy, że studia podyplomowe straciły na wartości. Kto decyduje się na ich podjęcie, przeprowadzając przedtem rzetelną analizę własnych możliwości i potrzeb rynku, kto jest otwarty na zmianę zawodu i podnoszenie kwalifikacji, ten wygrywa.

Wrażliwi na wyzwania

Wśród uczestników kursów podyplomowych można spotkać przedstawicieli wszystkich niemal zawodów. Bliższa analiza motywów, jakimi kierowali się podejmując edukację, pokazuje, że dominują dwa ich rodzaje. Po pierwsze, zadecydowała chęć zmiany dotychczasowego zawodu, gdyż stracił on na znaczeniu i atrakcyjności. Takie uzasadnienia prezentują najczęściej nauczyciele i lekarze. W tym wypadku studia podyplomowe mają umozliwić zdobycia nowych kwalifikacji, a dzięki temu zasadniczą zmianę kariery zawodowej i znalezienie bardziej satysfakcjonującej pracy.
Drugi typ uzasadnień pochodzi od osób, które są zadowolone z dotychczasowego przebiegu kariery – chodzi tu głównie o menedżerów i różnego rodzaju specjalistów.

Choć ich pozycja na rynku może być dla wielu przedmiotem zazdrości, oni sami nie spoczęli z tego powodu na laurach. Przeciwnie, zdecydowali się na studia podyplomowe, gdyż są świadomi, że ulegając samozadowoleniu popadliby w stagnację, a to w konsekwencji zaczęłoby działać na ich niekorzyść. Oni również podejmują dodatkową edukację po to, aby zdobyć nowe kwalifikacje.

Są im one potrzebne, aby wzmocnić swój prestiż i wyjść z tarczą w razie konieczności zmiany zatrudnienia czy podjęcia zupełnie nowych obowiązków. Oba te rodzaje uzasadnienia decyzji o podjęciu edukacji podyplomowej wskazują na trwałość przekonania o wartości podnoszenia kwalifikacji. Świadczą też o wrażliwości na wyzwania rynku – jedną z ważniejszych metod sprostania im jest właśnie inwestycja w rozwój zawodowy.

Uczestnicy studiów podyplomowych to najczęściej osoby, które trzymają rękę na pulsie tendencji rynkowych i dlatego wybierają przede wszystkim te oferty, które najlepiej z nimi korespondują. Największym zainteresowaniem cieszy się obecnie europeistyka i integracja europejska. W przededniu naszego wejścia do Unii Europejskiej to jedna z lepszych decyzji. Wciąż powodzenie mają zarządzanie i marketing. O ile jednak o zarządzaniu można mówić jako o udanej inwestycji, o tyle marketing budzi coraz więcej wątpliwości. Trudno się temu dziwić, skoro specjaliści w tej dziedzinie stanowią dziś jedną z liczniejszych grup zawodowych, która szuka nowych kwalifikacji lub przekwalifikowuje się na handlowców.

Obrona przed bezrobociem

Popyt na rynku pracy jest dziś wyraźnie ograniczony, a bezrobocie dotyka około 3 mln osób. Paradoksalnie taka sytuacja dodatkowo zwiększa liczbę chętnych do dalszej nauki. – Bezrobocie wywiera na ludzi młodych presję, by szukać sobie miejsca na uczelniach – uważa prof. Anna Olejniczuk–Merta, prorektor ds. studenckich w Wyższej Szkole Zarządzania i Przedsiębiorczości im. L. Koźmińskiego. – Lepiej kontynuować edukację, niż bezskutecznie poszukiwać zatrudnienia – tłumaczy. Poznańska Akademia Ekonomiczna, która wypuszcza średnio 1,6 tys. magistrów w roku, notuje obecnie niespotykane zainteresowanie studiami doktoranckimi.

Na samych studiach zaocznych mamy dziś ponad 500 doktorantów. Z takim boomem uczelnia się dotąd nie spotkała – przyznaje prof. Frąckowiak.
Osoby, które ze względu na niesatysfakcjonującą pracę i małe możliwości zmiany tej sytuacji lub brak zatrudnienia znalazły się na marginesie rynku pracy, stanowią wśród uczestników studiów podyplomowych znaczącą grupę. Tego typu edukacja, trwająca od 2 do 4 semestrów (1–2 lata) i przebiegająca najczęściej w trybie zaocznym (weekendowe zjazdy), jest dla nich dogodna. Nie absorbuje uwagi do tego stopnia, by niemożliwe było zgranie jej z wykonywaną pracą lub poszukiwaniem zatrudnienia. Największą barierą utrudniającą dostęp do takiej edukacji są pieniądze, jakie trzeba na wstępie wyłożyć.

Studia podyplomowe, niezależnie od tego, na jakiej uczelni się odbywają (państwowej czy prywatnej), są odpłatne. Ceny są wprawdzie zróżnicowane (można znaleźć tanie studia po 300–500 zł za semestr), jednak koszty najbardziej obleganych kierunków nierzadko przekraczają 10 tys. zł – taki poziom przekracza możliwości mniej zamożnych kandydatów.

Fundusze europejskie

Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej 1 maja 2004 r., ale niektóre nasze uczelnie już dziś wykorzystują szanse uzyskania pomocy finansowej z funduszy europejskich. Otrzymane stamtąd środki wykorzystuje się na rozwój oferty edukacyjnej i poprawę jej jakości. Zapewniają większą jej dostępność.

W ubiegłym roku akademickim Wyższa Szkoła Biznesu – National-Louis University w Nowym Sączu stała się uczestniczką projektu European E-Commerce Assistant, finansowanego przez Unię Europejską. Uruchomiła dzięki temu studia podyplomowe z zarządzania e-biznesem.

Dzięki wsparciu finansowemu studia te mają bardzo konkurencyjną cenę, choć przeznaczone są dla menedżerów małych i średnich przedsiębiorstw. Zdobyte tu kwalifikacje będą świadectwem umiejętności wykorzystania internetu w działalności gospodarczej. Absolwenci uzyskują dwa dyplomy ukończenia studiów podyplomowych: polski oraz europejski „European E-Commerce Assistance”.

Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Zarządzania im. L. Koźmińskiego dzięki uczestnictwu w europejskim stowarzyszeniu na rzecz rozwoju szkół zarządzania (CEEMAN – Central and East European Management Development Association) uzyskała korzystne warunki do współpracy międzynarodowej i wymiany studentów z uczelniami zagranicznymi. Udokumentowane osiągnięcia na tym polu zwiększają z kolei szansę na uzyskanie dofinansowania z funduszy europejskich. Uproszczeniem byłoby twierdzić, że tylko studia w znanej i cenionej uczelni gwarantują sukces zawodowy.

Podobne możliwości zapewniają studentom szkoły, które prowadzą ożywioną współpracę z innymi tego typu placówkami, z organizacjami gospodarczymi, w tym z partnerami zagranicznymi – uważa prof. Olejniczuk–Merta.


POWIĄZANE

W jaki sposób witamina D chroni przed najpowszechniejszymi chorobami i jednocześ...

Kolejne wchodzące w skład grupy spółek DANONE w Polsce podmioty już w 2024 roku ...

Czyli dlaczego warto spożywać warzywa, owoce i soki? Większość ekspertów ds. żyw...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę