aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

W sobotę do szkoły

22 września 2003

Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu chce, żeby dzieci mogły korzystać ze szkół w soboty. Kłopot w tym, że ministerialne zaangażowanie w sprawę na chceniu się kończy.

Wywalczone w latach "Solidarności” wolne soboty w pracy przeszły na szkoły w ramach zapewnienia dzieciom lepszego kontaktu z urlopującymi w szóstym dniu tygodnia rodzicami. Teraz, kiedy Polską wstrząsają opisy aktów barbarzyństwa, seksualnych nadużyć i chamstwa w szkołach Ministerstwo Edukacji zauważa, że kłódka zawieszana na drzwiach szkół w soboty to niedobry pomysł. - Dzieci mają więcej czasu, ale wbrew pozorom nie spędzają go wcale z zapracowanymi rodzicami, których w praktyce nie ma nigdy w domu - mówi Anna Zawisza, dyrektor Departamentu Kształcenia i Wychowania w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu. - Stąd nasz postulat otwarcia szkół w soboty. Nie po to by prowadzić dodatkowe lekcje, lecz po to by umożliwić dzieciom i młodzieży korzystanie z czytelni czy sali gimnastycznej. Otwarta w sobotę szkoła mogłaby także stać się - nazwijmy to - centrum, w którym spotykają się rodzice, dzieci i nauczyciele. Niestety - realia finansowe szkół pasują do postulatów ministerstwa jak pięść do nosa.

Wbrew prawu i rachunkom

Jestem przekonany, że w tej chwili realizacja pomysłu ministerstwa jest niewykonalna - twierdzi poseł Kazimierz Marcinkiewicz, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. - Szkoły i samorządy nie mają pieniędzy, a organizacje społeczne, które ewentualnie mogłyby być trzecim źródłem finansowania tego pomysłu są wciąż w naszym kraju zbyt słabe.

Identycznie oceniają wolę ministerstwa w tak zwanym terenie.
Oczywiście chętnie otworzymy wszystkie podległe nam szkoły we wszystkie soboty, ale niech ministerstwo da nam pieniądze na ten cel, bo jak na razie ministerialna subwencja jest taka, że ledwo wystarcza na bieżącą pięciodniową działalność - mówi Jerzy Banasiak, rzecznik starostwa powiatowego w Koszalinie.

Nie należy zapominać, że pomijając jakże ważny aspekt finansowy, ta propozycja jest sprzeczna z Kartą Nauczyciela, a dokładnie z jej artykułem 42 c, który mówi, że: "Nauczyciela obowiązuje pięciodniowy tydzień pracy”, więc bez zmiany obowiązującego prawa ta propozycja jest - nazwijmy to delikatnie - odrealniona - przekonuje Grzegorz Śliżewski, rzecznik prasowy prezydenta Koszalina.

Jeśli będzie Internet...

Według Małgorzaty Zagrodzkiej, wicedyrektor gimnazjum w Ustce pomysł organizowania dodatkowych zajęć nie wypali. - Idea jest może i słuszna, ale z naszych obserwacji i ankiet wynika, że dzieci nie chcą spędzać sobót w szkole - tłumaczy.
Jeśli przyjdą w dzień wolny do szkoły, to tylko po to, by pójść do kina, pojechać na wycieczkę, czy skorzystać z darmowego Internetu.

Potwierdzają to uczniowie. 15-letni Tomek z trzeciej klasy jednego ze słupskich gimnazjów większość wolnego czasu spędza z kolegami w kawiarence internetowej. - Na szkołę już patrzeć nie mogę, ale jakbym mógł za darmo grać w sieci, to czemu nie.

Zachodniopomorski Kurator Oświaty nie chciał ustosunkować się do pomysłu sześciodniowego tygodnia pracy w szkole. - Skoro propozycje nie mają jeszcze postaci projektu rozporządzenia Ministra Edukacji, nie ma czego komentować - przekazała Zofia Morawska, dyrektor wydziału informacji w Kuratorium Oświaty w Szczecinie.


POWIĄZANE

W jaki sposób witamina D chroni przed najpowszechniejszymi chorobami i jednocześ...

Kolejne wchodzące w skład grupy spółek DANONE w Polsce podmioty już w 2024 roku ...

Czyli dlaczego warto spożywać warzywa, owoce i soki? Większość ekspertów ds. żyw...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę