aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Eksport drobiu: Brazylia w górę Ukraina w dół

26 lutego 2023
Eksport drobiu: Brazylia w górę Ukraina w dół

Jak dowiadujemy się z Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, dalszemu  rozchwianiu ulega światowy rynek drobiu. Jedni mają spadek produkcji i eskportu, jak w przypadku Ukrainy, gdzie producentom szkodzą trudne warunki spowodowane działaniami wojennymi na teretyorium tego kraju, dla drugich otwierają się kolejne rynki zbytu, jak w przypadku Brazylii gdzie ciągle producenci zwiększają profdukcję i ekport, a z kolei BREXIT ciągle odbija się czkawką brytyjskim producentom i konsumentom, gdzie coraz większe niedobory jaj powdują, że stoją tam puste półki w których trudno szukać tego podstawowego asortymentu spożywczcego.


Ukraina – wojna zmniejsza eksport drobiu

Wbrew mitom rozpowszechnianym między innymi w Polsce ukraiński eksport drobiu w 2022 roku, spadł wolumenowo o ponad dziesięć procent i wyniósł 413 tys. ton. Jednocześnie przychody eksportowe (ze względu na środowisko inflacyjne) wzrosły o 18,6 procent. Największymi odbiorcami ukraińskiego eksportu były Holandia, Arabia Saudyjska oraz Słowacja. Warto też przyjrzeć się ukraińskiemu eksportowi do Unii Europejskiej. Powszechnie branża narzeka na duży wzrost tego eksportu. Rzeczywiście można oszacować, że procentowo ukraiński eksport zwiększył się w 2022 roku w stosunku do 2021 o około 60 procent. Jeśli jednak porównać rok 2022 do roku 2019 to wzrost wyniesie już tylko około 24 procent. Co więcej, w wartościach bezwzględnych wzrost ukraińskiego eksportu w 2022 to w porównaniu do 2021 około 50 tys. ton, a porównaniu do roku 2019 już tylko około 20 tys. ton.

Powyższe dane zdają się pokazywać, że problem z ukraińskim mięsem w Europie jest dużo mniejszy niż powszechnie się sądzi. Prawdziwe problemy leżą zupełnie gdzie indziej. Chodzi przede wszystkim o niesłychanie efektywną cenowo konkurencję z Brazylii, a także o problemy w europejskich wysyłkach do krajów afrykańskich, których po wzroście cen pasz nie stać już na zakup mięsa drobiowego od producentów ze Starego Kontynentu. Europejską bolączką jest także relatywnie mała efektywność w zdobywaniu, utrzymywaniu oraz pogłębianiu rynków zbytu w krajach trzecich. Ta sztuka dużo lepiej wychodzi wspominanym już Brazylijczykom oraz Amerykanom. 

 

Brazylijski eksport drobiu cały czas rośnie

Świat od kilkunastu tygodni zastanawia się czy Brazylia uchroni się przed grypą ptaków. Jest to ostatni z wielkich producentów, który nie doświadczył problemów z wirusem. Tymczasem pojawienie się HPAI w tym kraju wywołałoby bardzo duży wzrost cen mięsa drobiowego ponieważ Brazylia jest największym światowym eksporterem. Na razie jednak nic złego Brazylii się nie przytrafiło. Co więcej, ogłoszono właśnie wstępne wyniki eksportowe za styczeń, które są rewelacyjne. Brazylijscy eksporterzy w pierwszym miesiącu 2023 roku wysłali w świat 420.900 ton mięsa drobiowego czyli aż o 20,6 procent więcej niż w styczniu poprzedniego roku. Przychody eksportowe, na skutek wzrostu cen, zwiększyły się o 38,9 procent. Przedstawiciele brazylijskich producentów przyznają, że dobre wyniki eksportowe są zasługą grypy ptaków u innych producentów, którzy ratują się mięsem z Brazylii. Niemal wszyscy najwięksi odbiorcy zwiększyli swoje zamówienia z Brazylii. Chiny o 24,7 proc., Japonia o 23,1 proc., Arabia Saudyjska o 111,3 proc., RPA o 15,7 proc., Unia Europejska o 20,4 proc.

Możemy pozazdrościć Brazylii dwóch rzeczy. Po pierwsze tego, że przedsiębiorcy w tym kraju nie muszą czekać na statystyki kilka miesięcy jak w Polsce i UE (co nie pozwala podejmować możliwie najlepszych decyzji) oraz tego, że oprócz zwiększania przychodów eksportowych zwiększają wolumeny wywozu. W zeszłym roku niespecjalnie udawało się to polskiemu drobiarstwu, co jest powodem do obaw o długoterminową zdolność konkurencyjną naszych firm. 

 

Braki jaj w Wielkiej Brytanii: tak źle, i tak nie dobrze…

Fachowcy branży jaj prognozują, że jeszcze przez około rok mogą występować na Wyspach Brytyjskich problemy z wystarczającą podażą jaj w sklepach handlu nowoczesnego. Producenci na zwiększone zapotrzebowanie zgłaszane przez markety odpowiadają niepełną realizacją ofert tłumacząc detalistom jak długi jest okres zwiększania pogłowia i produkcji jaj. Tymczasem markety zaczynają myśleć o imporcie jaj, co wywołuje protesty i niepokój branży. Chodzi o to, że stowarzyszenia drobiarskie boją się o deprecjację znaku Lion Code oraz przyzwyczajenia konsumentów do kupowania jaj importowanych. Z drugiej strony wielu hodowców boi się się agresywnego zwiększania stad w obawie przed stratami jakie może przynieść obecny lub przyszły sezon grypy ptaków (w Wielkiej Brytanii około 50 proc. produkcji jaj oparte jest o stada utrzymywane na wolnych wybiegach, co może powodować większe prawdopodobieństwo rozprzestrzeniania się grypy ptaków).


POWIĄZANE

Wczoraj o godzinie 9.00 odbyła się rozprawa w Sądzie Okręgowym w Szczecinie. Rol...

Ukrińskie media rozpisują się o wywiadzie, jakiego udzieliła Monika Piątkowska, ...

W epoce cyfrowej, gdzie przechowywanie danych w chmurze staje się coraz bardziej...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę