aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Rozmawialiśmy z Panem Wojciechem Olejniczakiem - Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi

12 października 2004

Skąd u Pana Ministra ten entuzjazm? Podczas, gdy wszyscy dookoła narzekają na sprawy kraju, Pan po prostu tryska optymizmem – tak było podczas Polagry Food, tak samo jest teraz, na Polagrze Farm.

Wojciech Olejniczak: Wolałby Pan usłyszeć, że będzie gorzej?

Nie, ale przecież Pana optymizm musi być czymś uzasadniony?

Wojciech Olejniczak: Jest uzasadniony. Zmienia się polska wieś, zmienia się Polagra. Proszę zwrócić uwagę, że w ciągu tylko jednego roku nastąpił wzrost zainteresowania Polagrą o około 30 procent, zarówno wśród wystawców jak i wśród odwiedzających. To oznacza, że rolnicy zaczynają się coraz bardziej interesować nowym sprzętem, nowymi technologiami, i coraz chętniej ten nowy sprzęt kupują. Wystarczy przejść się po stoiskach, by to zobaczyć. Także firmy mówią, że ten rok był, jeśli chodzi o zakupy, rekordowy w ich historii, zarówno, jeśli chodzi o sprzęt ciężki jak i lekki.

Jak patrzy się na polską wieś, widać, jak bardzo się zmieniła, i trzeba się z tego cieszyć.
Mamy wciąż wiele problemów, ale i wiele radości. Polska hodowla osiąga najlepsze wyniki w Europie i na świecie. Jak nie być z tego zadowolonym?

Jak Pan to zrobił, że resort, który przed rokiem wlókł się w ogonie integracji europejskiej, dziś jest wizytówką polskiej gospodarki?

Wojciech Olejniczak: Mamy w dużej mierze nową kadrę w resorcie rolnictwa. To wspaniały zespół – zarówno ludzie bezpośrednio pracujący w ministerstwie, jak i w poszczególnych agencjach. Nastawiliśmy się na to, żeby przede wszystkim tworzyć takie przepisy, które będą przyjazne rolnikom. Robiliśmy to wszystko z myślą, by wykorzystać środki unijne, najpierw w 100 proc. program SAPARD, a teraz dopłaty bezpośrednie, które właśnie zaczynają być wypłacane - praktycznie nie ma już ku temu żadnych przeszkód.

Rok temu wydawało się, że wypłaty dopłat bezpośrednich będą technicznie niemożliwe. Trzeba było więc bardzo dużo myśleć - właśnie w kontekście interesu rolnika. Udało się wiele zmienić, spowodować, by resort był bardziej przyjazny dla rolników, a również dla przedsiębiorców z branży spożywczej.

Czy strażacki epizod w Pana życiu miał wpływ na to, że podjął się Pan gaszenia pożaru, jak mówiono o sytuacji w ministerstwie przed objęciem przez Pana stanowiska szefa resortu?

Wojciech Olejniczak: Jestem w tym resorcie już półtora roku. Na pewno, gdy patrzę dzisiaj, z pewnej perspektywy, to na początku w wielu sprawach uważałem, że nie jest tak źle. Później okazywało się, że trzeba było wracać do pewnych kwestii, prowadzić sprawy niemal od początku. Była to ciężka praca, ale sporo udało się zrobić, dzięki temu, że w ministerstwie jest wielu naprawdę wspaniałych ludzi. Tak samo w agencjach, dobra jest też współpraca z instytutami naukowymi, uczelniami rolniczymi. Mieliśmy od nich bardzo szerokie wsparcie.

Czy polskie rolnictwo jest już, Pana zdaniem w pełni europejskie, czy jeszcze trzeba coś zrobić, by tak było?

Wojciech Olejniczak: Musimy już teraz zacząć myśleć o zmianach, które czekają rolnictwo europejskie, uczestniczyć w pracach na rzecz tych zmian po to, by przeforsować rozwiązania, dobre dla polskich rolników. Cały czas będzie dużo do zrobienia. Wciąż mamy dużo gospodarstw, które mają trudności z rozwojem, płynnością finansową, cały czas uruchamiamy kolejne programy, chcemy docierać do coraz szerszej grupy rolników. Na pewno jest to dopiero początek drogi.

Unia Europejska niektórych spraw nie ułatwia. Myślę na przykład o kwotach cukrowych. Okazuje się, że reforma tego mechanizmu ma nadejść szybciej, niż można było się spodziewać. Jak pracuje się we wciąż zmieniających się warunkach zewnętrznych?

Wojciech Olejniczak: To właśnie jest to, o czym mówię. Trzeba zacząć wcześniej przygotowywać nasze stanowiska po to, żeby proponować Komisji Europejskiej rozwiązania korzystniejsze z punktu widzenia polskich rolników.
Myślę, że dzisiaj współpraca między Polską a Komisją Europejską układa się dobrze. Jest duże zrozumienie dla naszych potrzeb – przykładem może być przyśpieszenie dopłat bezpośrednich. Było to możliwe dlatego, że Komisja Europejska wyraziła zgodę.

Na konferencji rozpoczynającej targi mówił Pan, że dziś trzeba patrzeć i planować na kilka lat do przodu. Na przykład zdawać sobie sprawę, że ceny produktów rolnych będą miały coraz mniejsze znaczenie dla zamożności gospodarstw.

Wojciech Olejniczak: Tak, ceny będą odgrywały coraz mniejszą, rolę. One będą stabilne, i rolnicy, którzy chcą mieć dobre dochody muszą wiedzieć o tym, że po pierwsze trzeba dbać o jakość produkcji, a po drugie o wykorzystanie w stu procentach potencjału produkcyjnego, jeśli chodzi o wielkość produkcji i uzyskiwane plony: np. maksymalną ilość mleka od każdej krowy, czy hodowanie takich świń, których mięsność jest wysoka i za które będzie można dostać dobrą cenę. To już nie jest tak, że można hodować byle co i jakkolwiek, a ceną wszystko się wyrówna. Tak już na pewno nie będzie, to były stare czasy, i dzisiaj każdy powinien zdawać sobie sprawę z tego, że decydując się na produkcję rolniczą musi dbać o jakość.

Z gospodarką niedoboru skończyliśmy na wsi tak samo, jak kiedyś w mieście

Wojciech Olejniczak: Ja myślę, że tak. Zwłaszcza, że dziś są duże środki w funduszach strukturalnych na inwestycje w rolnictwie mamy też bogatą ofertę maszyn i urządzeń, które rolnik może nabyć. Oczywiście, rolnik musi zadbać też o udział własny. Ale do wykorzystania są środki z Sektorowego Programu Operacyjnego i z Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich.

Czy polska wieś przygotowana jest do zmiany mentalnościowej, czy zdaje sobie sprawę, że nie sprzeda się już wszystkiego, że trzeba inwestować w jakość?

Wojciech Olejniczak: Myślę, że w dużym stopniu tak. Ci, którzy uczestniczą w Polagrze, i coraz bardziej ci, którzy mieszkają na wsiach zaczynają zdawać sobie z tego sprawę. Dobre gospodarstwa mają to przeświadczenie już od wielu lat. Ci, którzy go jeszcze nie mają powinni jak najszybciej się do tego przyzwyczaić.

Jaki procent polskiej wsi wygląda dziś tak, jak wystawcy, których możemy oglądać na targach?

Wojciech Olejniczak: Na targach mamy bardzo różnych wystawców. Polska wieś jest zróżnicowana i tak samo jest na Polagrze. Mamy gospodarstwa agroturystyczne, ekologiczne, są duże gospodarstwa hodowlane, ale i drobnych hodowców. Widzimy na targach zarówno rolników indywidualnych, jak i duże przedsiębiorstwa rolne.
Jest tu pełna reprezentacja polskiego rolnictwa, i przemysłu pracującego na jego rzecz.

Czy przeciętny polski rolnik może dziś przyjechawszy na Polagrę zainspirować się na własny użytek, czy widzi raczej rozwiązania dla liderów?

Wojciech Olejniczak: Jeśli mówimy o przeciętnym rolniku, to już nie jest to ktoś, kto produkuje jakkolwiek. Dziś przeciętny rolnik planuje rozwój swojego gospodarstwa, myśli o tym, jak osiągać najlepsze wyniki. Taki rolnik na Polagrze dużo się nauczy, dużo zobaczy i na pewno doświadczenia zdobyte na targach pomogą mu w rozwoju własnego gospodarstwa.
Do gospodarstw rolnych w Polsce zalicza się też te małe gospodarstwa, które nie produkują na rynek, a stanowią jedynie zabezpieczenie socjalne. Gdyby je odliczyć ze statystyk, to okazuje się, że mielibyśmy bardzo dobra średnią: zarówno, jeśli chodzi o wielkość gospodarstwa jak też produkcji. Wtedy obiektywny obraz polskiej wsi byłby dużo lepszy, niż ten często dziś pokazywany.

Jaką najważniejszą, Pana zdaniem, sprawę, udało się załatwić w czasie, kiedy kieruje Pan ministerstwem?

Wojciech Olejniczak: Przede wszystkim doprowadzenie do tego, co wydawało się niemożliwe – do wypłacenia dopłat bezpośrednich. Przecież jeszcze rok temu czy półtora roku nikt w to nie wierzył.

Nawet eksperci nie wierzyli.
Wojciech Olejniczak:
Nawet eksperci i fachowcy nie wierzyli. To jest dzisiaj bez wątpienia największy sukces. Kolejny to poprawa jakości produkcji – jest ogromna – w 2002 roku 45 zakładów mięsnych posiadało uprawnienia eksportowe na rynki Unii Europejskiej. Dziś jest to prawie 2000 zakładów. Uruchamiamy kolejne działania z Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich i Sektorowego Programu Operacyjnego. Ale najważniejsze są same dopłaty bezpośrednie. To ogromne pieniądze, ale też symbol, że jeżeli się chce, to można.

A co jeszcze trzeba zrobić do końca kadencji parlamentu – zakładając, że skończy się ona w terminie konstytucyjnym?

Wojciech Olejniczak: Najważniejszym zadaniem jest wdrożenie wszystkich funduszy. By były już bardzo czytelne i by mogły być w pełni dostępne dla rolników.

Rolnicy mają już dziś dobrą wiedzę o funduszach.

Wojciech Olejniczak: Mają, także dzięki mediom specjalizującym się w ich informowaniu. Ale jeszcze trzeba nad tym sporo pracować.

Życzę więc powodzenia i dziękuję za rozmowę


POWIĄZANE

Jak na razie, jedynym dokumentem pod którym podpisała się strona rządowa są usta...

Przy 428 głosach za, 131 przeciw i 44 wstrzymujących się, posłowie poparli przed...

Posłowie przyjęli zmiany we wspólnej polityce rolnej (WPR), aby zmniejszyć obcią...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę