aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Rozmowa z dr Tomaszem Nawrockim - Prezesem Agencji Nieruchomości Rolnych

5 czerwca 2009


Panie Prezesie, jak mógłby Pan scharakteryzować pracę Agencji w czasie minionych 17 lat?

Tomasz Nawrocki: - W pierwszym okresie działalności Agencja koncentrowała się na szybkim zagospodarowywaniu nieruchomości przejętych od byłych pegeerów, głównie poprzez dzierżawę. Pamiętać trzeba, że w 1992 r. kiedy ówczesna Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa przejmowała pod swoje skrzydła zasoby liczące 4,7 mln hektarów, należące do Państwowych Przedsiębiorstw Gospodarki Rolnej i Państwowego Funduszu Ziemi. Stanowiło to pokaźną część w ogólnej powierzchni gruntów użytkowanych rolniczo w Polsce. Do dziś udało nam się sprywatyzować poprzez przeniesienie własności, czyli głównie sprzedaż połowę z przejętego areału. Natomiast 1,8 mln ha przekazaliśmy w dzierżawę. Do rozdysponowania pozostaje niewiele ponad 300 tys. ha. Trzeba pamiętać, że w całej strukturze przejmowanego majątku, znajdowały się nie tylko grunty rolne. Było także ponad 330 tys. mieszkań, 2,3 tys. zespołów dworskich i pałacowo-parkowych, tysiące obiektów gospodarczych.
Generalnie rzecz ujmując działalność AWRSP związana z prywatyzacją i nadzorem właścicielskim, miała i ma ogromne znaczenie dla wsi i rolnictwa w Polsce.

Czy Agencja zajmowała się jedynie rozdysponowywanie majątku państwowego?

Tomasz Nawrocki: - W początkowym okresie swojej działalności AWRSP aktywnie wspierała środowisko byłych pracowników pegeerów, w zakresie aktywizacji zawodowej, opieki medycznej, stypendiów dla dzieci i młodzieży, wypoczynku letniego, opieki rehabilitacyjnej. Angażowała się w budowę i remonty świetlic, klubów, infrastruktury oraz wspierała młodzież przez liczne programy stypendialne. Oczywiście cały czas koncentrowała się na swojej podstawowej działalności sprzedając i dzierżawiąc majątek Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa, co wywarło niebagatelny wpływ na kształtowanie się struktury agrarnej w naszym kraju.  Około 1,7 mln hektarów - początkowo w formie dzierżawy a potem sprzedaży - trafiło do gospodarstw rodzinnych, a kolejne 1,9 mln hektarów - do gospodarstw liczących 100 i więcej hektarów.
Nie można też zapominać, iż AWRSP dzięki tej działalności uregulowała wszelkie zaległe zobowiązania byłych PPGR szacowane na blisko 2 mld zł. Powstała więc instytucja państwowa, która nie dość, że poradziła sobie z zagospodarowaniem mienia po byłych PGR-ach, to także potrafiła na siebie zarobić i uregulować wszelkie zobowiązania.

Czy jeszcze po 17 latach działania Agencji widzicie państwo potrzebę działania na rzecz środowisk popegeerowskich?

Tomasz Nawrocki: - Pomimo, że w 2004 r. Agencja Nieruchomości Rolnych została pozbawiona instrumentów prawnych odnośnie bezpośredniej pomocy środowiskom byłych pracowników pegeerów i ich rodzin to nie odwróciła się od nich plecami ani o nich nie zapomniała. W roku ubiegłym i bieżącym wspieraliśmy i wspieramy inwestycje prowadzone na majątku przekazanym przez Agencje gminom i spółdzielniom mieszkaniowym, utworzonym na majątku byłych PGR-ów. Na te cele w planie finansowym 2009 r. ANR zarezerwowaliśmy 66 mln zł. Do 2011 r. na realizację programu pomocy środowiskom popegerowskim wydamy w sumie 180 mln zł.

Tu i ówdzie, także na forum naszego portalu pojawiają się głosy, czy rzeczywiście Państwo powinno uczestniczyć w programie zadośćuczynienia zabużanom za utracony na Wschodzie majątek, biorąc odpowiedzialność za czyny, których władze polskie nie dokonały. Jaki udział w akcie zadość czynienia ma Agencja?

Tomasz Nawrocki: - Zabużanie nabywali i nadal mogą nabywać grunty z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa uczestnicząc w przetargach organizowanych przez Agencję, płacąc częściowo tzw. świadectwami, ale obecnie decyduje się na to bardzo nieliczna grupa uprawnionych, raptem kilkadziesiąt osób rocznie. Przytłaczającą większość zadowala wypłata pieniędzy z Funduszu Rekompensacyjnego, na który bardzo pokaźne kwoty wpłaca Agencja. Od momentu powstania tego Funduszu Agencja z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży państwowej ziemi odprowadziła na konto Funduszu1,8 mld zł. Warto podkreślić, że ANR wypracowane środki odprowadza nie tylko na Fundusz Rekompensacyjny, ale także bezpośrednio do budżetu państwa. I tak od 2004 roku Agencja zasiliła budżet sumą ponad 3,3 mld zł.

Od połowy 2003 r. Agencja może korzystać z prawa pierwokupu - i ten temat powraca na stronach naszego portalu. Jak często ANR korzysta z tego uprawnienia, z czego ono wynika i w jakich okolicznościach ANR podejmuje takie działania?

Tomasz Nawrocki: - Korzystanie przez Agencję z prawa pierwokupu zostało usankcjonowane ustawą o kształtowaniu ustroju rolnego. Agencja otrzymała narzędzie służące do monitorowania obrotu ziemią na rynku prywatnym. Jednak generalnie Agencja rzadko sięga po to uprawnienie, najczęściej w przypadku gdy nabywca nie spełnia warunków ustawy, np. gdy rolnik sprzedaje ziemię nierolnikowi i nabywca dodatkowo nie spełnia warunków ustawy lub gdy na danym terenie występuje bardzo duże zapotrzebowanie na powiększanie powierzchni gospodarstw rodzinnych. Do tej pory, wskutek pierwokupu Agencja nabyła i tym samym powiększyła stan państwowego Zasobu, tylko o nieco ponad 13 tys. hektarów.

Muszę w tym miejscu wspomnieć o inicjatywie jaka zrodziła się w Sejmie, Senacie i Ministerstwie Rolnictwa. A mianowicie z prawa pierwokupu wyłączone zostaną w najbliższym czasie działki o powierzchni do 1 ha. Nabywcy takich działek będą zwolnieni z dość uciążliwej procedury polegającej na każdorazowym zgłaszaniu takiej transakcji w Agencji przed jej ostatecznym sfinalizowaniem. I to jest dobra wiadomość dla wszystkich tych, którzy uczestniczyć będą w obrocie gruntami o powierzchni do 1 hektara, a także dla naszych oddziałów terenowych. Blisko 80% zwieranych transakcji, czyli kilkadziesiąt tysięcy rocznie dotyczyło właśnie małych działek, co stanowiło nie lada wyzwanie organizacyjne .

Jaki wpływ miała Agencja na kształtowanie struktury gospodarstw rolnych w Polsce?

Tomasz Nawrocki: - Oceniając dotychczasową działalność ANR w zakresie wpływu na powiększenie gospodarstw rolnych mogę powiedzieć, że przyczyniliśmy się do powstania około 5 tys. nowych gospodarstw. Oczywiście ten wpływ jest zróżnicowany regionalnie – większy na ziemiach zachodnich i północnych, gdzie dysponujemy dużymi zasobami, np. na Pomorzu, w Lubuskim, Warmii i Mazurach, a dużo mniejszymi w Polsce centralnej, wschodniej i na południu kraju.

A jak zmieniały się warunki dzierżawy na początku lat dziewięćdziesiątych i jak jest obecnie?

Tomasz Nawrocki: - Na początku wydzierżawiono zdecydowanie większe obszarowo gospodarstwa. Wówczas zawieraliśmy dziesiątki tysięcy umów rocznie. Dzisiaj Agencja nastawiona jest raczej na sprzedaż gruntów i rzadko się zdarza wydzierżawianie dużych powierzchni. Różnice widać także w wysokości czynszu dzierżawnego. Jeśli przed kilkunastu laty przy umowach zawieranych na wiele lat czynsz sięgał 2-3 kwintali z hektara, to w roku ubiegłym przy nowozawieranych umowach dzierżawnych czynsz sięgał 6-7 kwintali za 1 ha. Wynika to po pierwsze z faktu, że Agencja ma coraz uboższą ofertę, a rolnicy korzystając m.in. z dopłat bezpośrednich są w stanie więcej zapłacić za użytkowane grunty. Nie  bez znaczenia jest też fakt, że w ostatnich latach znacznie wzrosła wydajność pracy w rolnictwie - wzrosły plony i wielkość produkcji zwierzęcej.

Co może Pan powiedzieć o poziomie cen zbywanych nieruchomości rolnych?

Tomasz Nawrocki: - Ceny bardzo się zmieniały. W 1992 r. za 500 zł można było kupić 1 hektar ziemi i dopiero w połowie lat dziewięćdziesiątych osiągnęła ona poziom 3 tys. zł i dość długo na tym poziomie się utrzymywała. Kolejny wzrost cen gruntów do około 4 tys. zł nastąpił w latach 2000 – 2002. Natomiast z bardzo wyraźną zwyżką cen mamy do czynienia od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej. Od 2004 r. ceny wzrosły o 300% na co niewątpliwie wpływ miały dopłaty bezpośrednie i wzrost popytu na polskie produkty rolne w kraju i za granicą. W roku ubiegłym średnia cena sprzedaży naszych gruntów sięgnęła 12,5 tys. zł, ale co ciekawe w IV kwartale ubiegłego roku średnie ceny poszybowały w górę do 13,9 tys. zł. Oczywiście na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu średnie ceny sięgają 10 tys. zł, ale w Wielkopolsce i na Kujawach to już 20 tys. zł za hektar. Bywa nieraz tak, że na przetargach ceny sięgają poziomu 40 tys. zł. Oczywiście te najdroższe grunty to najczęściej transakcje dotyczące najmniejszych powierzchni i najwyższej jakości. Nasze ceny gruntów np. w Wielkopolsce odpowiadają cenom ziemi w landach wschodnich Niemiec i wszystko wskazuje na to, że ceny na tych wysokich poziomach się utrzymają. Być może zdarzy się tak, że gdy do sprzedaży trafią większe zasoby ziemi ceny ziemi nieco spadną, zgodnie z prawem popytu i podaży. Jednak w miarę wzrostu liczby ludności na świecie ceny gruntów raczej będą rosły. Także u nas.

ANR sprawuje także nadzór właścicielski nad spółkami Skarbu Państwa. Jaka jest kondycja tych podmiotów?

Tomasz Nawrocki: - Dotyczy to 57 spółek Skarbu Państwa o strategicznym znaczeniu dla polskiego rolnictwa. W dużej części zajmują się realizacją programów hodowlanych i szeroko rozumianego postępu biologicznego. Łączna wartość udziałów w tych spółkach wynosiła na koniec 2008 r. 477 354,2 tys. zł. Według stanu na koniec 2008 r. spółki dysponowały powierzchnią własną 4,6 tys. ha wniesioną aportami z Zasobu WRSP oraz dzierżawiły od Agencji grunty o powierzchni 112,2 tys. ha. Łączny majątek spółek w 2008 roku wyniósł 1 522 mln zł i wzrósł o 4,8 % w stosunku do roku ubiegłego (w 2007 r.- 1 452 mln zł). Możliwość wspierania tych spółek ze strony samej Agencji jest po wstąpieniu do Unii mocno ograniczona, bo od kwietnia 2007 r. zakończył się okres przejściowy i możliwości ich dotowania. Wszystkie te firmy mają status spółek prawa handlowego i prowadzą działalność obejmującą hodowlę roślin, zwierząt gospodarskich i koni. W większości przypadków spółki te radzą sobie bardzo dobrze. Problemy pojawiły się jedynie w stadach ogierów, bo jako jedyne pozbawione gruntów nie mogą "ratować się" prowadzeniem chowu np. krów mlecznych, czy bydła opasowego, a do kwietnia 2007 r. żyły z dopłat na postęp biologiczny. Gdy fundusz na ten cel się wyczerpał, stada ogierów zostały bez pieniędzy i bez ziemi. Mam jednak dwie dobre wiadomości do przekazania. W sprawie spółek "roślinnych" i "końskich" kierownictwo ministerstwa rolnictwa i rozwoju wsi przyjęło programy pomocowe polegające na restrukturyzacji i konsolidacji - w zależności od konkretnej sytuacji w każdej ze spółek. Te rozwiązania pozwolą wzmocnić spółki i wyeliminować wzajemną konkurencję choćby wobec zagranicznych partnerów.

aki może być dalszy los tych spółek?

Tomasz Nawrocki: - Przez dwa lata będziemy pomagać w stawianiu słabszych spółek "na nogi". Tymczasem chcemy, by nadal pełniły wiodącą rolę we wdrażaniu postępu biologicznego, rozwoju i wzmacniania zasobów genetycznych ważnych dla nas w uprawach, choćby ziemniaków, rzepaku czy warzyw.

Reasumując w czasie minionych kilkunastu lat udało się wiele zrobić, wiele spraw załatwić ale nie koniec na tym?

Tomasz Nawrocki: - Przed nami jest jeszcze dużo pracy, bo chociaż połowa Zasobu została już trwale sprywatyzowana, to mamy przecież do sprzedaży prawie drugie tyle. Niektórzy mówią na to resztówka, bo w wartościach bezwzględnych jest tego nieco mniej. Ale gdy się tak dokładniej przyjrzeć to okazuje się że,  chociaż udało nam się sprzedać ponad 300 tys. mieszkań, to jednak te 16 tys. "resztówki" mieści się w obiektach zabytkowych, gdzie nie tylko my mamy coś do powiedzenia ale także konserwator zabytków. Pojawiają się roszczenia dawnych właścicieli, co sprawia ,że problem kilku czy kilkunastu tysięcy lokali jest znacznie trudniejszym do rozwiązania niż blisko 300 tys. które są za nami. Jeśli chodzi o grunty to sprzedaliśmy te, wobec których nikt nie zgłaszał roszczeń ze strony dawnych właścicieli lub ich spadkobierców.

Pewną trudność stanowi dla nas też problem ponad 600 tys. działek o powierzchni do 1 hektara po dawnym Państwowym Funduszu Ziemi. Wydawałoby się nic prostszego jak je sprzedać i pozbyć się kłopotu. Okazuje się jednak, że większość z nich nie ma uregulowanego statusu prawnego. Trzeba do nich wykonywać m.in. podziały geodezyjne.

Agencja, to nie tylko grunty rolne, co jeszcze można powiedzieć o szerokim spektrum Państwa działań komu one służą?

Tomasz Nawrocki: - Sukcesywnie przekazujemy  grunty lasom państwowym - do końca roku ubiegłego przekazaliśmy ponad 150 tys. hektarów i nadal to robimy. Podobnie rzecz ma się z zasobami "wodnymi". Nie koniec na tym - przekazujemy nieodpłatnie grunty gminom, kościelnym osobom prawnym - w sumie to ponad 300 tys. hektarów! Bez gruntów Skarbu Państwa, którymi dysponuje Agencja nie udało by się utworzyć wielu stref ekonomicznych, dróg, oczyszczalni ścieków, a nawet cmentarzy, wysypisk śmieci i ostatnio boisk typu "Orlik". Trzeba pamiętać, że Agencja posiada również grunty nierolne, z tego ok. 20 tys. ha nieruchomości o uregulowanym statusie prawnym w okolicach i na terenie miast. Sprzedajemy je w przetargach nieograniczonych do których może przystąpić każdy. To jest majątek wartości wielu miliardów złotych. Na tych gruntach powstają inwestycje, które zapewniają miejsca pracy i przyczyniają się do rozwoju całej gospodarki narodowej.

O ile mi wiadomo stoicie państwo przed kolejnymi wyzwaniami?

Tomasz Nawrocki: - To prawda. W najbliższym czasie Agencja skoncentruje się na ostatecznym zagospodarowaniu państwowych gruntów rolnych. Ziemia trafi przede wszystkim do rolników na powiększanie gospodarstw rodzinnych. Jest bezspornym, że lepszym właścicielem ziemi rolnej jest rolnik, a nie Skarb Państwa.

Życzymy zatem powodzenia i sukcesów w dalszym, pomyślnym zagospodarowaniu cennych "resztówek" i dziękujemy za rozmowę


POWIĄZANE

Rada Eeuropy formalnie przyjęła wczoraj ukierunkowany przegląd niektórych podsta...

Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa informuje, że w związku ze złożoną rezygnacją...

Jak podaje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz, Iran rozpoczyna wysyłki jaj k...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę