Sobotnie posiedzenie unijnych ministrów finansów w Luksemburgu nie przyniosło przełomu w pracach nad planami budżetowymi na lata 2007-2013. Płatnicy do budżetu UE nie chcą słyszeć o zwiększaniu wydatków.
Płatnicy netto do budżetu Unii, tzw. grupa sześciu - Austria, Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Szwecja, Holandia - w przedstawionym na spotkaniu drugim wspólnym liście (pierwszy pochodzi z grudnia 2003 roku) potwierdzili, że chcą, by unijny budżet wyniósł 1 proc. dochodu narodowego brutto.
Podkreślili, że cięć powinno się dokonać w polityce spójności, a nie w części przeznaczonej na konkurencyjność. Sprzeciwili się zwłaszcza przedłużeniu Hiszpanii możliwości korzystania z funduszu spójności.
Komisja Europejska proponuje większy budżet, na poziomie 930 mld euro (1,14 proc. DNB).
Jestem szczęśliwy mogąc zakomunikować, że zgodziliśmy się, że nie mamy porozumienia (w sprawie siedmioletniej perspektywy finansowej) – podsumował dwudniowe nieformalne spotkanie ministrów finansów w Luksemburgu jego premier Jean-Claude Juncker. Wyraził przekonanie, że ten impas może trwać do ostatniej chwili. Przewodniczący w tym półroczu UE Luksemburg chciałby, by porozumienie osiągnięto w czerwcu.
Byłaby to najprawdopodobniej ostatnia szansa, gdyż - jak uważa Juncker - w czasie przewodnictwa Wielkiej Brytanii, od lipca, byłoby to już niemożliwe. Niemiecki wiceminister finansów Caio Koch-Weser, uczestniczący w posiedzeniu, uznał jednak, że wypełnienie postulatów Niemiec jest ważniejsze niż osiągnięcie zgody w czerwcu. Również Brytyjczycy powtórzyli, że nie zrezygnują z przyznanego im w 1984 roku rabatu, wartego rocznie ok. 4 mld euro.
Jest to refundacja części ich płatności do budżetu unijnego. Wywalczyła go dla Wielkiej Brytanii ówczesna premier Margaret Thatcher, argumentując, że jej kraj wpłaca więcej do budżetu niż z niego otrzymuje, a korzysta w mniejszym stopniu z dotacji unijnych na rolnictwo niż pozostałe kraje.
Holenderski minister finansów Gerrit Zalm uważa, że wszystkie kraje, które są w takiej samej sytuacji, powinny mieć te same ulgi. Nie może być tak, że jeden kraj specjalnie się traktuje tylko ze względu na jego nazwę – powiedział po spotkaniu.
Kraje UE chcą pozbawić Wielką Brytanię rabatu lub zastąpić go innym "mechanizmem korygującym", rozciągniętym też na inne kraje.
Ponadto ministrowie finansów z 25 krajów UE porzucili pomysł opodatkowania paliwa lotniczego na rzecz dobrowolnego (dla krajów i podróżujących) podatku od biletów lotniczych, z którego dochód będzie przeznaczony na pomoc dla najbiedniejszych krajów. Ze wstępnych deklaracji krajów UE wynika, że tylko kilka z nich rozważa możliwość jego wprowadzenia.
Komisja Europejska ma przygotować formalną propozycję na kolejne spotkanie ministrów finansów 7 czerwca. Również równoległa brytyjska propozycja utworzenia międzynarodowego funduszu do wsparcia walki z AIDS, głodem i ubóstwem w Afryce nie spotkała się z entuzjazmem ministrów.