aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Nie wiadomo, jak będą przeliczane fundusze pomocowe

24 września 2003

Nadal nie wiadomo, jak będą przeliczane na złote środki pomocowe pochodzące z Unii Europejskiej. Wkrótce będzie to istotne dla sytuacji na rynku walutowym. Analitycy wskazują, że sposób transferu tych pieniędzy do beneficjentów powinien zostać oficjalnie i jak najszybciej zaprezentowany.

Analitycy niepokoją się, że nadal nie ma decyzji, jak będą zamieniane fundusze unijne na złote. Janusz Jankowiak, główny ekonomista BRE Banku, ocenia, że napływ środków pomocowych z UE może mieć istotne znaczenie dla sytuacji na rynku walutowym, ale wiele zależy, w jakim momencie te pieniądze będą wpływać na rynek. 
 
Gdyby było to poprzedzone umocnieniem złotego, wówczas nerwowość wśród inwestorów by narastała, co mogłoby wywołać dalszy wzrost kursu złotego. 
 
Jest to o tyle ważne, że w najbliższych latach spodziewany jest m.in. większy napływ inwestycji bezpośrednich i portfelowych, co może dodatkowo wywierać presję na umocnienie polskiej waluty. Rząd nie chce silniejszego złotego, co mogłoby zwolnić tempo wzrostu gospodarczego, poprzez zmniejszenie atrakcyjności eksportu polskich towarów.
 
Warto dodać, że kilka lat temu brak odpowiednich mechanizmów przejmowania walutowych przychodów z prywatyzacji powodował dużą nerwowość na rynku walutowym i niejednokrotnie wywoływał silny wzrost złotego.
 
Prawdopodobnie Narodowy Bank Polski utworzy specjalny rządowy rachunek walutowy, przez który przechodzić będą środki pomocowe. Podobne konto funkcjonuje obecnie w banku centralnym i przeznaczone jest do obsługi transakcji prywatyzacyjnych. Warto zaznaczyć, że nasza składka unijna wpłacana będzie w złotych i także zapewne odprowadzana na rachunek w NBP. 
 
Najbardziej prawdopodobne wydaje się, że to właśnie złote pochodzące ze składki unijnej będą w pierwszej kolejności wypłacane beneficjentom w Polsce. Dopóki wpływy i wypływy będą się bilansowały, dopóty nie będzie problemu. Zamianie na złote podlegać będzie jednak nadwyżka środków z UE ponad składkę. Problem pojawi się więc w sytuacji, kiedy staniemy się – zgodnie z oczekiwaniami – beneficjentem netto członkostwa.
 
Zdaniem Macieja Relugi, głównego ekonomisty Banku Zachodniego WBK, taki rachunek spowoduje, że znaczna część pieniędzy z Unii nie będzie przechodziła bezpośrednio przez rynek i nie wpłynie na wartość przepływów walutowych. Dlatego też skala przewalutowania może nie być wcale duża. Mimo to problem powinien zostać jak najszybciej rozstrzygnięty.
 
Edmund Pietrzak, ekonomista Uniwersytetu Gdańskiego i doradca prezydenta RP, podkreśla, że nasz rynek walutowy jest mały i nawet transakcja 200 mln dolarów może istotnie zmienić kurs walutowy. – Te pieniądze, jeżeli będzie nadwyżka, nie powinny przechodzić przez rynek – mówił w rozmowie z "Rz".
 
Tym bardziej że istnieje realne prawdopodobieństwo, że wcale nie będzie tak łatwo i przyjemnie. Choćby z tego powodu, że wypłaty środków nie będą się "zgrywać" w czasie ze składką i kwota wypływająca do krajowych beneficjentów może być w poszczególnych okresach odpowiednio wyższa.
 
Paweł Samecki, dyrektor Departamentu Zagranicznego w NBP, w odpowiedzi na pytania "Rz" zaznacza, że trudno jest obecnie przesądzić, jakie ostatecznie zostanie przyjęte rozwiązanie. Kwestia ta będzie dopiero przedmiotem formalnych ustaleń między Ministerstwem Finansów a bankiem centralnym, podobnie jak to miało miejsce w przypadku funduszy przedakcesyjnych. 
 
Należy oczekiwać, iż w wyniku wspólnie podjętych działań wkrótce zostanie uzgodnione oficjalne stanowisko obu instytucji odnośnie do optymalnego rozwiązania dotyczącego wymiany strukturalnych środków pomocowych – twierdzi Samecki. 
 
W ostatnią środę odbyło się w tej sprawie spotkanie ministra gospodarki, ministra finansów i prezesa NBP, ale jak powiedział nam Wiktor Krzyżanowski, rzecznik prasowy MF nie przyjęto jeszcze żadnego rozwiązania. Analitycy z którymi rozmawialiśmy, wyrażają nadzieję, że rozmowy o tej kwestii dotyczą jednak już tylko detali. Według naszych informacji tak jednak jeszcze nie jest, a nasze obawy podzielają niektórzy wysocy rangą pracownicy poszczególnych ministerstw w tym z resortu rolnictwa.
 
Ostatecznie nie wiadomo, jaka kwota środków wpłynie do polskich rolników, przedsiębiorstw oraz gmin. Rzeczywista wartość przepływów zależeć będzie od tego jak nasz kraj będzie asymilował środki unijne. Zgodnie z szacunkami rządowymi różnica między wartością transferów do Polski i sumą wpłat do budżetu UE będzie rosła. W przyszłym roku może to być 1,4 mld euro, a dwóch kolejnych latach odpowiednio 2,61 mld euro i 2,98 mld euro.
 
Sprawa nabierać będzie tym większego znaczenia, im więcej uda się zaabsorbować przyznanych Polsce środków z Unii Europejskiej.
 
Analitycy podkreślają, że o ile utworzenie specjalnego konta walutowego w NBP jest sprawą prawie oczywistą, o tyle nadal nie wiadomo, czy nadwyżki w euro (ostatecznie jakie i kiedy) będą przewalutowywane przez NBP, czy na rynku walutowym. 
 
Jeden z analityków powiedział nam jednak, że niezwykle istotne jest, aby rynek finansowy i inwestorzy zostali jak najszybciej otwarcie poinformowani, jak proces ten będzie przebiegał. - Po to, by nie szukać "najlepszego rozwiązania" w ostatniej chwili. - mówił.
 
Nie udało nam się ustalić w NBP, mimo trwających tam prac, jaki wariant wymiany środków pozyskanych z UE z punktu widzenia banku centralnego byłby najkorzystniejszy. Zdaniem ekonomistów jest kilka możliwych scenariuszy, ale mają one swoje wady.
 
Pierwszym z nich jest przeliczanie nadwyżek w euro na złote, według ustalonego kursu fixingu. Byłaby to w rzeczywistości zamiana euro na złote w NBP, równoznaczna z zakupem walut przez bank centralny. W ten sposób unika się ryzyka kursowego i wpływu na rynek walutowy. 
 
Rząd pośrednio ponosiłby jednak koszt tej operacji. NBP musiałby bowiem oferować bankom więcej bonów pieniężnych, aby ściągnąć z rynku złote, na które zamieniona zostałaby wspólna waluta, co zmniejszyłoby jego zysk. Bank centralny przekazuje natomiast wypracowany zysk do budżetu, a przez tę operację wpływy do kasy państwa w kolejnych latach byłyby niższe.
 
Kolejną możliwością jest dokonanie wymiany euro na złote za pośrednictwem rynku walutowego, ale wariant ten uznawany jest za najmniej korzystny, ze względu na nieunikniony wówczas wzrost kursu złotego, co jest wbrew oczekiwaniom rządu. 
 
Podobny efekt wywołałaby realizacja proponowanego przez cześć polityków rozwiązania, polegającego na przekazywaniu bezpośrednio środków unijnych, na przykład samorządom, w euro. 
 
Jankowiak ocenia, że to pozwoliłoby rozciągnąć przepływy na rynek walutowy w czasie, co powodowałoby, że kwoty wymiany walut nie byłyby duże. Taki stan mógłby jednak wywołać także presję na aprecjację złotego.
 
Dobiesław Tymoczko, doradca ekonomiczny marszałka Sejmu uważa z kolei, że analizie powinno poddać się także możliwość wykorzystania nadwyżek funduszy, przekazywanych z UE do Polski ponad składkę unijną, na spłatę zadłużenia zagranicznego. 
 
Także profesor Pietrzak uważa że to dobry pomysł, szczególnie gdyby udało się oba strumienie pieniędzy skoordynować w czasie i odpowiednio nwykorzystać. Wtedy kwota euro gromadzona byłaby właśnie na specjalnym rachunku walutowym w banku centralnym i z tych środków spłacalibyśmy nasze zadłużenie zagraniczne.
 
Analitycy wskazują jednak, że to wymagałoby dodatkowej emisji obligacji skarbowych, co w świetle przyszłych potrzeb budżetu może być trudne do zaakceptowania. Pomysł ten jednak może zyskać poparcie, gdyż w kolejnych latach raty kapitałowe obsługi zadłużenia zagranicznego rosną, co i tak będzie wymagać dodatkowych emisji papierów skarbowych. 
 
W 2004 r., według danych MF, na spłatę zadłużenia zagranicznego skarb państwa ma przeznaczyć 2,5 mld USD. Kwota ta co roku ma rosnąć, by w 2008 r. osiągnąć sumę 3,9 mld USD.
 
Jedno jest pewne: im szybciej będzie wiadomo, która z przedstawionych możliwości zostanie zaakceptowana wspólnie przez rząd oraz NBP i wejdzie w życie, tym lepiej dla stabilności kursu polskiej waluty w przeddzień wejścia Polski do Unii Europejskiej. – Równie ważne co przyjęcie dobrego rozwiązania jest poinformowanie o nim rynków finansowych – podkreśla Tymoczko.


POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę