Polska za reformą unijnego rynku cukru

Wynika z dokumentu, do którego dotarła PAP. Kraje te dysponują wystarczającą liczbą głosów, by zablokować przyjęcie reformy, zmierzającej do zmniejszenia produkcji i obniżki cen cukru.

Zgadzamy się na pewne obniżenie produkcji cukru w Unii Europejskiej i rozsądny spadek cen –  napisali ministrowie rolnictwa 11 krajów do komisarz rolnictwa Mariann Fischer Boel. Ale potrzebna jest równowaga. Nie do zaakceptowania byłaby likwidacja produkcji w jednych regionach i równoczesne zwiększanie w innych –  dodali.

Pod listem podpisały się: Polska, Grecja, Litwa, Hiszpania, Węgry, Irlandia, Włochy, Portugalia, Łotwa, Słowenia i Finlandia. Okazją do porozumienia w tej sprawie było wtorkowe spotkanie ministrów rolnictwa krajów UE w Luksemburgu.

Kraje te podkreślają, że cięcia cen cukru powinny być niższe niż chce Komisja i rozłożone w czasie. Nie zgadzają się na zapisaną w propozycji Komisji obniżkę o 39 proc., do 385,5 euro za tonę w ciągu dwóch lat, poczynając od 2007 roku. Ceny buraków cukrowych Komisja chce obniżyć o 42,6 proc., do 25,05 euro za tonę.

Polska chciałaby rozłożenia wprowadzenia reformy na 5 lat. W sprawie limitów obniżek nie wnosimy zasadniczych uwag, bowiem wszystko zależy od poziomu rekompensat dla rolników, którzy stracą na reformie. Wszyscy się przecież zgadzamy, że cena buraków cukrowych musi zostać obniżona –  powiedział PAP minister rolnictwa Jerzy Pilarczyk.

11 krajów chce, aby rolnicy dostawali w formie dopłat bezpośrednich więcej niż zakłada Komisja. Obecna propozycja to 60 proc. tego, co rolnicy stracą na obniżkach cen. My mówiliśmy o poziomie 80 proc. –  powiedział Pilarczyk.

Polska i pozostała dziesiątka chcą też dodatkowego wsparcia dla tych krajów, gdzie w wyniku reformy wystąpi znaczący spadek produkcji. Domaga się również, aby przewidziane fundusze restrukturyzacyjne pozostawały w gestii poszczególnych państw, a nie Komisji Europejskiej.

Z funduszy tych mają być m.in. finansowane rekompensaty dla producentów cukru, którzy zrezygnują ze swojej działalności. Polska obawia się, że może to mieć negatywny wpływ na krajowy rynek i prowadzić do zamykania, a nie modernizacji cukrowni, bo będzie to o wiele bardziej opłacalne. Na tym stracą i załogi, i plantatorzy.

Nie chcemy, żeby ten instrument stał się taką ewidentną zachętą do likwidacji zakładów. Na pierwszym planie powinni być rolnicy, którzy będą zmuszeni do poniesienia kosztów przestawienia się z uprawy buraków na inną działalność. To powinien być prawdziwy fundusz restrukturyzacyjny, który nie będzie tylko zachętą do zamykania cukrowni –  zaznaczył Pilarczyk.

W swoim liście ministrowie napisali, że "głównym celem funduszu powinno być wsparcie dywersyfikacji gospodarczej i złagodzenie negatywnych konsekwencji społeczno-gospodarczych reformy".

Komisarz Fischer Boel wstępnie zgodziła się, by każdy kraj członkowski sam zatwierdzał swój plan restrukturyzacji, ale bez możliwości przeciwstawienia się likwidacji tej czy innej cukrowni. Polska chce pójść dalej - by kraje samodzielnie decydowały - w ramach wspólnych kryteriów - jak ma u nich wyglądać restrukturyzacja i na co mają iść pieniądze z funduszu.

Komisja przekonuje, że reforma unijnego rynku cukru jest konieczna, bowiem unijna cena cukru jest trzykrotnie wyższa niż na rynkach światowych (635 euro za tonę w stosunku do 170 euro).

Wyrażone przez nas stanowisko przybliża nas do planowanego na listopad osiągnięcia porozumienia w sprawie reformy, bowiem mobilizuje Komisję Europejską do przedstawienia konkretnych rozwiązań –  uważa Pilarczyk, zastrzegając, że osiągnięcie kompromisu będzie bardzo trudne.