Do końca roku powstanie raport dotyczący przewidywanych zmian cen produktów i usług po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Będzie to pierwsze kompleksowe opracowanie naukowe na ten temat. Zleceniodawcą raportu jest Ministerstwo Finansów.
Raport jest
pierwszą próbą kompleksowej analizy ruchów cen po integracji Polski z UE.
Obecnie na ten temat krąży wiele nie popartych żadnymi badaniami opinii.
Argument o spodziewanej drożyźnie, jaka ma nastąpić po naszym wejściu do Unii,
chętnie wykorzystują przeciwnicy akcesji Polski do UE. Jednak również wśród jej
zwolenników zdania na temat wpływu integracji na ceny produktów i usług są
podzielone. Podczas, gdy jedni przewidują, że będą one zmierzały do poziomu
obowiązującego w UE, czyli pójdą w górę, inni wskazują, że drożyźnie może
przeciwdziałać zniesienie lub obniżenie ceł importowych na niektóre produkty.
Analitycy banku BPH PBK obliczyli, że po 1 maja wzrośnie 6 proc. stawek celnych,
ale aż 35 proc. spadnie poniżej obecnego poziomu.
Na razie nie ulega tyko wątpliwości, że po naszej akcesji wzrosną - i to znacząco - ceny papierosów. Prawdopodobnie podrożeje również cukier, a co za tym idzie, wyroby cukiernicze. Niektórzy eksperci przewidują generalną zwyżkę cen produktów rolnych, w tym głównie mleka, pieczywa i mięsa.
-
Przyjmuje się, że potanieje elektronika oraz sprzęt AGD, jednak bez
szczegółowych badań nikt nie jest w stanie powiedzieć, jak zachowają się ceny po
1 maja. Jak dotąd, nie powstało na ten temat żadne kompleksowe opracowanie
- mówi Przemysław Woźniak, ekspert fundacji naukowej CASE, zajmujący się analizą
zjawiska inflacji.
Obecnie możemy się więc jedynie opierać na doświadczeniach innych państw członkowskich, które w momencie akcesji dysponowały podobnym potencjałem ekonomicznym, jak Polska.
- Ceny w Unii nie są jednakowe. Przykładowo w Portugalii jest taniej niż w Wielkiej Brytanii. Każdy kraj charakteryzuje się inną specyfiką. Na razie nie wiemy, jak zareaguje nasz rynek na zniesienie wewnętrznych barier celnych. Dlatego dobrze, że Ministerstwo Finansów zdecydowało się zlecić opracowanie raportu na ten temat - mówi Przemysław Woźniak.
Resort rozpisał w tym celu przetarg, wygrany przez Niezależny Ośrodek Badań Ekonomicznych, kierowany przez prof. Witolda Orłowskiego. Jak powiedział "Dziennikowi" Krzysztof J. Stachacz z NOBE, nad raportem pracuje kilka zespołów badawczych, z których każdy zajmuje się innym zagadnieniem.