Na epidemii ptasiej grypy w Europie Zachodniej korzystają na razie nasi producenci. Stanął import i przemyt, a brojlerów brakuje i ceny skupu żywca rosną Prywatne ubojnie płacą już za kilogram 3 zł i to chyba nie będzie koniec podwyżek cen skupu.
Do podwyżek przymierzają się także zakłady, które z hodowcami mają podpisane umowy kontraktacyjne. Teraz najważniejsze jest aby ptasia grypa nie dostała się do Polski. Niemcy szczelnie zamknęli swoje wschodnie granice i zamiast w Holandii kupują jaja w Polsce. Niestety z powodu oszczędności, wytłaczanki, które powinny być używane tylko jeden raz, nasi hodowcy przywożą z powrotem za granicę.
Ptasia grypa w krajach Beneluksu spowodowała wzrost popytu na polskie kury nioski. Zapotrzebowanie na jaja wylęgowe jest tak duże, że opolscy hodowcy mają już problemy z realizacja zamówień. Na zyski liczą nie tylko indywidualni drobiarze, ale także największy w regionie zakład produkujący trzy miliony kur niosek rocznie – Opolskie Zakłady Drobiarskie. Teraz zamierzają zwiększyć produkcję dla Niemców i Włochów.
Produkcja jaj wylęgowych jest opłacalna. Za sztukę otrzymuje się blisko dwa złote. Problem jednak w tym, czy polscy hodowcy drobiu wykorzystają rosnący popyt. Wielką konkurencją dla nich są Czesi, którzy oferują znacznie tańsze jaj konsumpcyjne i twierdzą, że większość z nich może być przeznaczona do wylęgu piskląt. Na razie z tą konkurencją wygrywa jakość polskich jaj.
Na wysokie ceny skupu mogą liczyć ci hodowcy, którzy podpisali umowy pakietowe. A to oznacza, że pasze i pisklęta muszą kupować za pośrednictwem zakładu, czyli też drożej. Ostatnie tygodnie przyniosły wzrost cen pasz średnio o 20 złotych za tonę. Gdy zboża taniały, ceny pasz stały w miejscu, teraz podwyżki cen surowca mieszalnie pasz wykorzystują bardzo skwapliwie.
Obecna poprawa sytuacji na rynku drobiarskim jest na tyle niepewna, że drobiarze nie interesują się inwestycjami i pozyskiwaniem środków z SAPARD-u. Wielu drobiarzy twierdzi, że są źle poinformowani i nie wiedzą gdzie zgłosić się po pomoc. Rolnicy ci powinni zgłosić się do najbliższego ODR-u, a później do najbliższego oddziału regionalnego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa*. Wydaje się jednak, że tak naprawdę przyczyną jest chwiejna sytuacja na rynku i obawa przed kolejnymi kredytami.
* Informacja na temat funduszy unijnych pochodzących z programu SAPARD skierowanych do drobiarzy znajduje się także na stronach Pierwszego Portalu Rolnego.